Szturm

Stał tam gdzie mu kazano. Dostał łuk i kilka strzał. Bał się. Zajmował pozycję na balkonie wysokiego budynku. Jego oddział miał wykrwawić atakujących tak bardzo jak to było możliwe. Utrzymanie zachodniego przedmieścia nie było możliwe. Całą obronę stanowiło około czterdziestu mężczyzn bez przeszkolenia wojskowego. Jedynym zawodowym żołnierzem był ich dowódca.

- Panowie, miasto jest okrążone, a wrogowie mają kolosalną przewagę liczebną, ale nie poddacie się! – Przypominał sobie ostatnie przemówienie dowódcy – Jesteście cywilami, a wasze szkolenie trwało zdecydowanie za krótko, ale nie poddacie się! Wielu z was dziś zginie, reszta przetrwa dziś aby polec jutro, ale nie poddacie się! Armia naszej ojczyzny już prawie nie istnieje, dlatego nadeszła wasza chwila. Nie proszę was o wygranie tej bitwy. Nie wymagam od was niczego poza jednym. Zanim sami zginiecie, zabijcie jak najwięcej tych skurwysynów!

- Jak mam kogokolwiek zabić jeśli dostałem łuk i sześć strzał a byłem uczony walki mieczem? – Zapytał dowódcy.

- Zamknij mordę i ruszaj na pozycję!

Stojąc na balkonie obserwował zbliżające się siły wroga. Tłum żołnierzy wyglądał jak olbrzymia, rozlewająca się na przedmieściach, fala wody. Zbliżali się z każdą chwilą.

Powoli wyjął strzałę z kołczanu i umieścił ją na cięciwie. Nie umiał celnie strzelać. Napiął łuk i wystrzelił w kierunku dużej grupy żołnierzy. Nie wiedział czy trafił, gdyż jego pocisk zniknął gdzieś w tłumie wrogów. Reszta obrońców również rozpoczęła ostrzał. Po kilku chwilach usłyszał huk. Świat zawirował mu w głowie od uderzenia o kamienną poręcz.

Ocknął się niedługo po zawaleniu balkonu. Chciał wstać. W tym celu podparł się prawą ręką o jakiś kamień. Poczuł rwący ból przedramienia i znów upadł. Zza pleców usłyszał wystrzał z łuku.

- Wstawaj, żołnierzu! Wycofujemy się! – Czyjaś ręka chwyciła go za lewę ramię i podniosła do góry. Gdy był już na nogach, jego pomocnik strzelił ponownie.

- Gdzie mój łuk?

- Ja go mam. Mój się połamał gdy spadliśmy. Weź ten miecz. – Mężczyzna wskazał wzrokiem na krótkie ostrze spoczywające przy biodrze.

- Co się właściwie stało?

- Jakaś balista przyjebała w budynek. Dalej chyba sam się zorientowałeś.

Serrit, lewą ręką, wyciągnął miecz z pochwy kolegi. Jego oczom ukazał się wróg. Wysoki mężczyzna, zakuty w ciężką zbroję płytową, wspinał się na gruzy które były kiedyś balkonem. Strzała wypuszczona z łuku utkwiła w tarczy, którą się zasłonił.

- Uciekaj, nie mam już czym strzelać!

- Nie. – Odpowiedział Serrit i nie zważając na przeszywający ból prawego przedramienia, skoczył ku przeciwnikowi. Odbił mieczem cios rycerza, po czym uchylił się pod zmierzającą w jego stronę tarczą. Wyprostował się i wbił krótkie ostrze w odkrytą szyję wroga. Na jego nieszczęście, wróg mimo tego zdołał uderzyć go tarczą. Zachwiał się i runął na ziemię. Podniósł wzrok i ujrzał kolejnych wrogów. Było ich za dużo.

Musiał próbować ucieczki.

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • wolfie 06.03.2015
    Bardzo interesujące opowiadanie. Wyłapałam kilka powtórzeń. Szkoda, że nie uchyliłeś nieco więcej szczegółów, bo czuję mały niedosyt. Liczę, że powstanie kolejna część. Ode mnie 4. :)
  • Angela 06.03.2015
    Mam nadzieje że nastąpi ciąg dalszy. Na razie nie oceniam.
  • GarnekWpr 06.03.2015
    Mało szczegółów było celowym zabiegiem, ponieważ chciałem aby opowiadanie było nieco tajemnicze. Jeśli jednak jakość historii na tym cierpi, to mogę w przyszłości opisywać trochę więcej :) Za uwagę o powtórzeniach dziękuję, będę bardziej uważał pisząc. Dalszy ciąg zostanie opublikowany wkrótce :)
  • James Braddock 06.03.2015
    No i udał Ci sie zabieg tajemniczości ;). Jak mniemam fabuła jest osadzona w czasie a la średniowiecza? Jeżeli tak to mała rada, zamiast żołnierze używaj określenia wojowie/rycerze/spieszeni, aby nadać bardziej klimat tamtych czasów. Dodatkowo w tamtym okresie nie było pojęcia ojczyzny i solidarności między grupami społecznymi. Takie rady historyczne na orzyszlosc ;)
  • ArTemis 06.03.2015
    Wiem, że krótkie zdania są podstawą do zbudowania tajemniczego tekstu, ale wydaje mi się, że trochę z tym przesadziłeś.

    ''Ocknął się niedługo po zawaleniu balkonu. Chciał wstać. W tym celu podparł się prawą ręką o jakiś kamień. Poczuł rwący ból przedramienia i znów upadł. Zza pleców usłyszał wystrzał z łuku.''

    Nie lepiej by brzmiało coś podobnego, aczkolwiek w takim charakterze? - ''Ocknął się niedługo po zawaleniu balkonu. Podpierając się prawą ręką o najbliższy kamień, próbował wstać. Rwący ból, który poczuł w swoim przedramieniu kazał mu jednak zaprzestać tych prób. Jego ręce ugięły się, a on ponownie padł na ziemię. Zza pleców usłyszał wystrzał łuku.''

    Dialogi mi się spodobały ^ ^ 4!
  • Prue 06.03.2015
    Mam mieszane uczucia. Tematyka chyba nie moja ale opowiadanie ma ładnie sformułowane zdania, nawet ich nie rozbudowanie było ok. Ciekawa jestem co dalej. Są małe potknięcia. Dam 4 za świeżość.
  • GarnekWpr 06.03.2015
    Dzięki serdeczne za rady, uwzględnię je w dalszej części :) Błędy historyczne proszę mi wybaczyć, jestem umysłem ścisłym i nie uczę się już historii :)
  • James Braddock 07.03.2015
    Historia jest piękną nauką ;)

    https://www.facebook.com/pages/Historia-na-ciekawo/904183096263508?ref=hl
  • GarnekWpr 07.03.2015
    Nie wątpię, ale moje życie związałem z chemią i biologią :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania