Stara stodoła
Krótki tekst do interpretacji
_________________________
W pewniej miejscowości zapaliła się stara stodoła, po ugaszeniu pożaru właściciel miał problem z tym co po niej pozostało, bowiem był on zbyt stary, aby samemu uprzątnąć ruiny, a nie miał też synów, którzy by mu w tym pomogli. Postanowił, więc zatrudnić chętnych młodzieńców do pracy.
- Tyrysie, jeśli do zachodu słońca uprzątniesz stodołę, wynagrodzę cię za twoją pracę. Możesz zrobić to sam lub wziąć kompanów do pomocy, jednak bez względu na to ilu was będzie, dostaniecie pięćset sztuk złota do podziału. Jeśli jednak nie uda ci się, nie dostaniesz zapłaty.
Tyrys nie myśląc długo samotnie wziął się do pracy, aby zarobić jak najwięcej. Wytrwale przenosił pozostałości stodoły w wyznaczone miejsce, dźwigał spalone deski nie zważając na odciski i ból w plecach. Po uprzątnięciu wszystkich mniejszych elementów, począł podnosić belkę nośną. Szybko zdał sobie sprawę, że sam nie da rady jej przenieść. Poszedł, więc on do swojego przyjaciela prosić o pomoc.
- Waldi, jeśli pomożesz mi uprzątnąć stodołę, którą pożarł ogień zeszłej nocy, zapłacę ci sto sztuk złota, ale musimy skończyć przed zachodem słońca.
I Waldi pomógł Tyrysowi. Słońce wznosiło się coraz wyżej i wyżej, prażąc coraz bardziej. Krople potu ściekały po skroniach młodzieńców, a przenoszone przez nich belki wydawały się coraz cięższe. Obawiając się, że nie zdążą przed zachodem słońca i Tyrys będzie musiał zapłacić przyjacielowi z własnej kieszeni, postanowił zwerbować jeszcze dwóch pomocników.
- Ali, Wazylu, jeśli pomożecie mi uprzątnąć stodołę, którą pożarł ogień zeszłej nocy, zapłacę wam po pięćdziesiąt sztuk złota, ale musimy skończyć przed zachodem słońca.
Wazyl i Ali spojrzeli na ruiny i zauważyli Waldiego, przenoszącego kamienie.
- A czy Waldi również otrzyma pięćdziesiąt sztuk złota, za okazaną ci pomoc? – zapytał Wazyl.
- Waldiemu obiecałem sto sztuk złota – odparł Tyrys, spoglądając na słońce, które powoli zmierzało ku zenitowi.
- Dlaczego, więc my mamy ci pomóc za jedyne pięćdziesiąt?
Tyrys spojrzał jeszcze raz na słońce, które znajdowało się już wysoko na niebie. Nie chcąc tracić już ani monety więcej, odparł:
- Nie zapłacę wam więcej niż osiemdziesiąt sztuk złota.
- Chcemy takiej zapłaty, jaką otrzyma Waldi – odpowiedzieli jednogłośnie.
- W takim razie obejdę się bez waszej pomocy.
I Tyrys wrócił do pracy, a czas naglił, słońce zdawało się nieubłaganie zmierzać ku horyzontowi. Dłonie młodzieńców były pokaleczone, a oni sami opadali już z sił. Nagle Waldi upadł na ziemię z wycieńczenia.
- Wstawaj! – rozkazał Tyrys – musimy ukończyć pracę przed zachodem słońca.
- Nie damy rady Tyrysie, jest nas tylko dwóch, a sterta zdaje się nie mieć końca.
- Waldi, jeśli skończymy przed zachodem słońca zapłacę ci sto pięćdziesiąt sztuk złota.
I młodzieniec podniósł się z ziemi. Obaj pracowali ciężej niż kiedykolwiek, aby tylko zdążyć przed zachodem słońca, jednak czas działał na ich niekorzyść. Niebo powoli traciło swój błękitny, pastelowy kolor. Kilka godzin przed zachodem słońca pojawił się Ali z Wazylem i bez słowa zaczęli przenosić belki. Z pomocą nowych kompanów praca była znacznie lżejsza i przebiegała sprawniej.
Tuż po zachodzie słońca pojawił się starzec.
- Czy wykonałeś swoją pracę, Tyrysie?
- Tak, stodoła została uprzątnięta.
- W takim razie oto twoja zapłata – i starzec wręczył Tyrysowi pięćset sztuk złota – a to wasza zapłata chłopcy – i starzec wręczył Aliemu i Wazylowi pięćset sztuk złota do podziału.
Tyrys spojrzał na towarzyszy i powiedział:
- Starcze, pracowaliśmy dla ciebie z Waldim od rana w pocie czoła, a Ali i Wazyl przybyli tutaj niedawno i otrzymali pięćset sztuk złota. Czy to jest uczciwe?
- Tyrysie, czyż nie umawialiśmy się, że jeśli uprzątniesz stodołę przed zachodem słońca, to zapłacę ci pięćset sztuk złota?
- Tak.
- Czy nie wywiązałem się z umowy i czyżbyś nie otrzymał swoich pieniędzy?
- Tak, ale…
- Czegóż, więc jeszcze oczekujesz?
___________________
Komentarze (14)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania