jolka_ka, nie bedzie rewanzu, od dluzszego czasu nie daje ocen, bo - co widac chocby tu - nie maja juz zadnego sensu, znaczenia. / a tak na serio, to dziekuje bardzo :) i spoko, jw, tu trzeba miec nastroj inny, niz sie generalnie ma dzisiejszej nocy :D
sensol, pisałem to, pijąc piwo, i tak w sumie milej wspominam to piwo, niż uczucia towarzyszące powstawaniu tekstu. Tak że, jak masz jeszcze możliwość, to lepiej drugi raz się upij, niż drugie podejście tu ;)
Rzeczywiście, nie wbija się w sylwestrowy nastrój;)
Bardzo obrazy wiersz. Żal niemal namacalny "tu nawet liście to nie łzy a jakaś próchnica", coś, co powinno dawać nam ulgę, chwilę odreagowania, w konsekwencji doprowadza do większej rozpaczy, pustki. Zwłaszcza, jeśli się tego nie uzewnętrznia, tylko gromadzi w sobie.Czytając ten fragment miałam przed oczami taki typowo jesienny, szary krajobraz. Gdzieś na opuszczonym skraju jaźni. Próba zachowania stateczności, a jednak wszystko staje się "niedzisiejsze" czas idzie, ale czy my z nim?
"gdy się widziało wiarę
daleką błyszczącą w innej galaktyce(...)" chyba moj ulubiony fragment. Czytając go, przyszła mi do głowy jedna myśl. Ze nawet obraz, który otrzymamy i tak nie odzwierciedlałby faktycznego stanu rzeczy, a jedynie coś sprzed x lat. Bo kiedy wokół nas trudno odnaleźć promyk nadziei, a szukając choć nierealnie, patrząc w dal, wierzymy. Byle zachować jakąś jasność umysłu. I to pozwala nam trwać... ale czy warto żyć ułudą, tego co było? Szukać promyka siebie tak daleko, tak nierealnego.
Zaczyna się nowy rok, a czuc jakby się konczyl. Mam nadzieję, że jednak przyniesie od Ci odrobinę wytchnienia, nowej nadziei. Czasem, żeby coś dostrzec, wystarczy się jedynie odwrócić, a zobaczymy że może to stoi tuż za nami. I odnaleźć sens pozornie nieoczywisty. Tego Ci życzę i pozdrawiam;)
little girl, trochę mnie zatkało. Bardzo Ci dziękuję za ten piękny komentarz. I za życzenia, szczególnie za dwa ostatnie zdania tychże... no nie wiem, co powiedzieć. Dzięki, bardzo.
W ogóle, pamiętam, że jak rok temu z hakiem zaczynałem się tu udzielać, to jednymi z pierwszych tekstów, które mnie poruszyły, były Twoje wiersze - a potem zniknęłaś. Cieszę się, że wracasz (tak, ostatni wiersz czytałem, ale nie wypowiadając się, nie ta głowa, trzeba lepszej głowy, by odpowiednio opisać, jak się docenia), choć pewnie znów z doskoku.
Też wszystkiego dobrego w nowym roku :)
Jest zawarty niepokój w tym utworze, ale jest tak nęcący i i przyciąga jak magnez. Występująca tu powtarzalność nie przeszkadza, a wręcz dodaje wszystkiemu uroku. Za plecami tego wiersza wiszą cienie, które dyskretnie przemykają pomiędzy słowami i syczą jak węże.
Ciekawy ten obrazek.
Pozdrawiam.
"przeradzajaca się we własną karykaturę" - chodzą słuchy, że kiedyś coś takiego napisałeś o "Deformacjach". Bardzo więc dziękuję za komplement, za to bezwiednie zrównanie mnie z pisaniem lepszym od mojego i Twojego razem wziętych. ;)
szczęśliwego nowego roku, panie kolego
Neurotyk, "ku przyzwoitym :)" ech Paweł, Paweł... Tak myślę, co odpisać, chcąc coś, bo te wymiany zdań z Tobą zawsze wprowadzają - przynajmniej mnie - w jakiś taki pozytywny nastrój, i trudno się oderwać; i nie wiem. Niech Ci się wiedzie w tym roku, nich nawet jakieś szanowane przez Ciebie gremia dadzą Ci jakąś nagrodę za jakiś wiersz, a co. Tak, jak od początku Cię nie rozumiem, tak nadal, ale nawet jeśli jesteś tu tylko po to, by łechtać sobie ego i nie móc go dołechtać, to - dobrze, że tu jesteś. Bez Ciebie ten portal to już by nie było to.
rubio, bardzo mi miało. Wiem, że za mało się udzielam, dotykają mnie wielotygodniowe absencje, ale postaram się więcej bywać, dzielić się zdaniem o naszej opowisjkiej twórczości :)
"tu nawet liście to nie łzy a jakaś próchnica
tu nawet dach nieba pęka jakoś bez wyrazu"
Kurde. kantata mi się skojarzyła, Grechuty.
"Tu żadnej pory roku oprócz zimy nie ma,
tu miejsce na labirynt i na głowę kamień,
obcy mur z obcym murem graniczy,
na łodyżce podwórka więdnie lniany kwiatek nieba"
Czytam dalej i dalej mi się kojarzy *.*
Nie wiem czy wszystko dobrze pokumałam, ale jest tu coś co mi się podoba.
Pomimo ciężkiej tematyki.
Komentarze (23)
A tak serio, to dziś nie umiem się odnieść, ale to mi bardzo przypadło do gustu: "jak można było bywać aż tak rozpaczliwie czyimś".
Bardzo obrazy wiersz. Żal niemal namacalny "tu nawet liście to nie łzy a jakaś próchnica", coś, co powinno dawać nam ulgę, chwilę odreagowania, w konsekwencji doprowadza do większej rozpaczy, pustki. Zwłaszcza, jeśli się tego nie uzewnętrznia, tylko gromadzi w sobie.Czytając ten fragment miałam przed oczami taki typowo jesienny, szary krajobraz. Gdzieś na opuszczonym skraju jaźni. Próba zachowania stateczności, a jednak wszystko staje się "niedzisiejsze" czas idzie, ale czy my z nim?
"gdy się widziało wiarę
daleką błyszczącą w innej galaktyce(...)" chyba moj ulubiony fragment. Czytając go, przyszła mi do głowy jedna myśl. Ze nawet obraz, który otrzymamy i tak nie odzwierciedlałby faktycznego stanu rzeczy, a jedynie coś sprzed x lat. Bo kiedy wokół nas trudno odnaleźć promyk nadziei, a szukając choć nierealnie, patrząc w dal, wierzymy. Byle zachować jakąś jasność umysłu. I to pozwala nam trwać... ale czy warto żyć ułudą, tego co było? Szukać promyka siebie tak daleko, tak nierealnego.
Zaczyna się nowy rok, a czuc jakby się konczyl. Mam nadzieję, że jednak przyniesie od Ci odrobinę wytchnienia, nowej nadziei. Czasem, żeby coś dostrzec, wystarczy się jedynie odwrócić, a zobaczymy że może to stoi tuż za nami. I odnaleźć sens pozornie nieoczywisty. Tego Ci życzę i pozdrawiam;)
W ogóle, pamiętam, że jak rok temu z hakiem zaczynałem się tu udzielać, to jednymi z pierwszych tekstów, które mnie poruszyły, były Twoje wiersze - a potem zniknęłaś. Cieszę się, że wracasz (tak, ostatni wiersz czytałem, ale nie wypowiadając się, nie ta głowa, trzeba lepszej głowy, by odpowiednio opisać, jak się docenia), choć pewnie znów z doskoku.
Też wszystkiego dobrego w nowym roku :)
Ciekawy ten obrazek.
Pozdrawiam.
również pozdrawiam, i przyjemnych najbliższych 365-ciu dni ;)
ale rozumiem, o co chodzi. Dzięki za wizytę :)
Szczera opinia.
Baj
szczęśliwego nowego roku, panie kolego
Szczęśliwego Nowego Roku przyjacielu :)
Jeszcze raz dziękuję.
tu nawet dach nieba pęka jakoś bez wyrazu"
Kurde. kantata mi się skojarzyła, Grechuty.
"Tu żadnej pory roku oprócz zimy nie ma,
tu miejsce na labirynt i na głowę kamień,
obcy mur z obcym murem graniczy,
na łodyżce podwórka więdnie lniany kwiatek nieba"
Czytam dalej i dalej mi się kojarzy *.*
Nie wiem czy wszystko dobrze pokumałam, ale jest tu coś co mi się podoba.
Pomimo ciężkiej tematyki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania