Szukam nieba
A jeśli łez niestarczy?
Dziś prawie ich już nie ma,
to czy mogę w inny sposób
skubnąć trochę cierpień nieba?
Biel nade mną, jest już jasno.
Czerń pode mną, było warto?
Nic nie widać w tych ciemnościach.
Ciemność czarna czy też biała?
Gdzie odnaleźć się tu nieba
bezkresnego, prawdziwego,
które żale swe wylewa
tak po prostu... na życzenie,
według woli swego serca.
Komentarze (9)
Bardzo ładny wiersz. Przyznam, że mocno się już wprawiłaś i z chęcią do Ciebie zaglądam :) Zostawiam 5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania