Poprzednie częściTajemnica Jeziora Tropikalnych Gór

Tajemnica Rzeki Otoczonej Łąkami

Opowiadanie

 

"Tajemnica Rzeki Otoczonej Łąkami"

 

gatunek: sny/fantastyka/czas wolny/podróże

 

Przedmieścia niedużego miasta, rano. Lato 2002.

 

Dwudziestokilkuletni Pełnoprzygodopodróżnik wychodził z domu na trwający większość dnia spacer, który miał skończyć się późnym popołudniem w domu jego wujka, cioci, dwóch kuzynów i dwóch kuzynek.

 

— Do zobaczenia za trzy dni. Powodzenia — pożegnali się rodzice, mający po około pięćdziesiąt lat.

— Dziękuję. Do zobaczenia za trzy dni — odpowiedział młodzieniec, po czym wyruszył w drogę.

 

Znalazł się na rozległych, wilgotnych, odludnych łąkach, między miastem w którym mieszkał, a wsią do której zmierzał. Był mniej więcej w połowie drogi. Podszedł do stawu, zarośniętego roślinnością nadwodną i bagienną oraz wodorostami. Zbiornik wodny znajdował się niedaleko dosyć szerokiej, ale raczej płytkiej rzeki.

 

Pełnoprzygodopodróżnik zastał na miejscu dwóch innych mężczyzn, przechodzących właśnie w pobliżu i bliskich mu wiekiem. Razem z nimi, za pomocą sitek akwarystycznych złapał kilkanaście gupików, zmienników i gambuzji oraz okazjonalnie także nieco roślin wodnych, takich jak moczarki, a poza tym także trochę spiruliny, do plastikowych pudełek z wodą, po czym podeszli do brzegu rzeki i tam je wypuścili.

 

Następnie, trzech ludzi poszło na środek mostu, łączącego oba brzegi rzeki, a wtedy zauważyli oni wyjątkowo wielką, kilkumetrową rybę, podobną do szczupaka albo niszczuki i znajdującą się tuż pod powierzchnią wody, bardzo blisko brzegu. Wszyscy trochę wystraszyli się. Byli w lekkim szoku. Ci dwaj, których spotkał Pełnoprzygodopodróżnik, wkrótce poszli w swoją stronę i już nie wrócili. Mężczyzna znowu został sam. Przeszedł po moście na drugi brzeg, a wtedy ryba w ciągu kilku sekund zniknęła z pola widzenia, ukrywając się na dnie zbiornika wodnego. Niebawem nadciągnął półmrok, bo niebo zostało szybko zasłonięte przez chmury.

 

Miłośnik tajemniczych podróży dotarł do wsi, do domu swoich krewnych. W międzyczasie chmury zniknęły, odsłaniając granatowe niebo, pełne złotych i srebrnych gwiazd oraz pomarańczowy księżyc.

 

Spotkanie zamieniło się w wesołą ucztę z muzyką i tańcem, a w pokoju rekreacyjno-wypoczynkowym Pełnoprzygodopodróżnik zauważył, jak po ścianie łaziła duża zielona jaszczurka iguana, podczas gdy na pelargoniach, znajdujących się tuż za oknem, siedziały cztery wielkie, złocisto-brązowawe szarańczaki. Na tle księżyca przefrunęły trzy ćmy i dwa nietoperze. Na dachu wylądowała sójka, sroka i sowa.

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Bożena Joanna 06.12.2020
    Znasz doskonale florę i faunę, którą znakomicie opisujesz. Spodobało mi się nowe słowo " pełnoprzygodopodróżnik". Kiedy wędrowałam po górach lub włóczyłam się po obcych krajach czułam się podobnie jak twój bohater.
    Serdecznie pozdrawiam!
  • Piotrek P. 1988 06.12.2020
    Dziękuję za komentarz z inspirującym motywem podróży. Czytając go, wyobraziłem sobie egzotyczne kraje, gdzie ludzie wesoło tańczą w pięknych, bardzo kolorowych strojach ludowych. Również serdecznie pozdrawiam :-)
  • Celina 06.12.2020
    No gratuluję kreatywności i pomysłowości, ciekawie się czytało. Mam wątpliwości tylko co do tych gupików, bo podobno są gatunkiem endemicznym i żyją w naturze wyłącznie w jakimś morzu koło Wenezueli. No i nie wiem, co to są szarańczaki.
    5.
  • Piotrek P. 1988 06.12.2020
    To opowiadanie jest na podstawie dwóch snów. Jeden miał miejsce zaraz po drugim. Czasami mam bardziej realistyczne sny, a czasami bardziej fantastyczne. A szarańczaki to owady bardzo podobne do pasikoników. Dziękuję za komentarz i ocenę, pozdrawiam :-)
  • Dekaos Dondi 06.12.2020
    Piotrek P.1988↔Oczywiście całość, ale tym razem trochę powiało grozą, z tą długaśną rybą.
    Aż sobie wyobraziłem horrorystycznie, że wieczorem wyrosły jej nogi, wyszła z wody, przyszła do tego pokoju, gdzie bohater,
    i zatańczyła na stole. A gdy wszystkich zahipnotyzowała, także śpiewem, to zjadła całe towarzystwo,
    i wróciła do rzeki→większa:))
  • Piotrek P. 1988 06.12.2020
    Hahaha XD! Bardzo zabawne i fantazyjne wyobrażenie :-D. Dziękuję za przebojowy komentarz, pozdrawiam :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania