stara Julia
pomyliłaś drzwi i pukasz do niewłaściwych
tam kochają się akurat namiętnie
z krzykiem na ustach
los jest przewrotny i mściwy więc
znowu stoisz po złej stronie
lustra
nie rusz dzwonka bo przerwiesz uniesienie
pomiędzy mchem a koroną drzewa
oni tobie przebaczą i ty przebacz
nic nie widać – to tylko cienie
powitać cię w progu jak sen nocy letniej
czy jak cymbał brzmiący albo miedź brzęcząca
jak grom co bezchmurne niebo przetnie
jak pieśń
jak żal
jak zimą gorąca opończa
przesuń dłonią po karku dotknij sutków
zamknij oczy i poczuj wyże
dotykaj…
dotykaj do skutku
pogłaskaj drzwi i zejdź piętro niżej
Ps. Przypominam, że nie mogę odpowiadać na komenty.
Komentarze (16)
A ona im nie przeszkadzała, jak ludzie w ekstazie, to Julia nie psująca doznań, jeno sama płonie wskutek widzianych obrazów.
Dobry wiersz ;)
Pozdrawiam
Czyli jest nadzieja dla naszego narodu :)
Kłaniam się!
I przypadkiem nie twierdź że przypomina ci np. Baczyńskiego.
Raz to niewłaściwie zrobiłeś i gość pierdolca dostał :)
A poza tym dzięki za ocenę i słowo.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania