MartynaM, nie rozpisałam się. Skomentowałam tylko półtorej strofy na trzy całe.
Poprawiłaś tylko jeden błąd. Drugi został.
Jak się mówi:
- Możesz mi podać adres koleżanki?
czy:
- Możesz mi podać adres do koleżanki?
Adres jest potrzebny DO korespondencji. Czy pocztowy, czy telefoniczny (kontakt).
Ale gdy już mówimy o konkretnym, czyimś adresie, to nie mówimy: "kogo to adres", a - "czyj".
Trzy Cztery, trudno, będzie razić twoje piekne oczka... pamiętasz kiedyś były szpilki na kocich łbach i nie mogłaś pojąć czemu właśnie szpilki, ale z trampkami rzecz mialaby się tak samo... jakie to szczęście, że dałem ci coś, co tak podnieca...
MartynaM, nie, szpilki nie były na kocich łbach. Pomyliłaś wiersze. Tam była trawa i gruz.
Chodziło o grząskość terenu.
Zresztą, daj namiary. Może się mylę?
To był Twój tekst.
Może masz rację?
Podaj link, tak z ciekawości zerknę:)
MartynaM , znalazłam. Jednak chodziło o trawę. Napisałam:
Nie podoba mi się, że kobieta wybrała się na gruzowisko i zgliszcza w... szpilkach. A też, że marzy o chodzeniu w szpilkach po trawie. Aż się zaczęłam zastanawiać, czy autorka jest kobietą, czy tylko kobietę sobie wyobraża.
Prawdziwa kobieta powinna zdawać sobie sprawę, jak wygląda, potykając się i wykoślawiając nogi podczas chodzenia, albo, gdy cieniutkie obcasy toną w wilgotnej, porośniętej trawą ziemi i trzeba je wyszarpywać.
Trzy Cztery, tam nie było chodzenia w szpilkach po trawie, no chyba że o czymś nie wiem i na trawie są przejścia dla pieszych... leżą sobie zebry i gryzą trawę...
A nawet jeśli myślałaś o innej zieleni, ja myślałam o takiej, i o takiej pisałam, a nie, jak tu podajesz: "pamiętasz kiedyś były szpilki na kocich łbach i nie mogłaś pojąć czemu właśnie szpilki".
Trzy Cztery, na przejsciach światło jest zielone... bo nic inego być nie może, ale trzeba się zatrzymać i pomyśleć, a nie łapać, co się pcha w łapy i to na siłę, a później dorabiać jakąś ideologię i szukać... no, ten tego.
Myślenie nie zabija...
"A ja lubię wchodzić pod metaforę, lubię patrzeć na obrazy, które mi się wyświetlają, łączyć je w całość. Nawet kiedy zamysł autora jest odmienny od mojego spojrzenia".
?
Twój zamysł to Twój zamysł, a moje spojrzenie to moje spojrzenie.
Myśl, co piszesz:)
Raz piszesz jedno, a raz drugie.
Cytat jest z wczorajszego Twojego myślenia.
Trzy Cztery, ja wszystko rozumiem i szczere komentarze zawsze docenię, ale twojego szczerego komentarza u mnie jeszcze nie widziałam.
Ty zawsze jakiś drobiazg sobie znajdziesz i uczepisz się go jak pijany płotu... a czytam twoje komentarze u innych i czasami jest kosmiczna bzdura, obok ktorej przychodzisz bez słowa, dlatego nie dziw się, że nie podchodzę poważnie do tego co piszesz.
Wejście pod metaforę... a szukanie dziury w całym, to dwie różne rzeczy.
Dekaos Dondi, czy ty chcesz mi coś powiedzieć? Bo tak kluczysz, kręcisz się obok, jakbyś czegoś chciał... ale głowa mnie dzisiaj boli i słabo czaję. Pisz wprost!
MartynaM
Już ci kiedyś powiedziałem, To wszystko zależy od interpretacji. Moje gniotki mogą być lekturą w szkołach. P. Czarnek się skończy i w tedy JA!. Łyso>
Przeczytałem wiele poradników poezji o grafomani i w każdym mówią, że codzienne pisanie wierszyków, to właśnie jest to. A ty co robisz? Grain i inni. Pierdoły piszecie i jeszcze się pultacie, że to arcydzieła. Wyzywacie od różnych.
Psychole!
Jeszcze cię dzisiaj od osłów nie wyzwalam, więc nie żal mi się tu. Co ja, Matka Teresa żeby mi się wyplakiwac? Nie umiesz w metaforę to moja albo Graina wina?
No co za tupet!
Za talentem rozpacza...
Tam, Janku, kto w co wierzy, akurat ja wierzę w to, że po śmierci będę siedział po prawicy filozofa uniwersalnej miłości - Jezusa Chrystusa i decydował o tym: kto ma iść do piekła i nieba, 99% tutejszych użytkowników odeśle do piekła, wiesz, Janku, będą błagali, płakali, padali plackiem i całowali mnie po stopach, a potem grozili, bluźnili i przeklinali - pozostanę niewzruszony.
Nie, nie będzie wiało, bo: w niebie będę miał to, czego nie daje mi ziemia (ludzie, a właściwie: dwunożne ssaki agresywne) - trzy razy dziennie za darmo seks oralny, witalny i analny...
Bzdura, Janku, wszystko jest na opak, trzeba słuchać własnego serca i żyć zgodnie z prawem natury, a nie z prawem pierwotnym, spójrz naokoło: wojny, gwałty, pedofilia, złodziejstwo, handel ludźmi, dręczenie domowych zwierząt, zabijanie dla przyjemności dzikich zwierząt, łapówki, plotkarstwo, nepotyzm, terror psychiczny, hipokryzja, ciemnota, mściwość, zazdrość, kupowanie za życia grobu u księdza, alkoholizm, narkomania, przewrotność, cierpienie nazywane przyjemnością, przyjemność zwana grzechem, chciwość, pazerność, obżarstwo, kościół zwany domen bożym zamiast trumną, żebractwo, lenistwo, wykorzystywanie ludzi dobrych w niecnych celach, język pełen miodu, a w sercu jadowita trucizna, niszczenie rozumu, bo: rozum niszczy emocjonalną, dziecinną i niedojrzałą wiarę, piekło zwane niebem i niebo zwane piekłem, nie Janku, będzie tak jak mówię: z aniołami będę uprawiał seks oralny, analny i witalny, a teraz: kuszących snów.
Komentarze (44)
5
Nie było w tym poezji, gdy patrzyłam
w umierające oczy
i wszystko we mnie krzyczało
"więcej morfiny, więcej!"
- dlaczego miałaby być w tym poezja? Naprawdę takie myśli mogą przyjść do głowy przy kimś umierającym?
Nie rozumiem początku wiersza.
2.
Później chciała, żebym znalazła jej adres
w telefonie,
ale nie wiedziałyśmy do kogo.
- "jej adres" to jej adres, tzn kontakt do niej.
Czy może chodziło o wyszukanie kontaktu do kogoś innego?
Może warto zapisać inaczej:
a) przestawić słówko "jej", żeby było jasne,
b) no i dać gramatycznie - "czyj", a nie "kogo":
Później chciała, żebym jej znalazła adres
w telefonie,
ale nie wiedziałyśmy czyj
Nie ma w j. pol. "adresu do kogoś". Jest "czyjś adres".
To tylko dwie uwagi. Ogólnie - wiersz jest chyba za szybko opublikowany.
Ocena nie ode mnie.
Później chciała, żebym znalazła jej adres
w telefonie,
ale nie wiedziałyśmy do kogo.
- jeśli "jej adres", to wiedziałyście, czyj (logika)
A pewnie nie chodziło o jej adres? Szukałyście na jej prośbę adresu, nie do końca wiedząc, czyjego, tak?
No to napisz zrozumiale i bez błędów.
Nie podniecaj się już i nie rozpisuj... jeśli można prosić oczywiście.
Poprawiłaś tylko jeden błąd. Drugi został.
Jak się mówi:
- Możesz mi podać adres koleżanki?
czy:
- Możesz mi podać adres do koleżanki?
Adres jest potrzebny DO korespondencji. Czy pocztowy, czy telefoniczny (kontakt).
Ale gdy już mówimy o konkretnym, czyimś adresie, to nie mówimy: "kogo to adres", a - "czyj".
Później chciała, żebym znalazła adres
w telefonie,
ale nie wiedziałyśmy do kogo.
- nie wiedziałyśmy, o czyj adres chodzi
- nie wiedziałyśmy czyj to ma byś adres
- nie wiedziałyśmy czyj: "ale nie wiedziałyśmy czyj"
Chodziło o grząskość terenu.
Zresztą, daj namiary. Może się mylę?
To był Twój tekst.
Może masz rację?
Podaj link, tak z ciekawości zerknę:)
Nie podoba mi się, że kobieta wybrała się na gruzowisko i zgliszcza w... szpilkach. A też, że marzy o chodzeniu w szpilkach po trawie. Aż się zaczęłam zastanawiać, czy autorka jest kobietą, czy tylko kobietę sobie wyobraża.
Prawdziwa kobieta powinna zdawać sobie sprawę, jak wygląda, potykając się i wykoślawiając nogi podczas chodzenia, albo, gdy cieniutkie obcasy toną w wilgotnej, porośniętej trawą ziemi i trzeba je wyszarpywać.
Wiersz "Wyschnięte źródełko"
https://www.opowi.pl/wysuniete-zrodelko-a76241/
Na przejściach zabrakło zieleni.// Mamy jedynie szary czas. I zgliszcza.
Zielone przejścia mogą to być drogi trawiaste. Do takich dróg wzdychała Twoja bohaterka.
https://www.opowi.pl/wysuniete-zrodelko-a76241/
A nawet jeśli myślałaś o innej zieleni, ja myślałam o takiej, i o takiej pisałam, a nie, jak tu podajesz: "pamiętasz kiedyś były szpilki na kocich łbach i nie mogłaś pojąć czemu właśnie szpilki".
Ja pamiętam swoje komentarze.
Myślenie nie zabija...
"A ja lubię wchodzić pod metaforę, lubię patrzeć na obrazy, które mi się wyświetlają, łączyć je w całość. Nawet kiedy zamysł autora jest odmienny od mojego spojrzenia".
?
Twój zamysł to Twój zamysł, a moje spojrzenie to moje spojrzenie.
Myśl, co piszesz:)
Raz piszesz jedno, a raz drugie.
Cytat jest z wczorajszego Twojego myślenia.
Dobranoc,
Ty zawsze jakiś drobiazg sobie znajdziesz i uczepisz się go jak pijany płotu... a czytam twoje komentarze u innych i czasami jest kosmiczna bzdura, obok ktorej przychodzisz bez słowa, dlatego nie dziw się, że nie podchodzę poważnie do tego co piszesz.
Wejście pod metaforę... a szukanie dziury w całym, to dwie różne rzeczy.
Trzymaj się.
Madz rację, wszystko dzieje się tu i teraz.
Najgorsze, że nie wiem
co ja jeszcze mogę
Jeśli tekst towarzyszy obecnym przeżyciom, to też mówię - trzymaj się,
w telefonie,
ale nie pamiętała nazwiska.
- o wiele lepiej.
Dzięki za słowo...
Pozdrawiam
W wierszyku może są prześwity poezyji.
Ale na portalu, ni w ząb. Jedni prześcigają się, z drugimi o prymat doskonałości.
A teraz, dumny z siebie, może pan już zejść z piedestału i pisać te zwoje gniotki.
Powodzenia!
Już ci kiedyś powiedziałem, To wszystko zależy od interpretacji. Moje gniotki mogą być lekturą w szkołach. P. Czarnek się skończy i w tedy JA!. Łyso>
Psychole!
No co za tupet!
Za talentem rozpacza...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania