.

.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (31)

  • Okropny 28.08.2018
    Będziesz się śmiać, ale jednym z rejonów na mojej poczcie jest Nędza, więc "Słodkie panny młode poślubione Nędzy" brzmi jak kolejna część Pocztągów.

    Jeszcze tu wrócę.
  • Nie będę się śmiać, to mnie nieszczególnie dziwi: każdy odbiera według swojego umysłu, dear Okropny, hehe. Lolz.
  • Okropny 28.08.2018
    e make i ka pololi nawet na suchy śmiech nie masz melodii?
  • Okropny, jak będziesz miał coś sensownego do powiedzenia o tekście - to wtedy Cię zapraszam. Baj.
  • Okropny 28.08.2018
    e make i ka pololi dla mnie klimat jak ze snu, monotonne, ciężkie, mgliste zdania. Szaro-buro, przygniatająco.
    Trochę pachnie Gaimanem, trochę Beksińskim. Zimne i mroczne, jak twój obraz, Dorianie Greyu.
  • Całkiem sensowna opinia :). To ma być coś dłuższego, zobaczymy jak wyjdzie.
  • Okropny 28.08.2018
    (Auto)kreacja na specyficznym poziomie, jedyne, co pozostaje to pytanie, ile w tym narzuconego, ile zamaskowanego, a ile jest faktycznie, bez poetyzowania.
  • Okropny, zaczynałam pisać z zamiarem przeniesienia z zeszytu całkiem innego tekstu, ale no, znów mnie porwał taki poe'tycki, fantastyczny nastrój, więc chyba powstaną dwie różne opowieści, bo się podczas pisania pomysły rozmnożyły przez pączkowanie.
  • Okropny 28.08.2018
    e make i ka pololi ile ty musisz mieć tych zeszytów
  • Az dwa obecnie.
  • Okropny 28.08.2018
    e make i ka pololi a gdzie są te poprzednie? Chowasz czy niszczysz?
  • Okropny, gdzies tam zaginely, od dluzszego czasu uzywam glownie worda w sumie.
  • betti 28.08.2018
    Nie wiem co jest, ale trafiam dzisiaj na teksty, które poruszają mnie do głębi i przywołują obrazy, których nie chcę pamiętać, bo ciężko z nimi żyć... '' Słodkie panny młode poślubione Nędzy.''

    Kogo straciłaś, matkę?
  • Przykro, jesli takie, ktorych sie nie chce pamietac. Mama ma sie dobrze :). Ciesze sie, ze tekst wzbudzil emocje.
  • betti 28.08.2018
    e make i ka pololi całe szczęście, bo ja zobaczyłam mojego chłopaka, który zginął przed ślubem. Nie, nie zabił się ze strachu przed poślubieniem mnie, po prostu on zginął, ja przeżyłam... Cholera, telepnęło mną porządnie. Sorry.
  • betti 28.08.2018
    Wrócę do tego tekstu, kiedy nabiorę dystansu, na razie nie mogę...
  • Przeczytalam pod katem Twojego skojarzenia i istotnie - czasem cos potraca jakies cos w pamieci. :(
  • Justyska 28.08.2018
    Czarujesz słowem. Dla mnie trucicielki to źle wspomnienia objawiajace się w koszmarach. Takie pierwsze skojarzenie.

    "Gdzie to dokładnie było?" Ten akapit i kolejny dla mnie cudny. Choć trudno coś wybrać gdy latasz tak wysoko.
    Pozdrawiam z podziwem!
  • Trucicielki to beda tutaj po prostu trucicielki, i beda truły, tylko to sa wstepne opisy ich owczesnego pierwszego zetkniecia sie. Ze toto ma ambicje byc opowiadaniem pół grozy, sie ocierajacym o dziewietnastowieczny naturalizm, to zobaczymy jak dalej pojdzie.
    Dziekuje za wizyte, i ciesze sie, ze przypadlo do gustu. A te akapity, o ktorych mowisz, mialy tu byc pierwszą i centralna ekspozycja watku, ciesze sie wiec wielce.
  • Canulas 01.09.2018
    "Może to podły czas oblepił odległe chwile błoną surrealizmu, przez którą wyzierają dziś – piękniejsze, zdeformowane. W mitycznych sukniach, welonach utkanych z mgły." - słowo "zdeformowane" budzi skojarzenia. Bardzo, bardzo silne skojarzenia.

    "Dziś wszystkie drogowskazy pogrążone są w śpiączce." - jak już mówiłem, i podtrzymuję to, tera jestem do dupy komentator i trochę mi szkoda, bo czuję, że nie odbiorę nalezycie, ale to piękne.
    A tak w ogóle, to wiem, co zrobię. Jebnę na razie jedną część, żeby obadac ogólnie i poczekam na przypływ. Oo.

    Niee, sorry. Wrócę, ale muszę mieć dużo lepszy dzban. Szkoda tak. Tekst adekwatnie głęboki do mej obecnej plytkosci.
    Tera idę.
    Ale wrócę za kilka tyg.
    Jeśli nie zostanie usunięte, ale miejmy nadzieję, że nie.
    Ciao.
  • Ojej. Jestem dzis kompletnie wyczerpana, jakos jutro przeczytam i sie odniose. Pozdro.
  • Canulas 01.09.2018
    e make i ka pololi, ni ma do czego właśnie.
  • Ritha 15.09.2018
    Przymierzam się już jakiś czas, skosztuję zatem :)

    "Gdzie się zderzyłyśmy? W tym samym świecie co teraz, choć spróchniał już, zmarł i narodził się na nowo – wciąż ma ten sam wzrok" - ładne

    Dalsza część tego fragmentu też:
    "Gdzie to dokładnie było? Ulice tamtego miasta rozwiewają się na twarzy mej pamięci jak brudne włosy. Wpadają w zmęczone oczy"

    Ech, u Ciebie kopiowanie jest zbyt silną pokusą.

    "Dziś drogowskazy są w śpiączce i choć czynię wszystko, by sobą potrząsnąć – już nie potrafię się zbudzić. Po tej śmiesznej makiecie dla istot ludzkich, po tej podłej, zapadłej dziurze zapomnianej na Mapach Kosmosu i wydziedziczonej przez Atlas Gwiazd - chodzę brudna.
    Splamiona dotykiem snów. Z ustami nabłyszczonymi śliną koszmarów" - i to


    "Ślizga się po mnie Półmrok. Lubi mnie. Kocha mnie. Chce mnie. Pojawia się w każdym pomieszczeniu, do którego wejdę" - ach, pociachane w punkt, lubię

    Przerzucam 80%, powstrzymam się.

    Bardzo na tak, kolejne cześci też zostaną odwiedzone.
    Pozdrawiam, buziaki ślę :)
  • Witaj, witaj :).

    Bardzo milo Cie goscic, chociaz myslalam wlasnie, ze Tobie sie Trucicielki moga troszke mniej spodobac, bo sa takie ozdobne jezykowo jednak.
    Ale moze kolejne czesci nie wyczerpia Twej cierpliwosci, moze klimat zrobi robote.

    Mysle, ze byc moze przy odpowiednim nastroju powstanie druga czesc Nobody Cares, zwlaszcza ze Twoje zainteresowanie dalo taki naped, ze mozna by to pociagnac, ze w tym temacie i konwencji w sumie mam duzo do dodania, wiec. Jak bedzie zly nastroj, to moze pociagne to.

    Sciskam Cie.
  • Canulas 17.09.2018
    Ok, zaczynam podróż. Z Tobą (i jeszcze z kilkoma juzerami, ale głównie) ryzykuję. Nie czytam, jeśli wiem, że nie ten moment. <Najlepsze rzeczy z każdej dziedziny mogą się przydarzyć tylko raz. Potem są inne pierwsze, ale... ale inne.> <1>

    Tyle tytułem wstępnych pierdzieleń.

    "Dziś wszystkie drogowskazy pogrążone są w śpiączce" - to już wczeniej wyjąłem, nie straciło nic. Akcentuję więc znów.
    Ogólnie jeszcze: "Słodkie panny młode poślubione Nędzy. - Cudowne.

    "Dziś drogowskazy są w śpiączce i choć czynię wszystko, by sobą potrząsnąć – już nie potrafię się zbudzić. Po tej śmiesznej makiecie dla istot ludzkich, po tej podłej, zapadłej dziurze zapomnianej na Mapach Kosmosu i wydziedziczonej przez Atlas Gwiazd - chodzę brudna." - i to jest urzekające.

    Oboje wiemy, że każdy jest egoistą. Ja tutaj nim będę. Wiem, że jeśli (odpukać) zdążę przecdzytać, wiele w oparciu o to zbuduję. Coś tam zapożyczę, może nie z samej konstrukcji słów, co zabiorę nieco emocjonalności. COś tam ukradnę, bo tak już było.
    Znasz genezę noirów. Tutaj pewnie nie będzie aż tak, bo <1>, ale na pewno coś utkam. Już widzę to i cieszę się, że zaczekałem na odpowiedni moment.

    Tutaj do co trzeciego zdania pasuje słowo - piękne, więc by nie trywializować jego znaczenia, nie będe nim epatował, ale to: "Płynie we mnie gorący ejakulat sennych mar, w ustach mam smak zimnego cydru z jabłek skradzionych drzewu, o które opierał się Szatan, wabiąc Ewę obsydianowym mrokiem spojrzenia." - no to po prostu muszę, bo ho-ho.

    Całość kojarzy mi się z jakimś (jeszcze do końca nie wiem) mixem w stylu Penny Dreadful oraz kawałkami Mary Shelley.
    Jest dworsko, gdzieś w pod zgniłym paznokiem,kostiumowo. Jest w odrażający sposób zachęcająco. Będę se to dozował, ale w małych odstępach czasu. Machina ruszyła.
  • "Znasz genezę noirów."

    A to bylo takie troche erotyczne opowiadanie, ktore po 2 dniach zniknelo, to byla Twoja pierwsza wizyta u mnie i pytanie, gdzie trzeba isc, co zjesc by tak pisac?
    Dobrze wnioskuje?

    Ja tamten moment pamietam bardzo, i mysle, ze to tylko dumną byc, z bycia jedna z praprzyczyn Noir'ow, niektore Noiry w moim mniemaniu znacznie przewyzszaja moje pisanie.
    I wiesz, ze nie mowie tak bo costam. Uwazam tak.

    Trucicelki na pewno bede mniej emocjonalne, pod wzgledem bycia obrazem moich emocji, bo sa proba zmierzenia sie z
    Okreslonym gatunkiem
    Osadzenia w okreslonych czasach
    Traktowania o okreslonej problematyce.

    Tak mi sie spontanicznie napisalo dlugi komwntarz, ze w szczegole do Twojego odniose sie pozniej, w drugim.
    Ale no - milej podrozy. Obys sie strasznie nie zawiodl.
  • Canulas 18.09.2018
    e make i ka pololi , mimo żezaczynam, to jakoś tak niedawno trafiłem na kilka wyimkó Rithy z której części i były tak urzekające, że nie... nie zawiodę się.
  • Canulas, a to musiala byc ta, bo dalej madam Rithy jeszcze nie bylo.

    I znow, to idealnie dostrojone wyczucie odbioru;

    "oraz kawałkami Mary Shelley.
    Jest dworsko, gdzieś w pod zgniłym paznokiem,kostiumowo. Jest w odrażający sposób zachęcająco."

    Ah. Dokladnie tak mialo byc.
    <3
  • Kapelusznik 25.09.2018
    Trochę nie moje klimaty, ale 5 za język
    Zwróciłem uwagę na tą serię zaledwie dziś i postanowiłem przeczytać całość.
    Cóż...
    Jestem zainteresowany, bardzo bogaty język, poetycki bym nawet powiedział.
    Mam szczerą nadzieję że załapię o co chodzi
    Pozdrawiam
    Kapelusznik
  • Nader milo powitac nowego czytelnika.
    Bardzo cieszy, ze pierwszy kęa wciagnąl na tyle, by sprobowac calosci ;).
    Oby smakowalo.
    Pozdrawiam takze.
  • *kęs

    A co do zalapania o co chodzi - mysle, ze nie powinno byc problemu ;).

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania