Poprzednie części: Trzy krótkie...
trzy wiersze
...
przeszłość
bezkształtnymi cieniami
kładzie się na ścianach
pochłania i wciąga
jak czarna dziura
nie mam szans
stoję na przegranej pozycji
wspomnienia dogonią mnie
zawsze i wszędzie
szczególnie te złe
...
umieramy przez całe życie
każdego dnia od nowa
zbliżamy się do mety
ona coraz bliżej
widać wyraźnie jej zarys
...
żadnych tajemnic
żadnych niedomówień
żadnych sekretów z dna szafy
żadnej cenzury
pokaż mi wszystko
Komentarze (2)
1)Przeszłość, jak to przeszłość... zawsze jest coś przed nami.
Kiedyś, rozpisywano się o czarnych dziurach na słońcu... ale dzisiaj tendenca jest taka, że ich nie ma, a nawet, gdyby jakieś koronalne, to one są mało niebezpieczne/są przecież odpowiednie filtry.
Te na ścianach... zawsze można odpowiednio powypełniać i zabezpieczyć.
Nie ma pozycji przegranych... chyba, że sami ściągamy je na siebie, jak te czarne chmury.
2)Jest początek i koniec, ale przestrzeń między tymi zależnościami - zawsze można wypełnić... wystarczy tylko chcieć... tym bardziej, że póki co, to jest to zarys, a nie wyraźny kontur.
3)Napisałeś o czarnych dziurach i bezkształtnych cieniach... pomyślałam o kosmosie/ze słońcem w tle. Tajemnice... zawsze mogą się pojawiać, bo nie do końca człowiek jeszcze zgłębił, ale badania idą do przodu/nawet w tej materii.
Piszesz o szafie... a mnie się kojarzy z nią księżyc z jego obiema stronami... mimo, że zgłębiony/w pewnym sensie to jego zakamarki nadal pozostają mrocznymi.
A cenzura hmm... to wszystko zależy od
wczesnego etapu/rozwoju = masa czarnej dziury może być porównywalna z masą otaczającą całą galaktykę.
Przepraszam za swój wywód, ale ja mam hyzia na punkcie całego kosmosu😀
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania