"Wzystkie łączyło jedno" - Wszystkie
"Wpis z wieloma przkresleniami," - przekreśleniami
"Zaciśnięte na rogu płaszcza, a na tych dłoniach linie mapy kreślonej trudem." - to zdanko miało być ładne, ale coś nie odpaliło... i wtedy: "Zapis ciężkiej i wyniszczającej pracy." - wyznacza właściwy sens.
[" a ja nie mam już czego odejmować sobie od ust."] - zbędna spacja po cudzysłowiu - angielskim
Tak przy okazji, tzw. cudzysłów Polski (typograficzny, drukarski) wygląda tak (,,A”. litera A w cudzysłowie) - taka formalność techniczna. Niektóre systemy operacyjne, edytory - nie uwzględniają tej możliwości bezproblemowo, podobnie jest np. z pauzami (tzw. myślnik)
Mam problem z umiejscowieniem na mapie świata miejsca, gdzie toczy się akcja twojego opka. Sugerując się imionami można by dywagować w kierunku kultury arabskiej, lecz brak jest jakichkolwiek innych przesłanek. :(
Ok, epoka industrializacji, jeśli zagłębiłaś się merytorycznie, była paskudnym etapem ewolucyjnym dla całej społeczności robotniczej. Niechcący zahaczasz o ten okres w odniesieniu problemów bytu owej rodziny.
Matka poświęca się bezgranicznie trójce swoich dzieci po śmierci męża itp. W sumie nic nowego lecz bardzo wnikliwie oddajesz atmosferę tego położenia. Notatki znalezione przez najstarszego syna pokazują, że jej życie nadal stanowi duchową jedność z osobą nieżyjącego męża. Wszystko zmierza w kierunku kolejnego nieszczęścia, jakim będzie jej śmierć z wycieńczenia (suknia najprawdopodobniej została uszyta do trumny). Według mnie tytuł jest metaforą dotyczącą losów - tych trojga chłopców.
Zapowiada się dłuższy format. :) Pozdrawiam
Witaj,
Bardzo lubię czytać Twoje komentarze, widać, że masz sporą wiedzę. Co do błędów - zgadzam się i poprawię. Trzeciej uwagi nie zrozumiałam. A jeśli chodzi o fabułę kombinujesz bardzo dobrze, ale nie do końca. Pozdrawiam również!
"Jej oczy zrobiły się jeszcze większe, szare zapadnięte policzki, nadęły się z taką siłą, jakby zaraz miała mnie zganić. " - przecinek po "policzki" wydaje mi sie zbedny, to nie wtracenie. Policzki - sa podmiotem, nadely sie - to orzeczenie. W takim wypadku ich nie rozdzielamy.
Poza tym czytalo sie lekko, plynnie, z niesłabnącym zainteresowaniem.
Elementy z pierwszej czesci, jak suknia, nabraly mozliwego, zlowrozbnego znaczenia.
Podoba mi sie, jak ukazujesz cos, co blokuje bohatera, ktory chce cos powiedziec, czy zrobic, ale momentami po prostu nie potrafi, jakby cos go blokowalo. Podoba mi sie tez okreslenie lozka jako morskiego straszydła, i czas, w ktorym umiejscowilas akcje.
„Chłopcy mają już siedem lat, powinni pobierać nauki, to trzecia zima, kiedy chodzą w tych samych butach i pierwsza tak mroźna od dawna” – to, tu musiałam się zatrzymać, choć już od pierwszych jej zapisków jest naprawdę bardzo mocno, targa serduchem, szkoda mi kobity
„Jak rzuciłem kiedyś talerzem o ścianę i wybiegłem z domu krzycząc, że do niczego się nie nadaje i gdyby ojciec żył, nie dopuściłby do tego” – Boże, co za gnój
Dotarłam i do ciągu dalszego. Przecudowne opisy! Dodają one niesamowitego nastroju. Ten przygnębiający klimat czuć w każdym zdaniu. To, bez wątpienia, robi wrażenie. Uwielbiam opowiadania, które potrafią wydobyć ze mnie dużo refleksji. Tutaj moje myśli biegną jedna za drugą. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy i życzę weny!
Pozdrawiam serdecznie, Szalo.
Nie potrafię pisaćbogatych komentarzy wybacz :) jedynkę przeczytałam jednym tchem i zostawiłam gwiazdy A tu...No zapowiada się bardzo ciekawa seria. Masz lekkie pióro. Płynie się przez tekst. Troszkę zazdroszczę :) pozdrawiam serdecznie!!
Chyba jeszcze lepsza. Dobrze, że miałem możliwość przeczytać od razu, bo ten rodzaj emocjonalnego natężenia źle by chyba z niósł czasowy rozbrat. Tekst naprawdę świetnie poprowadzone od tej najważniejszej ze stron, czyli emocjonalnej.
Jestem przyrdzewiały komentatorski, więc moje achy i ochy są zagluszone, ale przemnóż me blade wyrazy zachwytu przez 23, a będzie podgląd.
Tekst o którym się myśli po przeczytaniu.
Miło mi, że się podoba. Ostatnio same smęty mi w głowie i takie refleksyjne teksty powstają. Kolejna część już jest, ale na razie musi odleżakować.
Przemnożyłam. ; ))
Komentarze (18)
"Wpis z wieloma przkresleniami," - przekreśleniami
"Zaciśnięte na rogu płaszcza, a na tych dłoniach linie mapy kreślonej trudem." - to zdanko miało być ładne, ale coś nie odpaliło... i wtedy: "Zapis ciężkiej i wyniszczającej pracy." - wyznacza właściwy sens.
[" a ja nie mam już czego odejmować sobie od ust."] - zbędna spacja po cudzysłowiu - angielskim
Tak przy okazji, tzw. cudzysłów Polski (typograficzny, drukarski) wygląda tak (,,A”. litera A w cudzysłowie) - taka formalność techniczna. Niektóre systemy operacyjne, edytory - nie uwzględniają tej możliwości bezproblemowo, podobnie jest np. z pauzami (tzw. myślnik)
Mam problem z umiejscowieniem na mapie świata miejsca, gdzie toczy się akcja twojego opka. Sugerując się imionami można by dywagować w kierunku kultury arabskiej, lecz brak jest jakichkolwiek innych przesłanek. :(
Ok, epoka industrializacji, jeśli zagłębiłaś się merytorycznie, była paskudnym etapem ewolucyjnym dla całej społeczności robotniczej. Niechcący zahaczasz o ten okres w odniesieniu problemów bytu owej rodziny.
Matka poświęca się bezgranicznie trójce swoich dzieci po śmierci męża itp. W sumie nic nowego lecz bardzo wnikliwie oddajesz atmosferę tego położenia. Notatki znalezione przez najstarszego syna pokazują, że jej życie nadal stanowi duchową jedność z osobą nieżyjącego męża. Wszystko zmierza w kierunku kolejnego nieszczęścia, jakim będzie jej śmierć z wycieńczenia (suknia najprawdopodobniej została uszyta do trumny). Według mnie tytuł jest metaforą dotyczącą losów - tych trojga chłopców.
Zapowiada się dłuższy format. :) Pozdrawiam
Bardzo lubię czytać Twoje komentarze, widać, że masz sporą wiedzę. Co do błędów - zgadzam się i poprawię. Trzeciej uwagi nie zrozumiałam. A jeśli chodzi o fabułę kombinujesz bardzo dobrze, ale nie do końca. Pozdrawiam również!
Tak sobie tylko zaznaczam, by popoludniu nadejsc
Poza tym czytalo sie lekko, plynnie, z niesłabnącym zainteresowaniem.
Elementy z pierwszej czesci, jak suknia, nabraly mozliwego, zlowrozbnego znaczenia.
Podoba mi sie, jak ukazujesz cos, co blokuje bohatera, ktory chce cos powiedziec, czy zrobic, ale momentami po prostu nie potrafi, jakby cos go blokowalo. Podoba mi sie tez okreslenie lozka jako morskiego straszydła, i czas, w ktorym umiejscowilas akcje.
„Jak rzuciłem kiedyś talerzem o ścianę i wybiegłem z domu krzycząc, że do niczego się nie nadaje i gdyby ojciec żył, nie dopuściłby do tego” – Boże, co za gnój
„Może ktoś będzie potrzebował coś zreperować. — odpowiedziałem” – kropeczka niepotrzebna
„Głodny, próbowałem nasycić żołądek oczami, jednak im dłużej wpatrywałem się w talerze, tym bardziej ściskało mnie w środku” – ok, odkupił winy
Bardzo fajnie prowadzisz narrację, ładne opowiadanie :)
Pozdrawiam serdecznie, Szalo.
Jestem przyrdzewiały komentatorski, więc moje achy i ochy są zagluszone, ale przemnóż me blade wyrazy zachwytu przez 23, a będzie podgląd.
Tekst o którym się myśli po przeczytaniu.
Przemnożyłam. ; ))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania