To nie Bóg stworzył człowieka, ale my – materiał do dyskusji
To nie Bóg stworzył człowieka, ale my – materiał do dyskusji
Ciekawi mnie od dawna co by się stało, gdyby nagle wylądowali Obcy i powiedzieli, że przybyli zobaczyć jak sobie radzą, stworzone przez nich istoty powiedzmy 100 tys. lat temu. Pokazaliby nam jak przez genetyczne eksperymenty stworzyli człowieka "Homo Sapiens" z np. Małpy i zarazem dodali, że nie znają żadnego Boga.
Nie chodzi mi tu o sprawy naukowe, bo to tylko pretekst. Jestem ciekawy, jak zareagowałby kościół katolicki (tak skrótowo – rozumiany jak całe chrześcijaństwo).
Przecież w tym momencie runąłby cały ich świat (no, chyba żeby uznali Obcych za Bogów – ale to raczej abstrakcja).
Nagle okazałoby się, że cały ten mit o stworzeniu człowieka przez Boga runąłby na ziemię z ogromnym hukiem. Okazałoby się, że miliardy ludzi na przestrzeni ostatnich powiedzmy 2500 lat, zostały oszukane. To byłby z pewnością olbrzymi szok dla wierzących, którzy nagle straciliby to, w co wierzyli od tysięcy lat, a do tego można to określić największym oszustwem świata.
Praktycznie z dnia na dzień cały Watykan, jego potęga (a jest ona bardzo wielka) tak finansowa, jak i polityczno- ekonomiczna stanąłby w obliczu oburzenia milionów ludzi, którzy nagle dowiedzieli się, że nie są synami Boga, tylko eksperymentem jakieś wysoko rozwiniętej cywilizacji.
Jak myślicie, co by się stało?
Jak świat wierzących zareagowałby na taką wiadomość?
Jak by zareagował KK?
Czy ludzie szczególnie wierzący uwierzyliby Obcym?
Czy KK zareagowałby ostro, ratując swoje imperium – czyli nazwałby Obcych diabłami, antychrystami itd?
Czy taka wiadomość nie zniszczyła by systemu wartości człowieka? (mam tu na myśli skalę oszustwa)
Komentarze (316)
Napisałeś " nastąpiłoby przesunięcie wektora wiary" – a co z kasą, kościołami, bazylikami, biznesem itd. Przecież oni żyją jak królowie dojąc miliard owieczek?
Napisałeś " Kościół KK na takie wydarzenie nie zareagowałby" – w to nie wierzę bo patrz zdanie wyżej! Przecież zniknęłoby ogromne koryto!
Co do Starego Testamentu to akurat słabo mi znane tematy i dlatego się nie wypowiadam.
Napisałeś " judaizmie wiara nie ma kompletnie żadnego znaczenia" – tu znowu mnie zaskoczyłeś, bo jakoś nie wierzę, że np. Rabin może być ateistą.
Drugi problem to ograniczenie nauki przez wiarę, które, przy deklaracji "nie wierzę, ale się boję" znika. Nie wierzę, więc mam pełne spektrum działania w tłumaczeniu naukowym świata. Nie ogranicza mnie żadna pozaświatowa siła. Boję się i dzięki temu mam hamulce etyczne, moralne, których podstawą jest strach przed rozliczeniem wcale nie w przyszłym świecie, ale jak najbardziej w tym. To jest sytuacja identyczna jak w imperatywie kategorycznym Kanta: "niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie".
2) Pisząc, że kk nie zareagowałby, miałem na myśli reakcję ściśle religijną, co do spraw biznesowych to oczywiście, że podniósłby się wrzask.
3) Rabin jak najbardziej może być ateistą i w większości przypadków jest. Duża część żydów, gdy ich zapytasz, czy wierzą w Boga, odpowiedzą: "Nie wierzę w innego boga poza Bogiem żydowskim". To deklaracja niewiary, a nie wiary. Zwykły świecki Żyd, zakładając rano talit i modląc się, nie zastanawia się, czy On jest, czy Go nie ma. Modlitwa w judaizmie dyscyplinuje umysł,a przez to, że jest śpiewana powoduje wzrost endorfin. Poza tym działa tu sławny zakład Pascala:)
Obecnie nie chodzę do kościoła. Jestem wierząca, ale nie mam zamiaru brać udziału w szopkach. Najgorsze, że ludzie sami zaczęli wierzyć w te zakłamane słowa, wygłaszane na ambonie.
Gwoździem do trumny była moja ciocia - siostra zakonna - która skrzywiła się dość jednoznacznie, gdy zobaczyła mój ciążowy brzuch (nie mam ślubu). Zresztą, ona całe życie nie wiedziała czym jest "miłosierdzie"...
Wszystko zależy od stopnia wiary danego człowieka.
Grzeszni, którzy myślą, że Bóg istnieje tylko i wyłącznie w miejscach świętych, więc w niedzielę i święta lądują na klęczkach, pewnie byliby oburzeni. Bo jak to tak, "obcy"? Naprawdę? Toż to szatan i trzeba go pogonić krzyżem!
Ateiści wzruszyliby ramionami, bo oni zazwyczaj w nic nie wierzą. Ich obchodzi tylko to co realne, udowodnione i sprawdzone. Jeśli "obcy" mieliby dowody, to pewnie by im uwierzyli.
Prawdziwie wierzący, którzy potrafią interpretować biblię, pewnie odcieliby się od tego, bo oni nigdy nikogo nie zmuszają i nie oceniają. To dobrzy ludzie, ale bardzo ich mało.
Nawiedzeni księża pewnie wpadliby w szał. Chcieliby publiczne egzorcyzmy, bo na pewno w tym "obcych" drzemią demony i szatan ich zesłał! Nawoływaliby ludzi do bojkotu, protestów, a to wszystko w otoczce zakłamania i obłudy.
Dlaczego uzależniasz wiarę od systemu wartości? System wartości to nic innego jak bycie dobrym człowiekiem, odróżnianie dobra od zła i tutaj nie trzeba wierzyć, aby móc rozróżnić... Ja wiem, że kiedyś tak wychowywali, ale to naprawdę bujda. Człowieka można wychować na kogoś dobrego, nawet bez wiary. No chyba, że mówimy o wierze w dobre intencje :)
Statystyki dowodzą, że na starość i w trudnych chwilach wszyscyśmy chrześcijanie, bo Jak trwoga, to do boga.
Nie wierzę w Boga, chociaż powinnam.
Nie wierzę w UFO, chociaż zebrane dowody wskazują, że coś jest.
A może, właśnie, bóg to ufo.
A może to pierwotni ludzie byli bogami, a cywilizacja ich zniszczyła.
Czy można żniszczyć bogów?
Chcemy wierzyć w nieśmiertelność, stąd te poszukiwania zaginionego spodka, albo praojca, który utuli, łzy otrze, i da ukojenie.
Gdyby okazało się, że bóg istnieje, to czeka mnie wieczne potępienie, czyli odradzanie się w ciele małych ludzi, i nie mam na myśli wzrostu.
Jestem niewierząca (w UFO również), ale podskórnie, dożylnie, komórkowo czuję, że...
Na własne oczy? Na żywo?!
Ale nie z dupy, tylko na serio.
Nieważne, czy to było UFO, czy wojsko.
Po prostu napisz, co widział czternastoletni chłopiec, i co sobie pomyślał.
PS: Nie jesteśmy sami we wszechświecie. Na bank istnieje życie pozaziemskie. I prawdopodobnie nie wyglądają jak ludzie (wszystko zależy od planety, na której żyją).
A statki rysowane na scianach jaskin sprzed iluś tam tysięcy lat.
Wcale bym się nie zdziwiła gdyby sporo naszych "odkryć" bylo od istot z zewnątrz.
Pisałem: lata 78-79, ale raczej 1979. Maj albo wrzesień, dlatego takie miesiące, bo poznaję po pozycja słońca wzg mojego pola obserwacji z okna
Jestem twoim rówieśnikiem, urodziliśmy sie dokładnie w tym samym roku
Ok, w wolnej chwili skorzystam z linka
Obejrzyj se ten film, fabularny co prawda ale powinien Ci się spodobac
https://www.cda.pl/video/161561dc
Ozar, ja Cię błagam. Nagonka na chrześcijaństwo? A ogarnąłeś może, że katolicyzm to odłam chrześcijaństwa? I jak możesz pisać, że to mit... skoro to miał być temat do dyskusji? Nauczysz się kiedyś, że masz nie narzucać ludziom swojego zdania?
I gdzie reszta religii, co?
Jezu, człowieku, chcesz być traktowany poważnie, a piszesz jak wzbudzony piętnastolatek. Jesteś cholerykiem, no na bank. Tylko "moja racja" i "moja racja".
W tej dyskusji nie mam zamiaru brać udziału, bo nie potrafisz pokazać dwóch stron, tylko jedną - swoją. Na dodatek nagonka leci tylko w kierunku jednej religii.
Kościół rzymskokatolicki przyznał sobie skalę istnienia od momentu zmartwychwstania Jezusa, czyli ok. 33 roku. A tak naprawdę dopiero w 313 roku zostało zalegalizowane (przez cesarza Konstantyna) - chrześcijaństwo. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że połączenie wartości chrześcijańskich i katolickich jest kolejnym nadużyciem. Faktycznie - początek istnienia "naszej obecnej wiary" można datować na 325r. - sobór nicejski. Tam musiało zapaść większość pokrętnych decyzji z którymi zmagamy się do dzisiaj, przy czym na przestrzeni wieków, obciążono całość wiary o dodatkowe nakazy i dogmaty (zupełnie od czapy i niezgodne nawet z Ewangeliami), które uczyniły zeń: instrument polityki władzy.
Spoglądając w przeszłość historyczną trudno nie zauważyć, że aspiracje Kościoła (pod przykrywką nośnika "prawdziwej wiary i nawracania na nią") sięgały próby podboju globalnego o merkantylnych wartościach. Zniszczono bezpowrotnie wiele kultur i społeczności, sprzedając w zamian trwogę oraz iluzoryczne nadzieje, które obecnie nie przystają świadomości ogółu populacji.
Głównym czynnikiem istnienia owej instytucji jest - trwanie i pod tym względem spełnia założenia :)
Poza tym wystarczy cud narodzin, żeby widzieć w tym rękę Boga. Czy ufoludki potrafiliby stworzyć coś tak doskonałego? Nie wierzę.
Nie no, zartuje.
Znam bylego ksiedza, po seminarium. Na pytanie czy istnieje Bog i jak to jest i czego tam ucza, odpowiada:
Musicie w coś wierzyć.
Wiec w cos wierze. We wszystko, Boga, aniolki, ufoludki i duchy. Tylko nie w księży.
Jakieś matki
Jakieś żony
Jakieś córki
Na pewno.
Jak komorki rakowe robia przerzut to tez cud?
Milosc to reakcja chemiczna w mozgu, jak glod w brzuchu.
Ot magia.
Gdzie jest Bog jak niewinnym dzieciom granat rozrzuca konczyny po okolicy.
W Auschwitz byl Bog? Czy nie bylo po drodze?
Instytucje kosciola natomiast znioslabym calkowicie. Calkowicie.
O to to.
Nie twierdzę, że wierzę w księży, bo bym skłamała. Mam kolegę księdza, który ma dwoje dzieci, uważam, że powinni znieść celibat, bo to blaga. Ktoś kiedyś wpadł na pomysł, że na wierze można zarobić, a przecież Pan Jezus to potępił... niemniej te nauki Chrystusa są pomijane. To źle świadczy o dostojnikach kościoła, nie o Bogu.
Kiedyś czepiłam się Koranu, nawet tam jest wzmianka o Panu Jezusie, co prawda nazywają Go tylko prorokiem, ale nie kwestionują Jego życia na ziemi, nie zaprzeczają w Jego istnienie.
Wiesz jakie są stawki za sakramenty? Nie ma ze babinka bidna i męża chowa. Napychają kieszenie, pedofile i zlodzieje.
Moj maz wyrzucil ksiedza za fraki z koledy. Serio. 8 lat temu, mieszkalismy bez slubu, powiedzial ze daje zly przyklad jak dziwka spod katarni. Z jednym facetem cale zycie i jak dziwka? O kurwa, lecial przez drzwi dwa guziki sie urwaly. Nigdy wiecej nie przyjelam ksiedza.
Ksiondz to zawód.
Miłosny.
Ciekawe spojrzenie Nachsz. Ja nigdy nie odbierałam tamtej wojny (ani żadnej innej) jako naród vs naród. Ja zawsze patrzę człowiek vs człowiek. Nie bronili się rzekł ten pan, tylko tak - gdyby mi w tym momencie wpadło do chałupy dwóch gości w wojskowym bucie i z karabinem, dwóch kolejnych czekalo by przy furgonetce, rozstrzelali by mi bliskich na moich oczach, zgwałcili ze trzy razy i wytargali do jakiegoś straszne go miejsca, to pomimo całej swej brawurowości, myślę, że gówno bym się obroniła.
A teraz...Nie chce myśleć, z wyboru jestem ignorantką, nie slucham wiadomosci, nie interesuje się, im mniej wiem, tym czuje się paradoksalnie bezpieczniej.
Ale wiem, że moja koleżanka miała problem z chrztem syna. W czterech parafiach jej odmówili... Porażka.
Każdy narodzony katolik to wykasowanie przynajmniej 5 razy.
1. Chrzest
2. Komunia
3. Bierzmowanie
4. Ślub
5. Pogrzeb
No i widzisz sama ile kasy traca na aborcji.
Nie spojrzalam na to nigdy z tej perspektywy xd.
Dam przykład. Byłem na imprezie u szwagra gdzie było tak koło 12/15 osób w wieku 30-35 lat. Siedziałem tam prawie 5 godzin i wypowiedziałem 3 (trzy!!!) zdania, a jestem wygadany i trajkoce na okrągło. Ale tam tylko moda, kosmetyki, gdzie kto był na wakacjach, kto ma psa, kto kota. Puste i mdłe do bólu tematy. Nikt nie znał się ani na historii, ani na polityce, ani nawet na tym co się dzieje w Polsce czy świecie, tylko takie pierdoły. Masakra, mój mózg się tak po 30 minutach wyłączył bo nie był potrzebny. A do tego siedziałem przy TV a tam leciało na okrągło disco-polo. Widać jaka inteligencja taka muzyka. Dlaczego to pisze?, bo kontakt z kimś takim jak ty powoduje, że mój umysł musi się wspiąć na wyżyny, choć czasami nawet to nie pomaga w zrozumieniu tego co piszesz (przynajmniej części). To dla mnie taka intelektualna uczta. Podobnie jest z Karawanem czy Zaciekawionym i kilkoma innymi członkami opowi.
Co do tego co powiedział twój znajomy odnośnie postawy Żydów, to akurat mam podobne zdanie. U nich rzeczywiście brakowało ducha walki. Moim zdaniem za łatwo dawali się zapędzać do obozów. Wiem, wiem, nie mieli broni, zaopatrzenia itd., ale przecież było ich wielu, znali się i mogli zacząć współpracować i starać się jakoś bronić.
Druga sprawa to podejście dla mnie zupełnie nie zrozumiałe Żydów w USA czy Kanadzie do Holocaustu. Przecież choćby taki Karski był tam, pokazywał dowody, przekonywał że tu na terenach polskich gazuje się Żydów tysiącami dziennie.
I co? Nic. Albo mu nie wierzono, albo zbywano półsłówkami, albo oskarżano o fałsz. Oni musieli wiedzieć, a praktycznie palcem nie kiwnęli (dopiero w 1945 roku coś tam zrobili). Dla mnie to nie pojęte tym bardziej, że Żydzi w USA mogli wtedy bardzo dużo, a jakby zniknęli i mieli w dupie swoich ziomków ginących masowo w KL.
Napisz dlaczego tak było, bo sorka ale dla mnie to niepojęte. Mało tego wielu najbogatszych Żydów do końca wojny handlowało z Niemcami (USA). Tego też nie rozumiem.
Dam przykład. Byłem na imprezie u szwagra gdzie było tak koło 12/15 osób w wieku 30-35 lat. Siedziałem tam prawie 5 godzin i wypowiedziałem 3 (trzy!!!) zdania, a jestem wygadany i trajkoce na okrągło. Ale tam tylko moda, kosmetyki, gdzie kto był na wakacjach, kto ma psa, kto kota. Puste i mdłe do bólu tematy. Nikt nie znał się ani na historii, ani na polityce, ani nawet na tym co się dzieje w Polsce czy świecie, tylko takie pierdoły. Masakra, mój mózg się tak po 30 minutach wyłączył bo nie był potrzebny. A do tego siedziałem przy TV a tam leciało na okrągło disco-polo. Widać jaka inteligencja taka muzyka. Dlaczego to pisze?, bo kontakt z kimś takim jak ty powoduje, że mój umysł musi się wspiąć na wyżyny, choć czasami nawet to nie pomaga w zrozumieniu tego co piszesz (przynajmniej części). To dla mnie taka intelektualna uczta. Podobnie jest z Karawanem czy Zaciekawionym i kilkoma innymi członkami opowi.
Co do tego co powiedział twój znajomy odnośnie postawy Żydów, to akurat mam podobne zdanie. U nich rzeczywiście brakowało ducha walki. Moim zdaniem za łatwo dawali się zapędzać do obozów. Wiem, wiem, nie mieli broni, zaopatrzenia itd., ale przecież było ich wielu, znali się i mogli zacząć współpracować i starać się jakoś bronić.
Druga sprawa to podejście dla mnie zupełnie nie zrozumiałe Żydów w USA czy Kanadzie do Holocaustu. Przecież choćby taki Karski był tam, pokazywał dowody, przekonywał że tu na terenach polskich gazuje się Żydów tysiącami dziennie.
I co? Nic. Albo mu nie wierzono, albo zbywano półsłówkami, albo oskarżano o fałsz. Oni musieli wiedzieć, a praktycznie palcem nie kiwnęli (dopiero w 1945 roku coś tam zrobili). Dla mnie to nie pojęte tym bardziej, że Żydzi w USA mogli wtedy bardzo dużo, a jakby zniknęli i mieli w dupie swoich ziomków ginących masowo w KL.
Napisz dlaczego tak było, bo sorka ale dla mnie to niepojęte. Mało tego wielu najbogatszych Żydów do końca wojny handlowało z Niemcami (USA). Tego też nie rozumiem.
Wielu polskim Żydom rzeczywiście brakowało ducha walki, bo nie nie byli do niej szkoleni. Część z nich nie umiałaby uderzyć człowieka w twarz, a co dopiero zabić. Ale część, ta świecka, jak najbardziej walczyła lub uciekła do Palestyny (Palestyna to kraina, nie kraj) i uczestniczyła w tworzeniu przyszłej izraelskiej armii. Biorąc pod uwagę jakość dzisiejszego wojska izraelskiego, mówienie o braku ducha walki u Żydów, jest, hmmm, powiedzmy dziwne.
Nie oceniam tamtych czasów. Ani Żydów ani narodu niemieckiego, który skrzywdzono może nawet bardziej niż inne narody. Po co się babrać w czymś, co już nie istnieje? Po co tracić czas? Jedynym obowiązkiem nie tylko Niemca, Żyda, czy Polaka, ale każdego człowieka, jest dbanie o to, aby podobna rzecz nie powtórzyła się już nigdy. A największym zagrożeniem takim konfliktem są bieda i pogarda wobec drugiego człowieka, czy to ze względu na rasę, czy na religię, czy choćby status człowieka. Kiedyś polecałem Ci książkę "Siódmy milion" Toma Segeva. Najlepsze, rewizjonistyczne repozytorium wiedzy na ten temat. I tyle:)
Napisałeś "Po co się babrać w czymś, co już nie istnieje? Po co tracić czas?" - no właśnie po to, żeby po pierwsze reagować, pokazywać, a po drugie pilnować żeby podobny potwór się już nie narodził. Niestety jeszcze 2/3 miliony tzw. uchodźców w Niemczech i sami Niemcy takiego fuhrera znajdą, bo nie będą mieli innego wyjścia żeby ratować swój kraj przed br.....m.
Siódmy milion ma kolega i czekam aż mi podeśle.
- Nazywasz muzułmanów brudasami. Ci ludzie są obrzezani, więc nie mają problemu z brudem gromadzącym się w sposób ciągły pod napletkiem. Modlą się pięć razy dziennie, a przed każdą modlitwą muszą dokonać pełnej ablucji. Po wypróżnieniu nie tylko używają papieru toaletowego, ale również myją obowiązkowo tyłki, stąd w domach i toaletach publicznych wężyki przy muszli klozetowej. I teraz ty, z ciągle zasyfionym fiutem, zasraną dupą, często bez porannej kąpieli nazywasz muzułmanów brudasami? Prawie doszło do rękoczynów po tej mojej wypowiedzi.
Do czego zdolny był Hitler. Znowu robisz ten sam błąd Ozar i zakładasz swobodny dostęp do informacji. Main Kampf tak naprawdę czytało niewielu ludzi, a część z czytelników uznała książkę za wypociny szaleńca. Ozar, dla człowieka wtedy i teraz ważny jest codzienny byt. Pieniądze, praca, jedzenie, a Ty byś chciał, żeby wszyscy myśleli jak historyk, który stoi daleko w przyszłości wobec danego czasu. Nadal stoję na stanowisku: nie babrać się. Ustalić fakty, ale nie oceniać, a już na pewno nie wykonywać moralnego sądu. Bo nie żyliśmy wtedy i nie wiemy, co czuje człowiek żyjący w takim absurdzie. W takim lęku. I w takiej beznadziei.
Teraz też nie są tolerancyjni. Znam to z życia bo mamy Niemców klientów firmy w której pracuje. Oni prywatnie mówią wprost, że tu cytat z pamięci „przeciętny Niemiec ma już dość tych brudasów i ich chamstwa, a także tego że wszystko co robią jest odgórnie zamiatane pod dywan. Że władze i prasa twierdzą że wszystko jest w porządku a wiadomo że nie jest”
Kiedy zapytałem, co dalej będzie, twierdzą że jeszcze trochę a Niemcy wybuchną gniewem, a wtedy wszystko jest możliwe, także nowy Adolf za którym już się po cichu rozglądają. Niestety to całe multikulkti okazało się strzałem nie w kolano a w czoło. Jak twierdził inny Niemiec to co zrobiła Merkel jest zbrodnią dla wielu Niemców, ale na razie jeszcze władza to wszystko kontroluje i wycisza wbrew temu co myślą zwykli ludzie.
A co do Mein Kampf to masz rację, nawet najwyżsi dostojnicy jak choćby ulubiony architekt wodza Speer przyznał że jej nie znał wcale. Co do podejścia historyka a zwykłego człowieka to częściowo się zgadza, ale jak sam wiesz historia kołem się toczy i czasami warto posłuchać tych którzy ją znają, bo wtedy wiemy jak się zachować w konkretnej sytuacji. Wiemy dlatego że mając wiedzę historyczną możemy zobaczyć jak na podobną sytuację zareagowali nasi przodkowie. Czy postąpili właściwie czy nie. Jak wiedzy nie ma to zazwyczaj dajemy się ponieść propagandzie czy to mediów czy to jakiś krzykaczy politycznych, a im nie zależy na prawdzie, ani na nas, tylko na własnych interesie.
Warszawa zawsze była deko podubcona i ja osobiście warszawy nie lubię, ale o wszystkich jej mieszkańcach też nie będę się krytycznie wypowiadał.
Tak dbasz o tolerancję, a mam wrażenie, że u Ciebie jej stanowczo brak, wrzucając wszystkich Polaków do jednego wora ksenofobii i nietolerancji
Czasem lubimy z żoną obejrzeć sobie "Skrzypka na dachu". Kiedyś żona płakała na ostatnich scenach, aż wreszcie uświadomiłem moją panią.
- Kochanie - powiedziałem, gdy na ekranie odpływał statek z Żydami - tak właśnie rodził się amerykański biznes.
Od tej pory moja żona ogląda film od początku do samego końca:)
Nie staram się być tolerancyjny, ale boję się nietolerancji, stąd moje takie a nie inne reakcje.
A nasz wyjazd do Krakowa ostatnim razem był prawdziwą poezją, W samochodzie mieliśmy włączone radio i usłyszeliśmy, że ma być zaćmienie Księżyca, o czym wcześniej nie wiedzieliśmy. Po przyjeździe szybka kąpiel zregenerowała nasze siły. Po krótkiej dyskusji, czym jedziemy do miasta, wybór padł na komunikację miejską, bo swobodniej, bo może będziemy chcieli się czegoś napić, a poza tym lubimy posłuchać ludzi, popatrzeć. Idąc na przystanek zauważyliśmy Księżyc już w jednej czwartej zasłonięty. Gdy dotarliśmy pod Wawel, ilość osób na trawnikach pod zamkiem i nad Wisłą oszołomiła nas. Wszyscy patrzyli w górę. Niebo było prześliczne, czyściutkie. Łaziliśmy, co jakiś czas oglądając Księżyc. Zjawisko było przepiękne. Ale największy efekt był wtedy, gdy już zaćmienie weszło w fazę odsłaniania. Przecudna kula jak piłeczka, ciemna, ale podświetlona i troszeczkę niżej Mars, który w tej chwili jest wyjątkowo blisko Ziemi. Byliśmy zachwyceni. I w tym momencie żona coś zaczęła przeliczać pod nosem i nagle powiedziała:
- A wiesz, że dzisiaj jest 15 aw?
- O kurczę!
To rocznica naszego ślubu według kalendarza lunarnego. Powiedziałem żonie, że aby zrobić taki piękny prezent nie trzeba mieć kasy, ale układy z właściwym Partnerem Biznesowym:).
To nie jest Cud narodzin.
To jest Cud Miłości.
I to, czy kobieta chce urodzić chore dziecko powinno być jej WOLNĄ wolą i ochotą, a nie nakazem.
Bluźnij nigdy nie przestanę przyjmować sakramentów i nie do ciebie należy to kto pójdzie do piekła nie potrzebuję twojego wstawiennictwa. Gdyż moje życie i każdego z was należy do Boga
Nie jesteś moim ojcem, żeby mi mówić co mam robić a debatę uważam za zamkniętą możecie się rozejść do swoich obowiązków a sio
I od tamtej pory, nie było mnie już w spowiedzi. I wiem, że dla bliźnich zrobiłam o wiele więcej niż Ci wszyscy fanatycy, którzy w kościele na klęczkach, a w domu przemoc, krzyk i kłamstwa. A znam takich całe mnóstwo. Najgorsze, że oni naprawdę myślą, że Bóg jest zamknięty w miejscach świętych...
Szkoda gadać...
Lepiej być dobrym człowiekiem (wg Biblii, Bóg o wiele bardziej to ceni niż przyjmowanie sakramentów).
za kogo ty się w ogóle uważasz, żeby mówić takie rzeczy, jak czy pójdę do piekła czy nie to należy tylko do Stwórcy Najwyższego a nie do ciebie
I prędko nie pójdę. Nie mam mozliwości uzyskać rozgrzeszenie według ich listy grzechow. Nie kradne, nie zabijam, ale antykoncepcja spycha mie w otchłań piekiel.
A i slubu też nie mam według nich (cywilny).
Gupie to syćko, ide se Mad maxa obejrzeć, najszło mię.
Jesteś jakiś pokręcony za dużo filmów grozy oglądasz i się ciebie boję
Później były rekolekcje. Piękne kazanie, a że słowa zawsze do mnie trafiały, słuchałam ze łzami w oczach. Poszłam do tego księdza do spowiedzi i tej spowiedzi nigdy nie zapomnę. Wróciłam tak uduchowiona, tak silna i z przekonaniem, że nie zrobiłam niczego złego, bo miłość nie może być czymś złym, bo tylko kochając innych ludzi możemy pokazać w nas człowieka.
Co jeden złamał, drugi postawił na nogi. Dlatego nie można wszystkich do jednego wora.
To jest gupie sycko.
durne dawał. Byłem niestety ochrzczony, nad czym ubolewam, ale nie miałem na to wpływu.
winny tej cudownej i jakże nieboskiej dyskusji...
Sytuacja stricte bogusławska, a Bogusława brak?
wyłączył prąd?
no i opowiedziane.
na bank wosjko.
albo fatamorgana.
albo...
:]
Gratuluję zajebiste dyskusji na całkiem spoko poziomie. Osób dużo, a nikt się nie kłóci.
Pięknie.
Idę spać.
Ciao.
jest smaczny, słodki, kup i wypij z żoną.
no, i mleko kup. od krowy :)
fajne.
ok, to idę.
Uważam jednak, że są to słowa pełne zazdrości.
To idę, jak mam siedzieć cicho, to se ide na amen.
znamy się, jak łyse kobyły, wiemy na co nas stać, i wiemy, kiedy można tarmosić się za łby.
to nie jest odpowiedni moment, i kazdy o tym wie.
jest miło, sielankowo, że marzy mi sie własnie ktos, kto by mnie machał liściem, co by duszno ne było.
także Panie Gęś, proszę sobie wziąć pod uwagę, że przebywają tu damy.
oraz zadziorne.
Okropny Aaaaa gęś? Ech ta gęś, a dokładnie gąsior to temat na opowieść. Poznaliśmy go w tym roku z żoną w styczniu w Dungarvan w Irlandii (południowo-wschodnie wybrzeże Morza Celtyckiego). Ot tak sobie pływał w takiej miejskiej bardzo eleganckiej rzeczce. Dookoła niego były właśnie gęsi, kaczki i on był wśród nich strasznie wielki i pilnował ich wszystkich jak ojciec. To było niedaleko sklepu, gdzie robiliśmy codzienne zakupy. Miejsce gdzie pływały sobie zwierzaki było odgrodzone płotkiem. Kiedy zbliżyliśmy się pierwszego dnia, podbiegł do płota i nasyczał na nas. Bardzo podobały nam się i jego odwaga, i uroda. Gadaliśmy do niego. Odwiedziliśmy drugiego dnia, syczał znowu, ale jakby już słuchał co mamy do powiedzenia; każdy lubi słuchać komplementów. Trzeciego dnia starał się udawać, że nas nie widzi, chociaż łeb aż mu się skręcał. I tak dalej i tak dalej przez dziesięć dni pobytu. Wiedzieliśmy, że nas polubił, że czeka na nas (nie, nie dawaliśmy jedzenia, bo zabronione). Początkowo daliśmy mu imię Strażnik Teksasu, ale uznaliśmy, że to jest niegodne aby taką osobistość nazywać już istniejącym imieniem. Otrzymał miano Strażnika Dungarvan. W dniu wylotu o mało nie spóźniliśmy się na samolot w Dublinie, zdążyliśmy ledwo ledwo lecąc do bramki z wywieszonymi jęzorami i czułem, że to jego sprawka. Nie chciał, abyśmy wyjeżdżali. Ale kiedy już samolot był w powietrzu wiedziałem, że dziobem wyznacza trajektorię lotu i pilnuje, abyśmy wylądowali bezpiecznie u celu. Stąd Gąsior w awatarze.
Ps. Jak u Ref ostatnio byla taka impreza pod tekstem to drinki podawala. Zasuwaj z tacą, goscie stygna ;))
chyba się napiję wina.
widzę musze ci pamięć odświeżyć
WOW!
Ostatnie Opowi przechodzi liczne metamorfozy. Piękna sprawa.
Dziękuje za wizyte. Bursztynowa Komnata to nadal tajemnica, która co jakis czas wraca. Jak chcesz mogę cos napisać na ten temat, ale trudno tu byc oryginalnym bo na jej temat powstało pewnie z 1000 różnych dzieł.
Odpowiedz
Margerita 3 miesiące temu
na prawdę zrobiłbyś to to w takim razie poproszę
Odpowiedz
Ozar 3 miesiące temu
Margerita Dla ciebie i nawet zadedykuje, ale muszę poszukać co mam na ten temat.
To nie Bóg stworzył człowieka, ale my – materiał do dyskusji
Oczywiście Bóg stworzył człowieka i to nie podlega dyskusji.
Człowiek stworzył religie, ale to już inna strona medalu związana z Bogiem, próbą zrozumienia i zinterpretowania świata przez człowieka.
Byłam świadkiem "cudów".
Byłam świadkiem "UFO".
Byłam świadkiem "ducha Antychrysta", i kręgu satanistów.
Widziałam rzeczy, które nie umiem stricte naukowo wytłumaczyć, a jednak były realne.
To jeżeli UFO istnieje czy tam i ufoludki, nie zmienia wartości istnienia Boga.
Dinozaury też istniały.
Jeżeli kiedykolwiek ufoludki ingerowały w ludzkość czy też będą dla mnie nie ma znaczenia, bo po prostu wiem że Bóg istnieje, za sprawą prywatnych objawień, nawet jeżeli bardziej doświadczyłam czegoś co było "czystym złem ",pod różnymi postaciami które w pierwszej fazie wprawiają człowieka w stan euforii ekstazy wolności a potem stopniowo wprowadzają w stan leków i niepokojów.
Pokusiłam się do wstawienia fragmentu z mojego opowiadania w jakimś stopniu nawiązuje do Twojego tematu:
PROCES ODPALANIA FRAGMENTU KRONIKI IV ROZPOCZYNA SIĘ
Przez najbliższe lata po zakończeniu III wojny światowej przeciwko ludzkości, masoneria kontynuowała doświadczenia polegające na rezygnacji z religii jako regulatora stosunków społecznych. Powstały neuronaukowe laboratoria badające wpływ medytacji na mózg.
Nadszedł świt.
I tak nastał chaos najwyższa forma porządku.
Gwiazdy umarły byś mógł być tutaj dziś.
Ostały się tylko jaskinie, w których tańczy cień Boga.
Ludzkie szczęście wolne od religijnych dogmatów.
To nie religia jest nam potrzebna, ale wiara i nadzieja. Religie oraz ideologie pokazują człowiekowi w co ma wierzyć, to niebezpieczne.
Człowiek z natury jest istotą dobrą i jeśli nawet popełnia zło to musi je jakoś usprawiedliwić.
Religia czy ideologia świetnie usprawiedliwiają złe czyny, oczyszczają nas z wyrzutów sumienia i popychają do największych zbrodni, które popełniamy w imię czegoś.
Nie ma Boga, nie ma obiektywnych wartości, które mielibyśmy uznawać. Moralność pojęcie względne, bo każdy ustala własne zasady.
Problem, to nie religia, ekonomia, polityka–problem to człowiek.
Religia leczy go normami, medycyna psychotropami, a nauka chipami.
PROCES ODPALANIA FRAGMENTU KRONIKI VII ROZPOCZYNA SIĘ
Monarchia Nieba
Huk, huk, huk
Głośny, głośny, głośny
Wstąpię na niebiosa; powyżej gwiazd Bożych postawię mój tron. Zasiądę na Górze Obrad, na krańcach północy. Wstąpię na szczyty obłoków, podobny będę do Najwyższego (Iz 14, 13-14).
Na początku tworzenia nic nie musi istnieć, żadna siła sprawcza.
Pierwszego dnia człowiek usuwa Boga.
Religia zanika.
Nie ma super bohatera Jezusa, nie ma śmierci w obronie Islamu, hinduskiej Brahmy, czy Dharmy pustki.
Nie ma nic! Kapujecie kurwa ? Nie ma i nie będzie już więcej wykorzystywania religii dla ludzkich „wyższych” celów.
Przyszedł człek do Boga z biblią w ręku. Panie Boże w pale się to nie mieści!
( W wydanym tekście tego zdania nie będzie, ale teraz nie mogłem powstrzymać Natchnienia Ducha).
Nie neguję słów Jezusa, bo tak naprawdę nie wiem co on powiedział. A wszyscy pamiętamy jak działa zabawa w głuchy telefon.
Przeczytałem PRAWIE cały ten plagiat zwany biblią.
Ludzka pycha przezwyciężona, wdzięczna za życie, nie żąda kolejnego.
Ludzie ewoluowali nauczyli się łowić ryby.
A ci co się nie nauczyli, modląc o rybę zmarli z głodu.
Idea religii przyniosła ludzkości tyle cierpienia(13).
Znikły cuda wyimaginowane i irracjonalne, nic poza próżnią się nie ostanie, znikł i kościół.
Moralność ponad religijna.
Nie ma metafizycznych wniosków jest tylko bezosobowa świadomość.
Jaźń to tylko kognitywna iluzja.
Ślepa plamka na papierze.
Narzucanie innym swoich poglądów w sposób nie znoszący sprzeciwu, to echo przeszłości = '39.
Każdy ma prawo w coś wierszyć.
Każdy ma prawo w nic nie wierzyć.
Możemy o tym dyskutować.
Ale nikt nie ma prawa narzucać innym swoich poglądów.
Na siłę.
Znamy tę siłę.
I jej nie chcemy.
Chcemy mieć prawo wyboru.
I wolnej woli.
To byłam ja - Głos Ludu.
Wypowiedziałam się co ja sądzę i jak, dla mnie to nie podlega "dyskusji". Nikomu nie narzucam.
To tylko podkreślam MOJA wiara nie podlega dyskusji. Proszę nie łapać za słowa, bo nie taki był kontekst całości mojej wypowiedzi.
Rozumiem.
I rozumiem, że pewne szczególne... doświadczenia miały wpływ na pogląd w tej materii.
Tekst ciekawy.
Uciekam.
:)
To są słowa lekko abstrakcyjne, pod które wiele można "podciągnąć" i zależą od subiektywnego odbioru i interpretacji konkretnej osoby.
Wszak owszem też mi się coś dziwnego przydarzyło czego nie zrozumiem, bez przypisywania nie znalazłam odpowiedzi, poznam po śmierci lub jak nie, nie będzie miało to już znaczenia.
Moja wiara jest bardziej paradoksalna wręcz ze względu na inne moje poglądy ale jest bo "nie mogę pojąć, by ten zegar istniał a nie było zegarmistrza". Jak dla mnie mistrz zegarmistrz musi być :)
A wiara jest bezdeskusyjna i wolna, nikt nikomu nie może narzucić wiary i w to co wierzymy, tak naprawdę tylko my sami wiemy.
Jak dla mnie jest jeden Bóg zegarmistrz a religie to wymysł człowieka (chociaż w osobę Jezusa wierzę).
Bardziej zastanawiam się jakby wyglądał świat bez religii niż "Boga".
Świata bez wiary i bez jakiegokolwiek Boga nie widzę w dłuższej perspektywie, wiem wiem pamiętam, że jesteś ateistką.
Tylko wg mnie "musi" być coś wyżej ponad człowiekiem, jakiś absolut, po prostu "sens".
"Elektron nie rezygnuje z żadnej możliwości( * raz zachowuje się jak cząstka raz jak fala) dopóki ktoś go nie podejrzy. Oba możliwe światy współistnieją w postaci hybrydy, widmowej superpozycji."
Ale
Wczoraj Nuncjusz Ufolodzki zapewniał, że jako 14 letni chłopiec, widział UFO.
Później skonstatował, że to jednak mogło nie być UFO.
Rozumiesz do czego zmierzam?
Że głęboka wiara w nadprzyrodzoność materii może spowodować fałszywe postrzeganie rzeczywistości.
kalala, wierzę w twoją wiarę, wierzę, że coś spowodowało, iż wypływa ona z najgłębszych zakamarków duszy, i nie chciałabym być podobnie doświadczona.
Miłego dnia :)
Ciekawe, jak brzmi po grenlandzku :]
Widziąłem coś latającego, nie wiedziałem i nie wiem co to było, więc z definicji to jest UFO
Facet cię wyzywa od debili, a ty mu włazisz (ten fragment przemilczę).
Rozumiem, że szukasz męskich sprzymierzeńców, ale błagam miej godność.
Pamiętasz Benny Hilla, który klepał łysego kurdupla po czaszce?
Ty nim jesteś.
Nie wszczynam burd, żeby był jasność.
Niech trwa ta idylliczna chwila :)
Tak nie można, powiedz kulturalnie, że nie życzysz sobie, aby w ten sposób zwracano sie do ciebie, bo ich znajdziesz i łby im pourywasz przy samej pupie :)
kurde, no Ozar xD
To najlepszy komplementm jaki przeczytałam, oprócz Nie, nie jesteś gruba xD
Wolę abyś miał zero szacunku do mniie, niż do Ozara.
:)
Ale życzyłabym sobie, aby nie zwracano sie do ciebie w ten sposób.
Kim jest zatem BÓG, który jednym pozwala dobrze żyć, drugich skazuje na cierpienie.
I proszę nie pisać, że Mistrz specjalnie doświadcza niektórych, bo są jego wybrańcami.
Więc Czarny Lud, oraz Lud Mojżeszowy, to DZIECI BOGA?
A cała reszta?
Potępieńcy, którzy trafią w niebyt?
W odbyt wszechświata?
Mistrz Zegarmistrz, chyba rzucił w diabły swoje zegarmistrzostwo, leży na zielonej łączce, i ma w nosie swoje Niedokończone dzieło.
Dlatego śmierć jest taka fascynująca, żeby dotrzeć w końcu do żródła prawdy.
A jak nie?
To kishka.
Ostatni będą pierwszymi.
To że żyją jak królowie to tylko pozory i do czasu.
Nam zawsze wydaje się że ktoś ma lepiej, albo więcej od nas.
Owszem jeżeli chodzi o zdrowie, choroby...czemu coś kogoś spotyka, widocznie jest w tym jakiś wyższy sens, którego my nie umiemy dostrzec, wszystko jest jednak układanka Boga z więcej niż miliona puzzli, więc czemu jeden jest taki a drugi taki nie wiem ale jest i ma znaczenie.
Nie można mieć w życiu wszystkiego nie znam takich ludzi -co mają wszystko co by chcieli, chociaż nie ukrywam też wiele od życia zawsze oczekiwałam.
Grenladią tak mroźny zapach Ozar :) Całościowo jest sens, chociaż patrząc z punktu danej cierpiącej jednostki ciężki go dostrzec.
Ale wszystko jest tutaj na ziemi jakoś ze sobą powiązane.
Bardzo lubiłam filmy o tematyce typu "crash"(miasto gniewu) , jak film opowiada historię różnych osób pozornie nie mających nic że sobą wspólnego i jak łączą się później ich losy jaki wpływ mają ich doświadczenia na decyzję i jak zmieniają się ich losy a jak mogły się inaczej potoczyć. I ten tajemniczy przybysz też utkwił mi mocno w głowie.
Napisałaś "A co do historii - ona się powtarza nie sądzisz?to cykl... Dokładnie tak jest "historia kołem się toczy" Dlatego ja pisze o historii głównie dla młodych bo in nie znają historii (przynajmniej większość) i przez to nie potrafią zrozumieć tego co się dzieje.
Pamiętam jedna z moich pierwszych prac, młody szef co zmieniał co roku czy co dwa samochód na nowy, wcale nie było go stać - kredyty.
Ja bym tam bogaczem nie chciała być, wystarczy klasa średnia czy fajnie ciut lepiej nic poza to, nie patrzeć na ceny produktów spożywczych, od czasu do czasu coś dla siebie kupić ubranie(chociaż nie kupuję już od dłuższego czasu), i mieć na wczasy dla siebie i dzieci allegro inclusive z tym już gorzej, bo jednak to spory wydatek, a uważam że tak właśnie klasa średnia powinna żyć, samochody wiadomo kosztują więc też powinna być gotówką by raz na 10-15 lat kupić nowe, ot tak proste życie, plus być dla plus oszczędności mieć czy czarna godzinę czy na wspomożenie dzieci na start.
Jak wielki kryzys na świecie powstanie w chwili wynalezienie tylko lekarstwa na raka?
Bardzo skomplikowane twoje pytania na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Polski Kościół jest otwarty i myślę, że szybko by się dogadał z obcymi. A wierni pójdą jak barany. Watykan to państwo w państwie, jego finanse są bezpieczne.
Może powstanie koalicja masoneria, iluminaci i obcy kontra Watykan?
Pozdrawiam serdecznie
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania