# Sprawiedliwość
Ewa była sędzią w sądzie okręgowym. Pracowała nad trudnymi sprawami, które dotyczyły życia i losu wielu ludzi. Była sumienna i odpowiedzialna. Chciała orzekać sprawiedliwie i zgodnie z prawem. Nie dawała się naciskom ani emocjom. Ważne było dla niej tylko sprawiedliwość.
Jednak pewnego dnia dostała sprawę, która wywołała w niej wątpliwości. Miała osądzić młodego mężczyznę, który był oskarżony o zabójstwo swojego ojca. Ewa wiedziała, że oskarżony jest winny, ale znała też jego historię. Wiedziała, że był maltretowany i znęcany przez swojego ojca od dziecka. Wiedziała, że działał w afekcie i w obronie własnej. Była to szansa na wykazanie się litością i zrozumieniem.
Ale Ewa miała też męża i syna, których kochała. Oni nie wiedzieli o jej pracy i o tym, jakimi sprawami się zajmowała. Oni myśleli, że jest sprawiedliwą i bezstronną sędzią. Oni byli dumni z niej.
Ewa stanęła przed dylematem. Czy miała skazać winnego oskarżonego i dopełnić swojego obowiązku? Czy miała uniewinnić niewinnego oskarżonego i złamać prawo? Czy miała ryzykować utratę zaufania i szacunku społeczeństwa? Czy miała zdradzić swoją rodzinę i swoje przekonania?
Ewa podjęła decyzję. Skazała oskarżonego na karę pozbawienia wolności, ale zastosowała najniższy wymiar kary. Powiedziała prawdę swojemu mężowi i synowi. Przyznała się do swoich wątpliwości i poprosiła o opinię. Znalazła wsparcie i zrozumienie w swojej rodzinie. Ewa poczuła się spokojna i godna. Zrozumiała, że sprawiedliwość nie jest prosta. Ważniejsza jest ludzkość.
Komentarze (7)
a nie... nie ma czego
Tak więc, nie ma co się podniecać... hahaha
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania