Sonet XI
Trudno słuchać rozmów w słownictwie ubogich ,
Tło życia kręte pasmo rzucone na losy ,
Zazdrość o pieniądze ubrania buty z wystaw drogich ,
Smutny i przejęty swą niedolą biedak bosy .
Głos roztargniony żalem głodem i bólem,
Sumienie się karmi słodkim smakiem nadziei ,
Na próżno wyobrażenia jakby było być królem,
Gdy przychodzi codzienność i nic się nie klei .
Łaska nawraca w ludność boską wiarę,
Do nieba ręce pieśnią maryjną wznoszone ,
Składają dobytek ostatnie grosze na ofiarę,
By w niebie za ciężki żywot otrzymać koronę.
Służba ziemska przyniesie po drugiej stronie nagrodę,
Zamknie drogi kręte dotychczasowej gonitwy,
Bo nadszedł nieubłaganie czas na duszy ochłodę,
Nazwani w niebie zwycięzcami wychodząc z tryumfem życiowej bitwy .
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania