...

.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (28)

  • Dekaos Dondi 14.07.2019
    Jolka→Jestem pod wrażeniem Twego tekstu. Jak owoc bez ''ozdobnej skórki''.
    Mam wrażenie, że napisalaś tylko tyle ile trzeba.
    Bez niepotrzebnych zdań, znowu uzyskałaś specyficzny obraz sytuacji. I ten wierszyk... Pozdrawiam:)-5
    P.S. http://www.opowi.pl/dzien-w-ktorym-zakwitly-konwalie-a39642/→To chyba jedyny w miarę normalny jaki napisałem.
  • jolka_ka 14.07.2019
    Później przeczytam, ale link nie działa, więc trzeba było samemu sobie wyszukać. Za resztę - dziękuję:)
  • Cofftee 14.07.2019
    Zaznaczam, zajrzę później!
  • jolka_ka 14.07.2019
    Zapraszam. Mam nadzieję, że nie jest zbyt wiele niewiadomych tym razem.
  • Canulas 14.07.2019
    Własnie przeczytałem.
    Migrujesz. Szukasz. Idziesz w fajną stronę.
    Troszkę to dla mnie za mało dynamiczne, ale... możliwe, że to ja, bo jestem zombie (więc i świat mogę tak postrzegać). Brudu, ludzkiej ciemni, goryczy, całkiem sporo. Końcówka ugrana również w dobrym momencie.
    Brakowało mi trochę "zbrutalnienia" nie w opisie, a w czynie. Opko opisowe, więc trochę bierne od strony akcji, choć wcześniej wspomniany brud, wynagradza. Może ogarnij se jakieś ksiażki tego Edwarda Lee czy zbiorek Gorefikacje czy cuś.
    W każdym razie dobry tekst warsztatowo, ale emocjonalnie nie czułem tej męki, ni ciemni.

    Albo ja jestem chuj, zwyrol, zły człowiek może :(

    Pozdrawiajki
  • jolka_ka 14.07.2019
    Czasem tak, czasem gorzej ;) Dzięki!
  • jolka_ka 14.07.2019
    Tu jeszcze jest kwestia tego, że ja z reguły nie piszę w ten sposób. Każdą brutalność oplatam kwiecistymi słowami. Czytam różne rzeczy i krwawe horrory i jakieś tam psychologiczne, ale to nie wpływa raczej na to, że zaczynam przestawiać myślenie na taką brutalność "od razu". Suki, siekiery, krew na ścianie, odcinanie głów, gwałty są na razie poza zasięgiem xD Tzn to taki przykład. Wiem, że Ciebie raczej trudno czymś takim zaskoczyć, po przeczytaniu x książek. Pamiętam polecaną "Dziewczynę z sąsiedztwa", którą później przez tydzień wyrzucałam z głowy, a na Tobie zrobiła raczej średnie wrażenie. Chyba. Także...

    Ale zarzut o małej dynamice przyjmuje :)
  • Canulas 14.07.2019
    jolka_ka, nie. Na mnie zrobiła wrażenie PIO-RU-NU-JĄ-CE. Nie średnie. Oddychałem tą beznadzieją i niemocą.
    Przeczytałem sporo. Ostatnio szukam horroru przerysowanego i przesyconego groteską, ale nie kiczem. Daje mi to Edwart Lee miedzy innymi
  • jolka_ka 14.07.2019
    Canulas mam jakiegoś Lee ale trochę inne imię. A co do dynamiki to znaczy, że ciągnie się jak kluchy? Za dużo opisywania, a za mało "normalnej" akcji? A zbrutalnienie na jakiej zasadzie? Sorry, że tak męczę bułe, ale wszelkie info mile widziane.
  • Canulas 14.07.2019
    jolka_ka, takie sceny lubię w czynie. W pokazuj, nie opisuj. Niech się dzieją. Może to kwestia podjętej narracji. Nie wiem do końća. Zara piję podwójną kawę, moze będę mądrzejszy to się dopowiem.

    Kiedyś oglądałem film, w którym grupa przebierańców, mordowała rodzinę. Na końcu, ajk mordowali ostatnią dziewczynę, ona zadała pytanie:
    — Dlaczego musimy umrzeć?
    — Bo <tu się postać na chwilę zawiesiła> byliście w domu.

    Tylko tyle. Przerażajace jest zło wypadkowe, bezprzyczynowe. Nie te zaplanowane. Przyczynek losowości pododuje, że wszystko ma wymiar o wiele bardziej upiorniejszy. Tu po prostu nie identyfikuję się z ofiarą. Koło chuja mnie lata co z nią będzie.
    Może gdyby przedstawić w narracji naprzemiennej. Najpierw ukazać od ofiary: jak walczy o życie, jak się boi. Nie wiem. Nie czuję strachu ofiary, jeśli opowiada o niej kat.
  • jolka_ka 14.07.2019
    Może tak być z tą ofiarą, że nie ma jak poczuć jej strachu, bo skupiłam się na oprawcy. To chyba nie do końca kwestia narracji (chociaż pewnie też), ale tego, że ciągle akcentuje, jak dziewczyna "nie odpowiada", a jedyną jej reakcją jest "mamo". Fakt, trochę mało.
  • jolka_ka 14.07.2019
    I takie kiełkujące zło faktycznie ciekawsze; czyn, który napędza następny, aż kontrola gdzieś zanika jest bardziej ekscytujący. Dzięki, cenne rady na przyszłość.
  • Canulas 14.07.2019
    jolka_ka, wieszz, ja każdą z odpowiedzi mogę błądzić. Gdybym znał przepis, sam bym stosował. Nie wiem. Gdybam, myślę, dzielę się czym mam, ale patrz na to bardzo lekko.
  • Canulas 14.07.2019
    Nie wiem: Serce można ustrzelić jednym wersem. Kilkoma słowami zaledwie.

    Dwa przykłady, które mnie emocjonalnie rozkurwiły, a są dość oszczędne.

    Pierwsze: Mini opko Feliksa W. Kresa z końca Galerii złamanych piór.

    O tym jak na targu pobili wariatkę (chyba nosi tytuł włóczka, albo czerwona sukienka może)
    Opis brzmiał: Kiedy kopali, skuliła się w kłębek. Głupi odruch jeża bez kolcy.

    Drugi (nie pamiętam już skad) Napis na kartonie ślepnącego żebraka
    Niedługo przyjdzie wiosna, a ja tego nie zdołam zobaczyć.

    O takie rzeczy mi chodzi. O postrzał w skroń
  • piliery 14.07.2019
    Mój proces poznawczy został zaburzony. Nie chcę czytać takich tekstów. Nie znaczy to że nie doceniam warsztatu. Doceniam. 5
  • jolka_ka 15.07.2019
    Ja też nie chcę... ;) więc nie czytałam ponownie. Dziękuje.
  • Angela 14.07.2019
    Najpierw mnie zatkało, a później zmroziło, całkowity nokaut. Brawo.
  • jolka_ka 15.07.2019
    Miło, że zadziałało.
  • JamCi 15.07.2019
    Hmmmmm. Ałłł. Boli. Dla mnie to wszystko, co nie zostało napisane a idzie w tle, klimat najbardziej decyduje o tym, że to jest bardzo dobre. Bardzo mądrze między wypowiedzianym a przemilczanym. Ale i tak nie lubię. 5 za to że świetne. A teraz się idę pocieszyć kawką i lizać łapę.
  • jolka_ka 15.07.2019
    Dobrze, że nie lubisz. Ja też nie bardzo ;) Fajnie, że czytasz. Właściwie to słabo Cię kojarzę ;( Jedyne co to z pitolenia.
  • JamCi 15.07.2019
    jolka_ka bo ja tu krótko. Coś mi się nowego w łebku kłuje, ale nawet kartki znaleźć nie mogę żeby zapisać. Na razie 5 małych tekstów. Ciągle eksperymentalnie.
  • JamCi 15.07.2019
    Kluje. Szlag mnie trafi na ten słownik.
  • 00.00 15.07.2019
    Obojętność tej matki, była większym psycholem od tego eksperymentatora.
    Niby cierpienie dziecka przedstawione dość łagodnie, ale ta końcówka...
    Masakra pod tym kątem, jak można, a sądzę, że można i pewnie tak też się dzieje.
  • jolka_ka 15.07.2019
    Jeśli tak się dzieje - wolałabym nie wiedzieć, ale pewnie jest różnie. Tak, masz rację była większym "psycholem" :)
  • Cofftee 15.07.2019
    Wróciłam!

    "Cisza. Sterylna cisza. Jak w kostnicy pełnej ciał." - gitesowe; "miodne", jak to mawia mój brat. Ogólnie jestem typem czytelnika (amarota twórcy), który bardzo zwraca uwagę na początek, pierwsze zdanie opowiadania. Sądzę, że jest kluczowe. Tu może nie ma tego elementu takiego "no ale dlaczego jest tak cicho?!", bo cisza to zbyt powszechne zjawisko, niemniej naprawdę super.

    " Wychodzę do sypialni. Rozglądam się, ..." - tu na przykład bym dała akapit, ale (jak zawsze podkreślam), to moje estetyczne wrażenia tylko.

    Bohater wkracza do zdewastowanego miejsca. Jest niepokój, jest brud, jest "dobrze" :-) Dużo szczegółów, które ułatwiają pracę wyobraźni.

    "pomieszczenia odbijają się lekkim, żółtym światłem, jakby zatrzaśnięto tam całe słońce" - tutaj troszkę taka niekonsekwencja (drobiazgowa!, po prostu chciałam porządnie przysiąść do tekstu), że 'lekkim', a jednak potem 'całe słońce'. No i też tutaj to że to pomieszczenia się odbijają. A może, hm, 'kafelki odbijają'? W kafelkach odbija się...? A takie tam moje pomysły krzywe.

    Kroić ciszę na grube plastry - ! TAK

    " Zaczyna jęczeć i rozkleja leniwie powieki,..." - tu mi też jakoś akapit siedzi

    "— Mammmaaaa! — krzyczy nagle, przewracając jedzenie, a ja natychmiast panikuję, choć jesteśmy z dala od jakichkolwiek domów. Sami. To słowo jest dla mnie jak bicz,..." - bardzo to fajnie, różnie można rozumieć. Jest jak bicz, bo smaga bohatera jakąś cząstką świadomości, lub może sięga głębiej? Może on porwał dziecko, bo wpłynęła na niego jakaś tragiczna sytuacja z matką w roli głównej z przeszłości? Ciekawe!

    "— Masz już menstruacje? — pytam, ale patrzy ze zdziwieniem." - super, że o tym pamiętałaś. Jest mała, jak się domyślam, mogła nie znać tego słowa. Stąd zgaduję, że może mieć jakieś 11-10 lat.

    "ale gdy spotyka mój wzrok sznuruje usta" - bardzo fajne.

    "Szybko kalkuluje w głowie, że przeszła do drugiej fazy. Zaburzeń świadomości. " - czy to nie powinno być razem? Tak się zastanawiam

    Troszeczkę widzę całość tego tekstu jako wyraz "anty-matczynej miłości". Eksperymentator (zakładam, że to także lekarz) nie wierzył, że ktoś mógłby chcieć przytulić takie zmasakrowane dziecko, matka posyła je na pewną śmierć dla pieniędzy i (zapewne) w imię zajęcia się owym zdrowym potomkiem, zamiast nią. Kupa, kupa odrzucenia, brutalność - to właściwie łączy się w całość. Odrzucenie bywa brutalne.
    Zaskoczenie na koniec bardzo miłe (no, interesujące, znaczy! Miłe to może źle powiedziane!), chociaż trudno mi je tak bez powątpiewania je kupić - za mało wiadomo w tekście o matce dziewczynki po prostu. Nie wiem, co nią kierowało, dlaczego zrobiła to, co zrobiła, wyjaśniła swoją perspektywę raptem jednym zdaniem, choć z drugiej strony to także może mieć znaczenie - córka była dla niej tak uciążliwa i zbędna, że poświęciła jej właśnie tyle - 'pół słówka'.
    Bardzo lubię Twój język, jest kwiecisty momentami, ale nie przesadnie i nie jest też udziwniony. Sama historia udała się kompletnie, tworzy zgrabną całość. Zawiera makabrę, łatwo współczuć takiemu dziecku, co wspomagają również wszystkie te dziecięce wzmianki o zabawkach, wołanie mamy i tak dalej.
    Szkoda, że o motywacji lekarza wiemy też niewiele. To jedno zdanie wyłapałam z tym biczem. Podejrzewam też, że mogą w grę wchodzić pieniądze, pożądliwe podejście do odkrywania nauki itp, aczkolwiek nie jest to jednoznacznie powiedziane.
    Udany tekst, podobał mi się. Chętnie do Ciebie jeszcze wpadnę!
    Pozdrawiam,
    Kawa.
  • jolka_ka 16.07.2019
    Ojejku. Wdzięczna jestem, że się pochylilas aż tak nad tekstem. Błędy sprawdzę później i ponaprawiam :) Tak o lekarzu nie wiemy zbyt wiele, jedynie to, że to raczej z pobudek czysto materialnych (koledzy trzymają w gacie eksperymentu lek, więc ja przetestuję i będę pierwszy lepszy). O, na tych zasadach. Dziękuje.
  • pkropka 21.07.2019
    Przerażające.
    Namalowałaś bohaterów bardzo rzeczywiście, dałaś motyw i cel. Przez to poczułam się, jakbym zobaczyła taką sytuację na własne oczy.
    Cały ten brud i okrucieństwo podałaś wprost, bez upiększania. I to mnie uderzyło najbardziej.
    Dzisiaj więcej z siebie nie wykrzesam, ale jestem pod dużym wrażeniem.
  • jolka_ka 21.07.2019
    O tym tekście już zapomniałam. W sensie fabuły, ale bardzo bardzo dziękuję za odkopanie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania