Angela o tym jedwabiu też już było, nie chce mi się szukać. W sumie, pisz o czym chcesz, to był taki niewinny żarcik za Twoją aluzję... Dobrze, kiedy ludzie piszą o tym, co w serduchu, zamiast męczą się w obcej sobie tematyce. Ale to tylko moje zdanie.
Ciekawe za co masz te jedynki? U mnie normalne, ale u Ciebie dziwią...
laura123 te jedynki świadczą o mojej wielkiej popularności XD.
Zobaczymy do ilu jedynek dobiję do jutra : )
Wiem do czego była to aluzja, demencja mnie jeszcze nie dopadła i rozbawiło nawet : )
Angelo↔Delikatnie jak jedwab... niby.
Przesadne szaleństwo jest nie wskazane, ale czasami odrobina nawet, tworzy smak:)
Dla mnie tutaj "szelest" = "westchnienie"
Pozdrawiam:)↔5
szelest = westchnienie dokładnie o to chodziło : )
Przesadne może nie, ale choć ciut jak najbardziej, inaczej zabiłaby nas rutyna.
Dziękuję pięknie.
Pozdrawiam.
Ech te ciągłe zmartwychwstania... Dłonie odcięte położone na jedwabiu, on wzdycha - faluje specyficznie i tak to idzie rozpoznać. się oczy cherubinom pozasłania, nie będą celowo w dym lazły, na kominach siadały.
Sztachaj się i podaj dalej - cudowne wizje - latarnie pięknieją.
Zinterpretowałem, jak interpretuję Laury wiersze, ale w sumie takie są yankowe postrzegania, jakże odmienne od postrzegania znających się na poezji...
"do westchnień jedwabiu
i dłoni na lustrze" i "szaleństwo podawane z ust do ust"
- bardzo mi się podoba. Aż się to czuje w ustach i słyszy te westchnienia :-) Malownicze i sugestywne.
Tekst jest białym wierszem z metaforą i puentą - parabolą, jasne: forma bez zarzutu, treść: dwuznaczna - szelesty często słychać w ciemnych zaułkach bram, oczywiście: to szelesty panienek lekkich obyczajów, jednakże: latarnie mogą wprowadzić w błąd czytelnika - ciemno, ciemno i bardzo ciemno jest pod latarnią... Osobiście napisałbym tak:
"wiesz, zanim zabijesz mnie:
ogranicz przestrzeń - delikatnie
do zapamiętania jedwabiu
i dłoni na lustrze,
załóżmy opaski aniołom -
ich oczy płoną krwią - skrzydła
umierają,
po prostu tak będzie lepiej
i lepiej i jak najlepiej - nakarm
mnie szaleństwem -
szaleństwo podawane z ust do ust
smakuje jak
płonąca latarnia -
gaśnie..."
Kończąc: to tylko moja skromna interpretacja - bez jakiejkolwiek złośliwości.
Ciekawa interpretacja, troszkę odbiegająca od głównego zamysłu, ale to dobrze.
W przerobionym wierszu spodobał mi się fragment:
"załóżmy opaski aniołom -
ich oczy płoną krwią - skrzydła
umierają".
Problem mam z przedstawionym przez Ciebie kolejny fragment. W wierszach i krótkich formach
przeszkadzają mi powtórzenia, a tu jeszcze doszło stopniowanie.
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
Proszę bardzo, moja droga Angelo, zawsze jestem do usług, jeśli chodzi o moją prozę poetycką pod tytułem: "Notre Dame", to: jest to delikatny erotyk inspirowany francuską operą "Notre Dame", jasne: często wracam do tej opery - oglądam ją przez internet z polskimi napisami i biorę na cały głos smartfon - odbieram tylko i wyłącznie drgania, napisałem tak jak potrafiłem, znam trochę podstawowych zwrotów w różnych językach i język migowy, więc: puenta po francusku miała brzmieć mniej więcej tak: "i do widzenia, najpiękniejsza", jasne: serdecznie dziękuję za komentarz, również: serdecznie zapraszam na mój profil - opublikowałem tam "Życiorys", także: jak najbardziej serdecznie zapraszam do przeczytania "Wstępu" i "Posłowia" - będziesz miała wtedy ogólną wiedzę co do mojej osoby i również jak najbardziej: serdecznie pozdrawiam.
Łukasz Jasiński Szanowny Panie, zwroty per moja droga, rezerwuję tylko dla osób mi bliskich.
W innym wypadku jest to zwyczajnie chamski protekcjonalizm, a tego wybitnie sobie nie życzę.
Kolejną sprawą jest nakłanianie do zgłębienia pańskiego życiorysu. Otóż nie mam takiego
zamiaru, a oceniać będę pana po wstawianych tekstach i zachowaniu na portalu.
Dziękuję, tyle ode mnie.
I mogę to udowodnić: najbardziej pociągają mnie języki - łaciński, włoski i francuski, otóż to: "qui vadis, reverendissime domine?" - "dokąd idziesz, najwielebniejsza pani?", "de Paris la Seine" - "w Paryżu nad Sekwaną", "la morte, salva, le signora" - "od śmierci, zbaw, panie" - tak mniej więcej rozumuję, zresztą: mieszkam w Polsce i mówię po polsku, a najłatwiej opanować język obcy jest wtedy, kiedy jest się w obcym kraju, dalej: "merci" - "dziękuję", "good moring" - "dzień dobry", "szpaciwa" - "dziękuję", "szalom" - "witaj" i "Polonus sum, Poloni nihil a me alienum puto!" - "wszystko co polskie, nie jest mi obce!", pamiętaj: jako osoba niesłysząca - odczytuję mowę z ust i mam ograniczone możliwości, jednak: radzę sobie tak jak potrafię - byłem na Ukrainie, we Włoszech, w Watykanie, w San Marino, na Litwie i w Rosji (nie wymieniam krajów, w których byłem przejazdem) i jakoś nie miałem żadnych problemów z komunikacją werbalną z tubylcami - oni rozumieli mnie i ja ich rozumiałem...
domine to pan, nie pani. LA Signora - Pani, nie "le signora".
Rodzajniki:
We włoskim jest il, la , we francuskim le, la. w hiszpańskim el, la. (męski, żeński)
Szpaciwa - to pewnie spasiba - pisane Спасибо.
Szalom to "cześć" lub "pokój" ( brak wojny).
Po hebrajsku witaj to ברוך הבא - baruch haba ( do mężczyzny) lub ברוכה הבאה - brucha haba'a ( do kobiety).
A znasz Cued speech oraz polski odpowiednik fonogesty?
Mój drogi Eytu, po pierwsze: nie potrzebuję żadnego nauczyciela i chyba jasno powiedziałem, że nie traktuję poważnie obcych języków, bo: podstawą jest polszczyzna, a nie na opak, tylko wtórni analfabeci i zakompleksieni ćwierćinteligenci - wyskakują z obcą mową - kompletnie nie znając ojczystego języka, po drugie: używam imienia i nazwiska - nic nie mam do ukrycia i publikuję tutaj różne teksty, a ty? Brak imienia i nazwiska - godności, zdjęcia i jakichkolwiek tekstów, po trzecie: sprawdź w słowniku - co to jest makaronizm, a przede wszystkim: zacznij czytać i dawać merytoryczne komentarze, zamiast: robić personalne wycieczki.
Komentarze (28)
O tym samym, czyli o czym zdaniem twym? :)
O nim i bliskości. Małej śmierci... jeszcze pisać czy wystarczy?
Ogólnie, to chyba Twój najlepszy wiersz, nie wymaga żadnej korekty.
Dziękuję za słowa uznania : )
Ciekawe za co masz te jedynki? U mnie normalne, ale u Ciebie dziwią...
Zobaczymy do ilu jedynek dobiję do jutra : )
Wiem do czego była to aluzja, demencja mnie jeszcze nie dopadła i rozbawiło nawet : )
szaleństwo podawane z ust do ust
smakuje lepie
zapłoną latarnie"
Bardzo oryginalne ? Literkę zgubiłaś - lepiej.
Przesadne szaleństwo jest nie wskazane, ale czasami odrobina nawet, tworzy smak:)
Dla mnie tutaj "szelest" = "westchnienie"
Pozdrawiam:)↔5
Przesadne może nie, ale choć ciut jak najbardziej, inaczej zabiłaby nas rutyna.
Dziękuję pięknie.
Pozdrawiam.
Sztachaj się i podaj dalej - cudowne wizje - latarnie pięknieją.
Zinterpretowałem, jak interpretuję Laury wiersze, ale w sumie takie są yankowe postrzegania, jakże odmienne od postrzegania znających się na poezji...
A tak serio, to fanie że masz swoje, odrębne rozumienie.
zanim zabijesz mnie znowu
zapłoną latarnie... ciekaw klamra spinająca
Pozdrawiam
i dłoni na lustrze" i "szaleństwo podawane z ust do ust"
- bardzo mi się podoba. Aż się to czuje w ustach i słyszy te westchnienia :-) Malownicze i sugestywne.
"wiesz, zanim zabijesz mnie:
ogranicz przestrzeń - delikatnie
do zapamiętania jedwabiu
i dłoni na lustrze,
załóżmy opaski aniołom -
ich oczy płoną krwią - skrzydła
umierają,
po prostu tak będzie lepiej
i lepiej i jak najlepiej - nakarm
mnie szaleństwem -
szaleństwo podawane z ust do ust
smakuje jak
płonąca latarnia -
gaśnie..."
Kończąc: to tylko moja skromna interpretacja - bez jakiejkolwiek złośliwości.
Łukasz Jasiński
W przerobionym wierszu spodobał mi się fragment:
"załóżmy opaski aniołom -
ich oczy płoną krwią - skrzydła
umierają".
Problem mam z przedstawionym przez Ciebie kolejny fragment. W wierszach i krótkich formach
przeszkadzają mi powtórzenia, a tu jeszcze doszło stopniowanie.
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.
Łukasz Jasiński
W innym wypadku jest to zwyczajnie chamski protekcjonalizm, a tego wybitnie sobie nie życzę.
Kolejną sprawą jest nakłanianie do zgłębienia pańskiego życiorysu. Otóż nie mam takiego
zamiaru, a oceniać będę pana po wstawianych tekstach i zachowaniu na portalu.
Dziękuję, tyle ode mnie.
Łukasz Jasiński
Rodzajniki:
We włoskim jest il, la , we francuskim le, la. w hiszpańskim el, la. (męski, żeński)
Szpaciwa - to pewnie spasiba - pisane Спасибо.
Szalom to "cześć" lub "pokój" ( brak wojny).
Po hebrajsku witaj to ברוך הבא - baruch haba ( do mężczyzny) lub ברוכה הבאה - brucha haba'a ( do kobiety).
A znasz Cued speech oraz polski odpowiednik fonogesty?
Łukasz Jasiński
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania