Teoria wszystkiego (4)
Zatopieni w materializmie, w czarno białych lub też szarawych myślach zostaliśmy zamknięcie w klatce, z której uwolnimy się w momencie śmierci. Żyjemy, często czując się przytłoczonym, odbijamy się od ściany do ściany, nienawidzimy równie mocno jak kochamy i chcemy lub też nie, wierzyć w tak zwane życie po śmierci. Religie dają nadzieję, fizyka zaś podsuwa nam teorie, które wydają się nie mieć nic wspólnego z logiką. Pragniemy poznać prawdę, która tak naprawdę nie jest nam potrzebna. A może jednak jest inaczej? Ból po śmierci ukochanej osoby może ciągnąć się do końca naszych dni. A wiedza mogłaby ten ból zmniejszyć, a nawet zniwelować, lub też uczynić go na tyle nieznośnym, że sami pożegnalibyśmy się z życiem.
Czym więc jest życie po śmierci i czy w ogóle jest? By odpowiedzieć na to pytanie, warto zastanowić się nad takim aspektem życia jak czas. Zgodnie z naszą wiedzą, gdy osiągniemy prędkość świata, to czas się zatrzyma. Tak więc z punktu widzenia fizyki, czas mógłby stać w miejscu, tym samym mogłoby go nie być. Zgodnie z logiką w tym przypadku nie byłoby niczego. Fizyka kwantowa, do dziwnych aspektów naszego materialnego świata, dokłada jeszcze jeden ciekawy element: cząstka może być w wielu miejscach naraz, dopóki jej nie zaobserwujemy. Teoria wielkiego wybuchu dowodzi, że nic przed tym wielkim wybuchem nie było, łącznie z czasem. A teraz jest tyle tego wszystkiego, po prostu magia w najczystszej postaci. Nieco to dziwne i raczej skłaniam się ku tezie, że przed wielkim wybuchem (jeżeli był tenże wybuch), coś było. Zresztą nie jest to istotne.
Ważniejsze jest, czym jesteśmy i wydaje się, że najłatwiej można nas określić jako samoświadomy zbiór informacji. Jeżeli tak jest w istocie, to wtedy łatwiej jest przyjąć, że istnieje życie po śmierci. Niby dlaczego? Bo informację jest łatwo zapisać. Można to zrobić na papierze, w komputerze, czy też w DNA. Świat materialny, w jakim aktualnie przebywamy, nie jest potrzebny do tego, by istniała informacja. Jest to na tyle trwały element, że nie da się go po prostu zniszczyć. Informacja zapisuje się też samoistnie poprzez czasoprzestrzeń i światło. I właśnie możliwość automatycznego zapisywania się informacji przybliża nas do duszy. Brakuje już tylko jednego elementu, czyli samoświadomości. I to też nie wydaje się być barierą nie do przebycia. Jeżeli informacja się zapisuje, to można ją także odtworzyć. A jeżeli taka jest możliwość, to odtworzymy dosłownie wszystko, także samoświadomość.
I na tym wypada mi skończyć ten króciutki cykl rozważań, który prowadzi mnie wprost w objęcia świadomej nieskończoności, której jestem niewielką cząstką. Jestem snem Boga, jestem sobą, jestem świadomą cząstką wszystkiego.
Komentarze (8)
Pozdrawiam
Tzn. ja.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania