Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Straszne szorty, edycja trzecia - Żona
Tym razem tylko jeden.
*
Naprawdę, nie musicie mi tego mówić. Nic nie rozumiecie.
Ja doskonale wiem, że mój mąż jest potworem.
Wciąż i wciąż próbujecie o tym ze mną rozmawiać – niektórzy bezpośrednio i agresywnie, inni łagodnie i subtelnie. Część z was posyła tylko zrezygnowane spojrzenia, spisując mnie już na straty jako zbyt zaślepioną, by pojąć. A co dopiero odejść.
Ale ja wiem. Widzę, jak to wyziera z jego oczu. Z każdego zjadliwego komentarza. Czuję to na swoim ciele, które spina się od jednego jego spojrzenia, zanim jeszcze do czegokolwiek dojdzie.
Czuję to, gdy wchodzi we mnie co noc.
Rozumiem. Ale nie odejdę. Bo ktoś musi to znosić.
Jeśli odejdę, on po prostu znajdzie sobie nową ofiarę. Która może nie być tak odporna i tak dobra w łagodzeniu jego furii, jak ja. Mógłby skrzywdzić ją bardziej, dużo bardziej. Zniszczyć całkowicie i przenieść się na kolejną.
Oczywiście, mogłabym… zakończyć sprawy bardziej zdecydowanie. Wiem, że jestem do tego zdolna.
Ale nie zabiłabym potwora. Zniszczyłabym tylko jego zewnętrzną, fizyczną powłokę, którą na nasze nieszczęście jest ciało mojego męża. To Zło, ten potwór, przetrwałoby i znalazło kolejnego żywiciela. W przyrodzie nic nie ginie. Jestem wykształcona, to wiem.
To co robię – trzymanie go przy sobie, robienie co w mojej mocy, by się mną zadowalał – to najlepsze możliwe wyjście. Najmniejsze zło. Moja życiowa misja.
Ktoś musi to robić, by nikt inny nie cierpiał. Więc niech będę to ja.
Komentarze (13)
Dziękuję za komentarz :)
Pogodzenie z losem, przyzwyczajenie, przewidzenie kolejnego ruchu i odrzucanie podpowiedzi, które zdaniem ofiary nie znajdują uzasadnienia.
Panuje nad potworem i sama jest potworem dla siebie samej.
Społeczność widzi w niej słabość... nie, ona jest silna i codziennie to udowadnia przed oprawcą i samą sobą. Jak długo wytrzyma? Długo. Postawiła sobie cel... tyle. Pozdrawiam. 5. :)
Pozdrawiam również
Tekst jest o tym, jak ofiara przemocy racjonalizuje sobie trwanie w tej sytuacji, zamiast podjąć kroki w kierunku jej zmiany - w tym przypadku ma nawet wokół siebie ludzi wyciągających pomocną dłoń i dających do zrozumienia, że to nie jest normalna sytuacja, ale tę pomoc odrzuca.
Zdejmuje odpowiedzialność ze sprawcy, widząc w nim "potwora", dla którego mąż jest jedynie żywicielem i wmawia sobie, że jedynym wyjściem jest poświęcić samą siebie, by nikt nie cierpiał. Choć w rzeczywistości nie daje to żadnej gwarancji, a nawet gdyby - to po prostu nie jest bezpieczne ani w porządku i istnieją inne wyjścia (choć niektóre są zdecydowanie lepsze od innych, nie zachęcam do zabójstwa, jeśli to nie jest ostateczność).
Prawdziwym horrorem jest tu sposób myślenia ofiary, uniemożliwiający jej wydostanie się z pułapki, choć jest to możliwe. I fakt, że wielu ludzi naprawdę ŻYJE w ten sposób. Postawa bohaterki jest jednoznacznie negatywna - choć powody, dla których patrzy na świat w ten sposób, a które pozostawiłam domysłom czytelników, mogą ją częściowo wyjaśniać.
między zdaniami, lecz nie potrafię tego zdefiniować:)↔Pozdrawiam🤠:)
Tekst jest o tym, jak ofiara przemocy racjonalizuje sobie trwanie w tej sytuacji, zamiast podjąć kroki w kierunku jej zmiany - w tym przypadku ma nawet wokół siebie ludzi wyciągających pomocną dłoń i dających do zrozumienia, że to nie jest normalna sytuacja, ale tę pomoc odrzuca.
Zdejmuje odpowiedzialność ze sprawcy, widząc w nim "potwora", dla którego mąż jest jedynie żywicielem i wmawia sobie, że jedynym wyjściem jest poświęcić samą siebie, by nikt nie cierpiał. Choć w rzeczywistości nie daje to żadnej gwarancji, a nawet gdyby - to po prostu nie jest bezpieczne ani w porządku i istnieją inne wyjścia (choć niektóre są zdecydowanie lepsze od innych, nie zachęcam do zabójstwa, jeśli to nie jest ostateczność).
Prawdziwym horrorem jest tu sposób myślenia ofiary, uniemożliwiający jej wydostanie się z pułapki, choć jest to możliwe. I fakt, że wielu ludzi naprawdę ŻYJE w ten sposób. Postawa bohaterki jest jednoznacznie negatywna - choć powody, dla których patrzy na świat w ten sposób, a które pozostawiłam domysłom czytelników, mogą ją częściowo wyjaśniać.
Pozdrawiam
Pozostaję mi zaprosić też do siebie, choć to bardziej luźna gadka.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania