Światłowstręt
Nie możesz.
Zakazuję Ci.
Nie rób tego.
Skończ z tym.
Proszę?
Potoczyłem rozmazanym wzrokiem po ścianach pomieszczenia, które z pozoru przypominało mój pokój, jednak w rzeczywistości było kolejną celą w samotnym psychiatryku. Gdy racjonalizm jest wyłączony, a emocje zniszczone, nawet lodowate powietrze wkradające się do środka, zamiast orzeźwiać, powoli odbiera resztki człowieczeństwa.
Światło? Dawno zgasło.
Głosy w głowie ucichły w momencie, w którym było za późno.
Zerknąłem do tyłu.
Wspomnienia.
Przyrzeczenia.
Obietnice.
Chwile.
Plany.
Ból.
Kończy się jak zawsze, czyli na splugawionej ziemi niedoszłych samobójców, którzy w ostatniej chwili zawsze stchórzyli. Bajka zawsze zamienia się w horror, a z rajdu na jednorożcach nagle lądujesz w zakrwawionej łazience, ostatkiem sił mówiąc sobie, że za bardzo kochasz świat i boisz się śmierci, by odejść.
Istnieje tu gdzieś jakiś happy end?
Impet, który kiedyś łamał wszystkie limity, teraz łamie serca. Izolacja, lekkość i szarość barw. Wizja samobójcza, paraliż ruchowy. Szklana piłeczka przebijająca szybę jak twoją psychikę. Subtelność zmieniająca się w tępe krzyki. Kolejna łza, zdobiąca twoją skromną osobę.
Rezygnacja.
To śmieszne, że ognisko, które kiedyś płonęło jasnym i mocnym światłem, zostało nagle najechane i zdeptane przez stado dzikusów nie obeznanych z takimi rzeczami. Zabrano ci wszystko, co dotychczas miałeś, a ty bez dalszych wskazówek jesteś zmuszony do gaszenia ognia na siłę.
I robisz to.
Sam, w ciemności, po nocach.
Brutalnie, po kilka razy, aż zgaśnie wszystko.
Pamiętaj, że czas nigdy nie leczy duszy, on jedynie uczy cię życia z bólem.
Komentarze (8)
Ale ostatnie zdanie się całkiem sprawdza
"...nawet lodowate powietrze wkradające się do środka, zamiast orzeźwiać, powoli odbiera resztki człowieczeństwa..."
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania