Pomysł z tą śmiercią, z wyimaginowanymi obrazami jakie tworzy bohater w pamięci i ta ciekawość co mógłby przeżyć - super. Reszta jakoś mi się rozjeżdza. W sensie wykonanie takie no nie wiem, brakuje mi jakiejś grozy, szaleństwa w tym wszystkim albo twistu, że jednak zrobił to o czym myślał. Bez ocenki :D
Ma sie rozjezdzac. Moje łulubione (wlasne) opka sa z tych rozjezdzajacych sie. Szukam takiej drogi. Twis? Nie ma problemu, 3 sekundy i ubity, nie w tym sęk. Chodzi o poczucie, ze jestem zadowolona z tekstu, a to nie zawsze jest kompatybilne z zadowoleniem odbiorcow. Wiesz, czasem piszę dla samego procesu.
Dzieki, Light
Pozdro
" Nie jestem w stanie napisać ani baśni ani fantasy," - jaja se tu niektórzy robią!! W stanie to można być pozawałowym albo niedopitym, ale w pisaniu? Może nie leżeć, ale po to jest TW by trenować! k mać! I proszę ni pisać, że nie jestem w stanie. Gdyby to napisała Margo to zastanawiałbym się nad prawdą czasu i ekranu ale Ritha?? Afe fe!! Pełne oburzenie!!. Nie wierzę i jusz!!
Napisane jakby to pisała Ritha czyli płynnie, wciągająco, sprawnie. Tyle, że... sama Pani wiesz czymu sie oburzam ;))
Noo, taa trenować. Wszystko można, Karawan, po warunkiem, że się chce. Staram się wpasowywac w gatunek zwykle, wyjatek potwoerdzajacy regułę ;)
Dzięki za wizytę :)
Niezłe. Lubię takie związki, jak przedstawiłaś. Ale czemu nie bajka? :(
Gdzieś tam kilka razy zgubiłaś ogonki:
"spięte w kucyk gumka recepturka" , "na która nie miał wpływu"/
Energia, energia, energia... temat mi narzucił zupełnie inne tempo akcji, a tu bohaterowie w tak mocno zakręconym ruchu.
Bardzo ciekawe przedstawienie desperacji.
Podoba mi się. Daje kopa.
5.
Nie, nie szkoda :D
Jestem w stanie napisać prawie wszystko, poza tymi dwoma gatunkami (zupełnie serio mówię). Napisałam szybko, by czuć psychiczny luz, ale nie zamykam sobie furtki na drugie podejście. Zobaczymy.
Dzięki, jesień :)
Dziewczyna zapewne nie uratuje chłopaka. poruszyłas ciężki temat w tej miniaturce. czytałem Portret Podwójny Grzebałkowskiej. bywa, że nie ma ratunku dla takich ludzi. Prędzej czy później zrobią to. trudno to zrozumieć ale tak się dzieje. to pewnie skutek depresji endogennej, czyli takiej wynikającej z wnętrza duszy, nie z obiektywnych czynników zewnętrznych. (zgrabnie - jak zwykle - napisane - gratulejszyn :))
Hej, nie czytałam tego Portretu, chciałam ukazać pewien cykl, który nie zostanie przerwany końcowym twistem właśnie, uzależnienia od pewnych emocji, stanów, zapętlenie poczucia bezsensu, takie różne - zapewne więcej chciałam ukazać, niż ukazać się udało.
Dzięki za wizytę, pozdro
,,podstawiła krzesło z powrotem, ciągle wrzeszcząc, że go kocha i czy go popierdoliło. Dosunęła stół, kazała się nie ruszać, wyjąc, płacząc i mówiąc, że kocha i czy go popierdoliło" - to fajne, dobrze oddaje emocje takiejnsytuacji, przy tym - ma nieco wydźwięk humorystyczny.
,,A potem ją poturbował, krzycząc, że jest szmatą i nie jej życie, więc nie miała prawa decydować.
A potem kochali się, aż zasnęli wycieńczeni salwą emocji.'' - typowa love/hate relation. Ładnie ujęte.
,,Trampki, włosy spięte w kucyk gumką recepturką i dwuczęściowy dres. Mimo to wyglądała ślicznie. '' - nooo to jej, kurwa, zazdroszczę :)
,,Od emocji również można się uzależnić.'' - O taaak. Niesmowicie prosto podana, jakże celna, w dziesiątkę, mądra i wnikliwa myśl. Pokłony.
,,Lubił czuć wszystko naprawdę. Gorący asfalt, zimna twarz, czarny worek i jej płacz. Usłyszał swoje imię. Powiedziała, że znów się zamyślił.'' - PRZEGENIALNA KONCÓWKA.
Bardzo ciekawy bohater, tekst moim zdaniem niezły, ostatnie zdanie - sztos przeogromny. Mmmm.
Helloł! Love/hate relation taa, czeste u mnie, np. Hot dogi ze stacji shell, ktore w zasadzie moglyby byc prequelem Kronosa. Mam ciagaty pisarskie w ten desen jakos.
Dzięki piekne, Lamb <3
Trochę coś ukuło, ale zestaw jest jaki jest.
Zgrabnie napisany tekst, ale mam lekki niedosyt. Choć zakończenie jest ładne, subtelne i bardzo wyraziste.
Całość mi się podobała, przemyślana.
Utwór pozostawił mnie z tym dziwnym uczuciem.
Pozdrawiam.
Zaczyna sie wybornie. Autoprzekorność już stosowałaś i to jest coś tylko, ale to TYLKO TWOJEGO. Widzę to u Ciebie drugi raz. rzucanie sobie drewna pod nogi, ale bardzo, bardzo delikatne.
Te wszystkie: "że coś, ale może nie", daje wymiar jakiejść poetyckiej niepewności albo prędzej "wszystko-mi-jednośći-. Niedbałości pozornej.
Dobry zabieg. Dopiero teraz go rozgryzłem.
Ja pierdolę, ale klimat. Aż mam chęć Cię wyrzucić z TW-Team tylko po to, żebyś mogła wygrać i potem przywrócić. Straszny poziom jest. Basilleeus, pKropka, Sęsolito dokurwił mega, a tera Ty. No me gusta mocno.
Oj, z kimś mi się ten ludek kojarzy, oj kojarzy :)
No pięknie.
Chuj, nie wiem jak zagłosuję.
Hehehehe, otóż - źródła moich inspiracji sa scisle tajne, Canulardo :>
Ciul z glosowaniem (nic jeszcze nie czytalam, nie zorientowanam jak sytuacja sie przedstawia w tej edyszyn), grunt, ze siadlo. Widzisz, musze czasem pisac ad hoc, by nie stracic, hm, czegos czego w pisaniu z marszu lubię. Przypuszczalam, ze ludziom srednio moze siasc, ale interesowalo mła czy Tobie siadzie klimat wlasnie. Gitesowo.
Autoprzekornosc - to jest jakies samoczynne, wiem, ze juz stosowalam, lubie czasem.
Dziena, maestro.
Pozdro :)
Nieźle się wieszał. Nie wiem dlaczego mnie to rozbawiło.
Też chcę sobie stanąć na krzesełku, tylko pod gruszą z porządną liną i po udawać wisielca. Oby statyw dał radę być dobrym fotografem.
Dobre to jest, ale z psoci mnie nie wyrwało. Wolę Cmyka. :)
Witaj Rituś :)
Bardzo ładna budowa zdań, ładnie dobrane słowa. I w ogóle. ooo no. tutaj "Toksyczność sytuacji, powtarzający się cykl." - to ładne.
No, fabuła też no, ok. Brak mi tu twej zajebistości takiej jakiejś, co to nią twe teksty czasem promieniują.
Dobra, rzekłam :)
Pozdrowionka :))
Ritha. Kurde ten twój bohater ma dość specyficzne podejście do życia. Kiedyś czytałem, że niektórzy ludzie rzeczywiście lubią ten stan tuż przed samobójstwem, a właściwie przed próbą tego, ale zazwyczaj robią to tak, żeby zostać odratowanym i zabawa zaczyna się od nowa. Cóż jak mawiał poeta "Każdy ma swojego świra".
Entourage - no kurde tu żem się zagiął tak bardzo, że aż jedna żyłka pękła. Takie normalnie se kurde mądre, żem se musiał no tego kuknąć do tego tam no wiesz. Tera już żem się no ten teges dowidzioł co to.
Trochę, ale naprawdę trochę brakuje mi tu klimatu, jak napisała słusznie Light grozy, szaleństwa w tym wszystkim albo twistu. Jego myśli sa takie jakby pozbawione głębszych uczuć, tak swoich jak też jego partnerki. Ten gość zachowuje się tak, jakby miał swoją partnerkę w d..., choć może się mylę, ale tak to odczytałem. To wygląda tak, jakby ktoś nie wiem rozpisywał sobie np. plan wycieczki, albo plan jakieś akcji, drobiazgowo, ale na zimno. A przecież trudno jest obmyślac samobójstwo na zimno (no chyba że ktoś nie jest do końca normalny). Akurat wybacz szczerość trochę znam ten temat z życia. Tak mi się wydaje, bo ta jego desperacja jest jakaś zbyt mało desperacyjna – o tera żem se walnął mądre słowo – a raczej skalkulowana na zimno. Czyli zimna desperacja – to dość ciekawa kombinacja. Inna sprawa, że do popełnienia samobójstwa oprócz innych rzeczy potrzeba też odwagi (poza skrajnymi przypadkami).
Napisałaś że od emocji też można się uzależnić. Oczywiście, znam to z historii. Wielu znakomitych żołnierzy, ba nawet bohaterów nie potrafiło się odnaleźć po wojnie, bo brakowało im właśnie wojennych emocji, a jak już wybuchły to zazwyczaj źle to się kończyło (coś jak z Rambo). To jest nawet ujęte jako choroba i takich ludzi leczy się nieraz miesiącami nim mogą normalnie wrócić do cywilnego życia.
Sorka, ale napisałem jak to czuje.
Przyznam, nie mam pojęcia, co sam ewentualnie napisałbym przy takim zestawie. Pewnie nic, prawdę powiedziawszy. Ale nie ukrywam, że tekst do mnie nie przemówił. Prosty chłopak jestem, w literaturze szukam głównie rozrywki, niekoniecznie introspekcji i tzw. "mentalnych bebechów". Ale to moja osobista opinia, po prostu opowiadanie nie dla mnie.
Ritha Kufa nie może być tak, że Ty pokazujesz mi wszystkie błędy, wskazujesz co mam poprawić, a potem piszesz co myślisz o całości, aja mam napisać.pod twoim tekstem" Fajnie się czytało pińć!!!!!!!!!!! Ja nie poprawie twoich błędów, ale chociaż napisze jak czuje twój tekst i co ewentualnie mi zgrzytnęło w tekście. Tylko a może aż tyle.
Widzisz Ozar, miałam Ci odpisać wczoraj i nie, nie zapomniałam, ale to wymaga 3 min skupienia, które potrafię wykrzesać z siebie dopiero teraz. Otóż, nigdy nie próbowałam się zabić i nie wiem jak to jest (nie chcę wiedzieć), aczkolwiek wiem, że są różne stany w łepetynie, sama doświadczałam przeróżnych , łącznie z poczuciem, że to nie moje ciało (taa) i że w ogóle odrywa(ła) mi się głowa (myśli) w dziwny sposób od tu i teraz, nagle i intensywnie (nie na zasadzie zamyślenia, zupełnie bez powodu, od razu wywołując somatyczne reakcje – wybuch gorąca, łomot serducha itp.), naprawdę odjazd w negatywnym znaczeniu, choć to może bardziej stan paniko-lęku, który objawiał się akurat w taki sposób (nawet niedawno miałam kilkosekundowy napad czegoś, co spowodowało, że musiałam sobie usiąść i na nowo znaleźć kurs). Dlatego, mając świadomość różnych stanów z jakimi może zderzyć się człowiek, w tymże tekście, otóż, postanowiłam przedstawić pewne uzależnienie od emocji, dotknięcia dna, czegoś ostatecznego, pewnych decyzji, które być może potrafią stanowić nałóg i ten facet tutaj jest właśnie takim nałogowcem. W tekście zero krwi, zero walk, zero niespodziewanych wydarzeń. Ot poczucie beznadziei i próby syntetycznego jej przerwania. Brak plot twistów, bo, jak sam tytuł wskazuje, to cykl – coś powtarzającego się, nieprzerwanego, zapętlonego, sinusoidalność, takie rzeczy. Opko średnio się przyjęło, choć uzyskałam klimat jaki zamierzałam i osobiście jestem z tego tekstu zadowolona. Może trzeba wejść głębiej, aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że jest to zbyt krótkie, by odczytać, co autor-ja miał/a na myśli. Zdarzają mi się teksty napisane bardziej do wewnątrz, niestety, w których ja widzę więcej niż odbiorca i oto jeden z nich. I ten bohater jest zdesperowany, ale nie w taki klasyczny sposób. To właśnie bardziej zimna kalkulacja. A być może zagubienie. Zimna desperacja mówisz, noo, motyw który mi się literacko szaleńczo podoba i być może usiłuję go czasem jakoś wpleść. Entourage, noo, heh, taa, otoczenie takie.
Dziekuję Ci pięknie Ozar za refleksje, dużo cenniejsze niż poprawiony przecinek. Pozdrawiam :)
Hejka. Czasem jest tak, że przed zaśnięciem ludzie marzą, o lepszej pracy, o wakacjach nad morzem i wielkim domu z tarasem. Umieszczają się w sytuacjach gdzie są szczęśliwi, bo w rzeczywistości różnie bywa. Ale czasem jest tak, że cierpienie jest schowane gdzieś głęboko, nikt go nie dostrzega i wtedy może być tak, że przed snem wyobrażamy sobie siebie w dramatycznych sytuacjach, w tak trudnych, że całe nasze otoczenie się o nas troszczy... Każdy chce być zauważony, nawet jeśli twierdzi inaczej i robi inaczej. Trochę pokręcony komentarz, ale czuję, że zrozumiesz... Tekst w moim odczuciu bardzo dobry. Wydaje mi się, że choć bardzo go kochała to nie widziała naprawdę.
Pozdrawiam 5+
ps. Ale miałam nadzieję na bajkę :p
Tak, zrozumiem. Wyobrażam sobie przed snem zazwyczaj miłe sceny. Nie mam wiele czasu, bo zasypiam w 15 sekund ;) Dziękuję pięknie za wizytę, Justyś. Napisałam raz bajkę o karaluchu i osie :D Tym razem sobie darowałam :D
Pozdrówki!
Rzadko bywam na opovi bo drażnią mnie przepychanki pod tekstami niektórych autorów. To co piszesz jest ciekawe i technicznie dobre. Temat dostałaś trudny i wybrnęłaś jak byś była psychiatrą, który nieraz zajmował się takimi problemami. Natomiast sam rodzaj to nie jest to co lubię najbardziej czytać. Ale doczytałem bez przymusu????. Pozdrawiam pięć.
Jeej, milo mi z tak niespodziewanej wizyty. Co do portalu - przepychanek pod tekstami ostatnio (odpukać) mniej.
"Temat dostałaś trudny i wybrnęłaś jak byś była psychiatrą, który nieraz zajmował się takimi problemami" - widzisz, AnonimS, po prostu obserwuję świat i wyciągam wnioski ;)
Dziękuję, ża doczytales, pomimo iż rodzaj teksu nie do końca w Twoim klimacie.
Pozdrawiam :)
Komentarze (48)
Szczerze napiszę, że tym razem upy mi nie urwało. Pod względem technicznym itd. jak zwykle bardzo dobrze. Czwóreczka.
Pozdro :)
Dzieki, Light
Pozdro
Napisane jakby to pisała Ritha czyli płynnie, wciągająco, sprawnie. Tyle, że... sama Pani wiesz czymu sie oburzam ;))
Dzięki za wizytę :)
Gdzieś tam kilka razy zgubiłaś ogonki:
"spięte w kucyk gumka recepturka" , "na która nie miał wpływu"/
Ogonki poprawiam, dziękuję za wizytę :)
Bardzo ciekawe przedstawienie desperacji.
Podoba mi się. Daje kopa.
5.
Dzięki, Wrotycz :)
Pozdrox
Dzięki, Mia :)
Jestem w stanie napisać prawie wszystko, poza tymi dwoma gatunkami (zupełnie serio mówię). Napisałam szybko, by czuć psychiczny luz, ale nie zamykam sobie furtki na drugie podejście. Zobaczymy.
Dzięki, jesień :)
Dzięki za wizytę, pozdro
,,A potem ją poturbował, krzycząc, że jest szmatą i nie jej życie, więc nie miała prawa decydować.
A potem kochali się, aż zasnęli wycieńczeni salwą emocji.'' - typowa love/hate relation. Ładnie ujęte.
,,Trampki, włosy spięte w kucyk gumką recepturką i dwuczęściowy dres. Mimo to wyglądała ślicznie. '' - nooo to jej, kurwa, zazdroszczę :)
,,Od emocji również można się uzależnić.'' - O taaak. Niesmowicie prosto podana, jakże celna, w dziesiątkę, mądra i wnikliwa myśl. Pokłony.
,,Lubił czuć wszystko naprawdę. Gorący asfalt, zimna twarz, czarny worek i jej płacz. Usłyszał swoje imię. Powiedziała, że znów się zamyślił.'' - PRZEGENIALNA KONCÓWKA.
Bardzo ciekawy bohater, tekst moim zdaniem niezły, ostatnie zdanie - sztos przeogromny. Mmmm.
Dzięki piekne, Lamb <3
A do Kronosa blagam, wroc, bo to jedno z Twoich najlepszych, wg mnie, dokonan.
Zgrabnie napisany tekst, ale mam lekki niedosyt. Choć zakończenie jest ładne, subtelne i bardzo wyraziste.
Całość mi się podobała, przemyślana.
Utwór pozostawił mnie z tym dziwnym uczuciem.
Pozdrawiam.
Dzieki piekne za wizytę, Adelajdo :))
Pozdrówki
Zaczyna sie wybornie. Autoprzekorność już stosowałaś i to jest coś tylko, ale to TYLKO TWOJEGO. Widzę to u Ciebie drugi raz. rzucanie sobie drewna pod nogi, ale bardzo, bardzo delikatne.
Te wszystkie: "że coś, ale może nie", daje wymiar jakiejść poetyckiej niepewności albo prędzej "wszystko-mi-jednośći-. Niedbałości pozornej.
Dobry zabieg. Dopiero teraz go rozgryzłem.
Ja pierdolę, ale klimat. Aż mam chęć Cię wyrzucić z TW-Team tylko po to, żebyś mogła wygrać i potem przywrócić. Straszny poziom jest. Basilleeus, pKropka, Sęsolito dokurwił mega, a tera Ty. No me gusta mocno.
Oj, z kimś mi się ten ludek kojarzy, oj kojarzy :)
No pięknie.
Chuj, nie wiem jak zagłosuję.
Ciul z glosowaniem (nic jeszcze nie czytalam, nie zorientowanam jak sytuacja sie przedstawia w tej edyszyn), grunt, ze siadlo. Widzisz, musze czasem pisac ad hoc, by nie stracic, hm, czegos czego w pisaniu z marszu lubię. Przypuszczalam, ze ludziom srednio moze siasc, ale interesowalo mła czy Tobie siadzie klimat wlasnie. Gitesowo.
Autoprzekornosc - to jest jakies samoczynne, wiem, ze juz stosowalam, lubie czasem.
Dziena, maestro.
Pozdro :)
Też chcę sobie stanąć na krzesełku, tylko pod gruszą z porządną liną i po udawać wisielca. Oby statyw dał radę być dobrym fotografem.
Dobre to jest, ale z psoci mnie nie wyrwało. Wolę Cmyka. :)
Cmyka wolisz? Noo, z pewnością. Dzięki piękne za wizytę :) :*
Bardzo ładna budowa zdań, ładnie dobrane słowa. I w ogóle. ooo no. tutaj "Toksyczność sytuacji, powtarzający się cykl." - to ładne.
No, fabuła też no, ok. Brak mi tu twej zajebistości takiej jakiejś, co to nią twe teksty czasem promieniują.
Dobra, rzekłam :)
Pozdrowionka :))
Dzięki za wizytę Agu :*
Pozdrowionka :)
Entourage - no kurde tu żem się zagiął tak bardzo, że aż jedna żyłka pękła. Takie normalnie se kurde mądre, żem se musiał no tego kuknąć do tego tam no wiesz. Tera już żem się no ten teges dowidzioł co to.
Trochę, ale naprawdę trochę brakuje mi tu klimatu, jak napisała słusznie Light grozy, szaleństwa w tym wszystkim albo twistu. Jego myśli sa takie jakby pozbawione głębszych uczuć, tak swoich jak też jego partnerki. Ten gość zachowuje się tak, jakby miał swoją partnerkę w d..., choć może się mylę, ale tak to odczytałem. To wygląda tak, jakby ktoś nie wiem rozpisywał sobie np. plan wycieczki, albo plan jakieś akcji, drobiazgowo, ale na zimno. A przecież trudno jest obmyślac samobójstwo na zimno (no chyba że ktoś nie jest do końca normalny). Akurat wybacz szczerość trochę znam ten temat z życia. Tak mi się wydaje, bo ta jego desperacja jest jakaś zbyt mało desperacyjna – o tera żem se walnął mądre słowo – a raczej skalkulowana na zimno. Czyli zimna desperacja – to dość ciekawa kombinacja. Inna sprawa, że do popełnienia samobójstwa oprócz innych rzeczy potrzeba też odwagi (poza skrajnymi przypadkami).
Napisałaś że od emocji też można się uzależnić. Oczywiście, znam to z historii. Wielu znakomitych żołnierzy, ba nawet bohaterów nie potrafiło się odnaleźć po wojnie, bo brakowało im właśnie wojennych emocji, a jak już wybuchły to zazwyczaj źle to się kończyło (coś jak z Rambo). To jest nawet ujęte jako choroba i takich ludzi leczy się nieraz miesiącami nim mogą normalnie wrócić do cywilnego życia.
Sorka, ale napisałem jak to czuje.
Pozdrawiam :)
Dziekuję Ci pięknie Ozar za refleksje, dużo cenniejsze niż poprawiony przecinek. Pozdrawiam :)
Pozdrawiam 5+
ps. Ale miałam nadzieję na bajkę :p
Pozdrówki!
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – dzisiaj o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Postać: Żywa lalka
Zdarzenie: Niekończący się spektakl
Gatunek (do wyboru): Punk (wszystkie odmiany) lub Opowiadanie przygodowe/drogi
Czas na pisanie: 7 kwietnia (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
"Temat dostałaś trudny i wybrnęłaś jak byś była psychiatrą, który nieraz zajmował się takimi problemami" - widzisz, AnonimS, po prostu obserwuję świat i wyciągam wnioski ;)
Dziękuję, ża doczytales, pomimo iż rodzaj teksu nie do końca w Twoim klimacie.
Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania