Poprzednie częściSonet I

Sonet XII

Trudno słuchać rozmów w słownictwie ubogich ,

Tło życia kręte pasmo rzucone na losy ,

Zazdrość o pieniądze ubrania buty z wystaw drogich ,

Smutny i przejęty swą niedolą biedak bosy .

 

Głos roztargniony żalem głodem i bólem,

Sumienie się karmi słodkim smakiem nadziei ,

Na próżno wyobrażenia jakby było być królem,

Gdy przychodzi codzienność i nic się nie klei .

 

Łaska nawraca w ludność boską wiarę,

Do nieba ręce pieśnią maryjną wznoszone ,

Składają dobytek ostatnie grosze na ofiarę,

By w niebie za ciężki żywot otrzymać koronę.

 

Służba ziemska przyniesie po drugiej stronie nagrodę,

Zamknie drogi kręte dotychczasowej gonitwy,

Bo nadszedł nieubłaganie czas na duszy ochłodę,

Nazwani w niebie zwycięzcami wychodząc z tryumfem życiowej bitwy .

Następne częściSonet XIII Sonet XIV Sonet XV

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • ireneo 5 miesięcy temu
    Soneciku, dlonie wznoszą poeśń a nie odwrotnie tak jak gęba wznosi błaganie w kierunku miesiączka, a nie błaganie unosi tam wzrok. Zapamiętaj przed błaganiem i machanuem gałązkami😆

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania