Technicznie naturalnie bez zarzutu. Piękne to jest i dopracowane w szczegółach.
Ale merytorycznie... to hm... Dziś czepialska jestem, wybacz. Albo inaczej, jak to kiedyś ktoś napisał "wsparcie techniczne", to ja spróbuje być "wsparcie merytoryczne".
Zatem:
Procedury w takich przypadkach może nie są zbyt jasne i klarowne ale z całą pewnością, decyzji o takiej operacji nie podejmuje się mailowo na podstawie przesłanych wyników badań (Zbierają się całe konsylia lekarskie..., sam pacjent musi być przebadany - tam i tu - kilkunastokrotnie itd. Operację przeprowadza zespół lekarzy - kilku co najmniej specjalizacji, każda odpowiedzialna za "swój odcinek" - nie jedna osoba).
A dwa - to nawet największy "łapówkarz" raczej nie zaryzykuje i nie napisze ci czegoś takiego w mailu.
Trzy - kwestia tłumaczenia na chiński. Z takim tekstem napisanym po polsku:
"Dobrze. Lećmy dalej." - czy - "No dobrze. To może tyle." - myślę, że dosłowne tłumaczenie byłoby niezrozumiałe.
"Głupio mi. Nie chcę, by pan pomyślał, że jestem jakąś naciągaczką czy coś. " - to też ryzykowne, może być zbyt dosadnie przetłumaczone... Szczególnie słowo "naciągaczka" nie do przejścia w translatorze. Zakładając, że pisze to wykształcona lekarz - raczej nie pisała by to tak luzackim językiem...
"Pani Ewa dzwoni do tego gościa. Ja już szykuję pieniądze. Tylko że mam w dolar i przemienione na euro może być na ok. 2 maj." - takie info w mailu - zupełnie tego nie widzę...
Ale rozumiem, że to pierwsza część z trzech i nie o takie pierdoły ci chodzi, jeno o przekazanie czegoś, ponad takimi detalami. Masz w głowie scenariusz i lecisz. Czekam niecierpliwie na cd., bo, jak znam twój polot, to masz wybitny talent wywijania się takich, nazwijmy to "niezręczności"... Które później okazują się być całkiem zamierzonym działaniem (lekarka to nie lekarka tylko oszustka czy coś ;) Zatem - czekam... :)
Kładę najczęściej podwaliny z logiki. Robię reaserche. Czasem kilkutygodniowe, jeśli wymaga tego temat.
Tutaj nie.
Czytasz mnie już trochę, więc mogłąś pomyśleć, że wyłożyłem się na niedostatecznym rozpracowaniu tematycznym i...
... będziesz miała rację.
Tylko że...
Może zła kategoria, ale w tej treści nie chodzi oto. O takie rzeczy. WIem, że to coś, aż kipi od błedów natury logicznej. Również konstrukcje treści mailowych czasem naiwnością wołają o pomstę do nieba, ale... tak ma być.
Treść nie jest do końca serio.
Kolejny eksperyment.
Kolejna próba pójścia do celu z innej strony.
Od strony luźnej i beznapinkowej.
Niestety, jeśli chcesz w miarę komfortowych (dla siebie) warunkach popłynąć dalej tym tekstem, to całą logikę musisz chwilowo odłączyć.
W tym uniwersum jest właśnie tak.
Uproszczenia, których się dopuszczam są wpełni świadome.
Bardziej mi się rozchodzi o rozpisanie poza pewnym szablonem. Uderzenie odd innej konstrukcji.
Rozpatrując ten tekst stricte logicznie, będzie tak zrzytał, że ukruszy Ci najbardziej dorodny mleczak.
Biorę pełną odpowiedzialność za głupoty, które tu wypisuję.
MImo mnie siniorito A. Gu, że tu się tak drobiazgowo pochylasz. Rozpieszczajace to dla mnie i zawsze mozesz być czepialska.
Jak tylko uznam, że trza, od razu zmienię.
W tej treści też coś pewnie posmieniam.
Ale surrealna kanwa jest i będzie tutaj budulcem stałym.
Pozdro wielce i (jakby dodał Pan Wang) do ciepłego usłyzobaczenia
"uśmiechać się pod nosem" - uśmiechać się delikatnie, półgębkiem, nieznacznie - to ze słownika frazeologicznego ;)
PS. Mówiłam, że czepialska dziś jestem ;)) Chyba muszę czekoladę pożreć...
Ale jeśli czegoś nie ureperuje, to proszę nie chować uraza, bo Polska trudna. - nie bardziej jak Chiny
Jest taka łacińska sentencja, primum non nocere i znaczy ona dla mnie naprawdę wiele - po pierwsze nie szkodzić. Pani doktor podchodzi do sprawy bardzo papierowo.
Taki zabieg jest niezwykle kosztowny, ale jeśli pan mówi, że pieniądze nie są żadnym problemem, to bardzo dobrze. W sprawach dotyczących własnego zdrowia nigdy nie powinno się oszczędzać. - zdrowie najważniejsze, a pieniądze w tym przypadku są drugoplanową sprawą.
Jeden dzień tylko uprzedzić, bo chińskie banki daleko. - cały czas nie wiemy jaką to kwota?
Głupio mi. Nie chcę, by pan pomyślał, że jestem jakąś naciągaczką czy coś. Ale sam pan wie, jak jest. Ludzie dobrze reagują na banknoty. Przynajmniej w Polsce. - pani doktor bardzo odważnie nakreśla sprawę papierkową.
W Chinach też ludzie przekupne. To normalne zjawisko jak deszcz i słońce. - atmosferyczne podejście chińczyka
Są to procedury wewnątrz szpitalne i teoretycznie nie do przeskoczenia. Na badania trzeba także poczekać. - NFZ jest bardzo czujną instytucją.
Jest jeszcze druga droga. Nieoficjalna. - No tutaj już wkraczamy na drogę przestępczości. Minister sprawiedliwości jest czujny.
Ma nieposzlakowaną opinię od ponad dwudziestu lat i nie za bardzo chce na koniec ryzykować. Zwłaszcza że za dwa lata odchodzi na emeryturę. - może dostać utrzymanie na koszt państwa.
Zgadzam się z Agnieszką, że to nie jest tak różowo. Nigdy takie rzeczy nie zaułatwia się w ten sposób. Chińczyk mając pieniądze mógł sobie wykupić ubezpieczenie i legalnie oderwać się od brata. Jako pacjent dewizowy, po konsylium i badaniach dosyć szybko by został zakwalifikowany do operacji.
Czy to są obydwie strony prawdziwe, czy tkwi w tym jakaś tajemnica.
Pozdrawiam
Całość powinna wiele wyjaśnić, ale też mój komentarz powyżej.
Bez tego, można się od tego tekstu trochę odbić.
Trochę mój błąd. Może wyjaśnienie zawarte w komentarzu powinienem zawrzeć w tekście?
Może zła kategoria, ale w tej treści nie chodzi oto - może
Rozpatrując ten tekst stricte logicznie, będzie tak zrzytał, że ukruszy Ci najbardziej dorodny mleczak. - I tu jest logika.
Trochę to wygląda jak ośmiorniczki u Sowy?
Pozdrawiam serdecznie:)
Po pierwsze - forma maili bardzo mi się podoba. Odruchowo lubię, bo to trąca podglądaniem czyjejś prywatnej korespondencji, a jak wiadomo człowiek - wsza wredna, lubi nos w nie swoje sprawy wściubić.
Po drugie - zaczęłam czytać to chinckie dukanie i jakby mi w głowie ktoś tłukł ziemniaki. W każdym razie - było mi wesoło, dopóki nie zaczaiłam jaki motyw tu serwujesz, o Canulasie. Bracia syjamscy, grrrr.... Coś co jest u szczytu listy przerażających dla mnie rzeczy, takie życie to nawet marną imitacją życia nazwać nie można. Niemniej jednak dukanie nadal śmieszne.
"Wielce to głaz się z piersi odturlał na te słowa pańskie. Bardzo my rade z Xunem i mną." :D
"Temat: Niepotrzebnie głupio!" :D
Bardzo mnie wciągnęło. Przeleciałam pobieżnie komentarze, że tak powiem jednym okiem, co 3 linijkę i że coś z logiką? Eee pół Lei by nie było jakbym się kurczowo logiki trzymała, są przecie na tym świecie rzeczy, które się nawet fizjologom nie śniły ;) Tzn. tak szczerze - nie znam sie na procedurach medycznych i czytając nie rysował mi się żaden wniosek, jakoby coś nie zgrywało się z realiami. Za to forma, tematyka i dopracowanie tych maili - molto bene.
Mogę odpisać albo dokończyć pyszne kluchy i pacz co robię.
...
Dobrze, że Ci się widzi, ale Ty już trochę znasz mój styl. Umiesz wyłapać, kiedy puszczam oko. Patrząc jednak szerzej, to tekst wypadł bladziutko. A jeśli tak się dzieje, zawsze, ale to zawsze wina piszącego.
To kolejna próba ujęcia czegoś z innej strony. Logika leży i kwiczy - wiem, ale...
Dobra, wracam jednak do michy... - To be continued.
Co Ty mi tu mówisz jak wypadł tekst, skoro mi się widzi, zwłaszcza ta forma, a co do komentarzy, pierwszy komentarz pod tekstem zwykle nadaje ton pozostałym, tak myślę. Krzyknij, że coś jest fajne, krzyknij, że chujowe i za każdym razem część osób pójdzie w ciemno, dlatego ja zawsze czytam tekst i wyrabiam sobie opinię przed przeczytaniem komentarzy.
Ale... dla mnie logika nie jest najważniejszą cechą, zawsze można poczytać ustawę o zdrowiu publicznym, jeśli ktoś żądny konkretów ;)
Komentarze (21)
Ale merytorycznie... to hm... Dziś czepialska jestem, wybacz. Albo inaczej, jak to kiedyś ktoś napisał "wsparcie techniczne", to ja spróbuje być "wsparcie merytoryczne".
Zatem:
Procedury w takich przypadkach może nie są zbyt jasne i klarowne ale z całą pewnością, decyzji o takiej operacji nie podejmuje się mailowo na podstawie przesłanych wyników badań (Zbierają się całe konsylia lekarskie..., sam pacjent musi być przebadany - tam i tu - kilkunastokrotnie itd. Operację przeprowadza zespół lekarzy - kilku co najmniej specjalizacji, każda odpowiedzialna za "swój odcinek" - nie jedna osoba).
A dwa - to nawet największy "łapówkarz" raczej nie zaryzykuje i nie napisze ci czegoś takiego w mailu.
Trzy - kwestia tłumaczenia na chiński. Z takim tekstem napisanym po polsku:
"Dobrze. Lećmy dalej." - czy - "No dobrze. To może tyle." - myślę, że dosłowne tłumaczenie byłoby niezrozumiałe.
"Głupio mi. Nie chcę, by pan pomyślał, że jestem jakąś naciągaczką czy coś. " - to też ryzykowne, może być zbyt dosadnie przetłumaczone... Szczególnie słowo "naciągaczka" nie do przejścia w translatorze. Zakładając, że pisze to wykształcona lekarz - raczej nie pisała by to tak luzackim językiem...
"Pani Ewa dzwoni do tego gościa. Ja już szykuję pieniądze. Tylko że mam w dolar i przemienione na euro może być na ok. 2 maj." - takie info w mailu - zupełnie tego nie widzę...
Ale rozumiem, że to pierwsza część z trzech i nie o takie pierdoły ci chodzi, jeno o przekazanie czegoś, ponad takimi detalami. Masz w głowie scenariusz i lecisz. Czekam niecierpliwie na cd., bo, jak znam twój polot, to masz wybitny talent wywijania się takich, nazwijmy to "niezręczności"... Które później okazują się być całkiem zamierzonym działaniem (lekarka to nie lekarka tylko oszustka czy coś ;) Zatem - czekam... :)
Tutaj nie.
Czytasz mnie już trochę, więc mogłąś pomyśleć, że wyłożyłem się na niedostatecznym rozpracowaniu tematycznym i...
... będziesz miała rację.
Tylko że...
Może zła kategoria, ale w tej treści nie chodzi oto. O takie rzeczy. WIem, że to coś, aż kipi od błedów natury logicznej. Również konstrukcje treści mailowych czasem naiwnością wołają o pomstę do nieba, ale... tak ma być.
Treść nie jest do końca serio.
Kolejny eksperyment.
Kolejna próba pójścia do celu z innej strony.
Od strony luźnej i beznapinkowej.
Niestety, jeśli chcesz w miarę komfortowych (dla siebie) warunkach popłynąć dalej tym tekstem, to całą logikę musisz chwilowo odłączyć.
W tym uniwersum jest właśnie tak.
Uproszczenia, których się dopuszczam są wpełni świadome.
Bardziej mi się rozchodzi o rozpisanie poza pewnym szablonem. Uderzenie odd innej konstrukcji.
Rozpatrując ten tekst stricte logicznie, będzie tak zrzytał, że ukruszy Ci najbardziej dorodny mleczak.
Biorę pełną odpowiedzialność za głupoty, które tu wypisuję.
MImo mnie siniorito A. Gu, że tu się tak drobiazgowo pochylasz. Rozpieszczajace to dla mnie i zawsze mozesz być czepialska.
Jak tylko uznam, że trza, od razu zmienię.
W tej treści też coś pewnie posmieniam.
Ale surrealna kanwa jest i będzie tutaj budulcem stałym.
Pozdro wielce i (jakby dodał Pan Wang) do ciepłego usłyzobaczenia
Zatem - czekamy :))
PS. Mówiłam, że czepialska dziś jestem ;)) Chyba muszę czekoladę pożreć...
Skończyłam i padam na twarz. Jutro obadam cd. Dobranoc :)
Adios
Jest taka łacińska sentencja, primum non nocere i znaczy ona dla mnie naprawdę wiele - po pierwsze nie szkodzić. Pani doktor podchodzi do sprawy bardzo papierowo.
Taki zabieg jest niezwykle kosztowny, ale jeśli pan mówi, że pieniądze nie są żadnym problemem, to bardzo dobrze. W sprawach dotyczących własnego zdrowia nigdy nie powinno się oszczędzać. - zdrowie najważniejsze, a pieniądze w tym przypadku są drugoplanową sprawą.
Jeden dzień tylko uprzedzić, bo chińskie banki daleko. - cały czas nie wiemy jaką to kwota?
Głupio mi. Nie chcę, by pan pomyślał, że jestem jakąś naciągaczką czy coś. Ale sam pan wie, jak jest. Ludzie dobrze reagują na banknoty. Przynajmniej w Polsce. - pani doktor bardzo odważnie nakreśla sprawę papierkową.
W Chinach też ludzie przekupne. To normalne zjawisko jak deszcz i słońce. - atmosferyczne podejście chińczyka
Są to procedury wewnątrz szpitalne i teoretycznie nie do przeskoczenia. Na badania trzeba także poczekać. - NFZ jest bardzo czujną instytucją.
Jest jeszcze druga droga. Nieoficjalna. - No tutaj już wkraczamy na drogę przestępczości. Minister sprawiedliwości jest czujny.
Ma nieposzlakowaną opinię od ponad dwudziestu lat i nie za bardzo chce na koniec ryzykować. Zwłaszcza że za dwa lata odchodzi na emeryturę. - może dostać utrzymanie na koszt państwa.
Zgadzam się z Agnieszką, że to nie jest tak różowo. Nigdy takie rzeczy nie zaułatwia się w ten sposób. Chińczyk mając pieniądze mógł sobie wykupić ubezpieczenie i legalnie oderwać się od brata. Jako pacjent dewizowy, po konsylium i badaniach dosyć szybko by został zakwalifikowany do operacji.
Czy to są obydwie strony prawdziwe, czy tkwi w tym jakaś tajemnica.
Pozdrawiam
Bez tego, można się od tego tekstu trochę odbić.
Trochę mój błąd. Może wyjaśnienie zawarte w komentarzu powinienem zawrzeć w tekście?
Rozpatrując ten tekst stricte logicznie, będzie tak zrzytał, że ukruszy Ci najbardziej dorodny mleczak. - I tu jest logika.
Trochę to wygląda jak ośmiorniczki u Sowy?
Pozdrawiam serdecznie:)
Po drugie - zaczęłam czytać to chinckie dukanie i jakby mi w głowie ktoś tłukł ziemniaki. W każdym razie - było mi wesoło, dopóki nie zaczaiłam jaki motyw tu serwujesz, o Canulasie. Bracia syjamscy, grrrr.... Coś co jest u szczytu listy przerażających dla mnie rzeczy, takie życie to nawet marną imitacją życia nazwać nie można. Niemniej jednak dukanie nadal śmieszne.
"Wielce to głaz się z piersi odturlał na te słowa pańskie. Bardzo my rade z Xunem i mną." :D
"Temat: Niepotrzebnie głupio!" :D
Bardzo mnie wciągnęło. Przeleciałam pobieżnie komentarze, że tak powiem jednym okiem, co 3 linijkę i że coś z logiką? Eee pół Lei by nie było jakbym się kurczowo logiki trzymała, są przecie na tym świecie rzeczy, które się nawet fizjologom nie śniły ;) Tzn. tak szczerze - nie znam sie na procedurach medycznych i czytając nie rysował mi się żaden wniosek, jakoby coś nie zgrywało się z realiami. Za to forma, tematyka i dopracowanie tych maili - molto bene.
Pięć chinckich łapówkowych łapków ;)
Dzięki
Pięć czego...???
...
Dobrze, że Ci się widzi, ale Ty już trochę znasz mój styl. Umiesz wyłapać, kiedy puszczam oko. Patrząc jednak szerzej, to tekst wypadł bladziutko. A jeśli tak się dzieje, zawsze, ale to zawsze wina piszącego.
To kolejna próba ujęcia czegoś z innej strony. Logika leży i kwiczy - wiem, ale...
Dobra, wracam jednak do michy... - To be continued.
Ale... dla mnie logika nie jest najważniejszą cechą, zawsze można poczytać ustawę o zdrowiu publicznym, jeśli ktoś żądny konkretów ;)
Dokończ kluchy :p
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania