Ritha "Rano pukała kobieta, głos mojej matki, właśnie miałem wychodzić, byłem już gotowy, a ona zawołała mnie po imieniu, przez drzwi, pukając, mówiła, że się martwi i wie, że tu jestem. Nie przestawała się dobijać. Zesikałam się w skafander." jeszcze zesikałem.
"Myślałam, zrobić palnik" - myślałem.
"Myślę, że przez nie też mnie namierzają". Proponuję "wiem". Albo coś z przekonania a nie z pozycji meta i ja obserwującego. Ale to tylko sugestia.
Bardzo ciekawe.
W pierwszym literówka, fakt, Boże mnożą się te literówki (-_-)
W drugim - wpadł dopiero na to, że przez lodówkę go namierzają, nie wiedział wczesniej, teraz wie, ale to nowa wiedza (przypuszczenie) dlatego "myślę", zostawiam :)
Dzięki za wizytę, JamCi :)
Pozdro
Aha spoko, ja patrzę przez pryzmat rozwałki mechanizmów obronnych i takiej jakby podstawowej struktury"ja" u osób z psychozą, ale w paranoidalnych to faktycznie trochę mniej . :-)
Nie generalizujmy, każdy człowiek ma inne mechanizmy i inaczej reaguje (nawet w tych samych sytuacjach i stanach), a tworzenie bohatera to tez zupełnie inna bajka :)
Nie no, bohater ma jak widać, pewne, ekhm, problemy :D Jest świecie przekonany o swoich poglądach, ale odkrywa co rusz nowe rzeczy. Przekonanie narasta. Tak, o narastanie.
Przez moment zastanawiałem się, skąd Ty bierzesz tych wszystkich świrów. I przypomniało mi się pewne twierdzenie mojej koleżanki pracującej w sekretariacie zarządcy sporego osiedla. Otóż zauważyła prawidłowość między nadchodzącą pełnia księżyca a ilością dziwnych problemów zgłaszanych administracji. :-)
"Zaskoczyła mnie, więc nie zareagowałem. Nie powiedziała „dzień dobry”, również nie odpowiedziałem." - na co miał odpowiadać, skoro dzień dobry nie było? Może: nie powiedziałem albo coś.
Końcówka dobra. Super, że nie ruszyła utartą drogą, że niby zabija i bleee. Tak jest ok.
Przypomina mi {poza wiadomo} trochę moich Żółtych ludzi - no i Truman Show.
Tekst Fragmentarycznie bardzo dobry, ale w większości jedynie dobry. Spełnia swoją rolę, nie przynosi wstydu Twemu CV, ale do dwóch poprzednich nie ma startu
Oki, poprawię zaimkozę, z odpowiadaniem zamierzone ale ufam, ze w efekcie dziwne.
Najlepsze jest to, ze mi osobiscie ten tekst pasuje ciutke bardziej niz wczorajszy (bardzo subiektywne odczucie, chyba traca nisza, ktora tez mi pasi a nie do konca jest chodliwa). Jestem swiadoma, ze jak sie tlucze drugi tekst na jednym pradzie to tendencja jest spadkowa, mimo to - bawilam sie dobrze piszac :)
Dziekuje pieknie, Canulardo :)
Napisalas dwa swietne teksty, o wrecz naturalistycznych narracjach. Jakbys sie wlamala do mozgu chorego, bardzo autentyczne.
Ja nie w formie komentatorskiej, ale bylam, doceniam. Ta Twoja umiejetnosc wejscia w takiego bohatera powosuje dreszcz.
Hej Ritha, to mnie wyjątkowo (u Ciebie) nie przekonało. Zastanowiłam się, dlaczego, i chyba chodzi o to, że właściwie cały tekst jest wyliczanką pokazującą jedną po drugiej paranoje bohatera. Nic poza tym się nie dzieje i nie ma od tej wyliczanki odpoczynku. Chyba wolałabym zobaczyć chociażby, co się stało, że bohater stacza się w szaleństwo, że ono rośnie. Przecież listy dostawał już wcześniej.
No i tak. Może gdybym nie czytała niemal bezpośrednio po Ja, Lucy i ojciec, podobałoby mi się bardziej. Tamto jest dużo lepsze (wg mnie).
"właściwie cały tekst jest wyliczanką pokazującą jedną po drugiej paranoje bohatera" - tjaaa, dokładnie taki był zamysł
Otóż jest to tekst, który sama sobie napisałam i sama sobie czytam i gra muzyka. Tekst jednego odbiorcy xd Jak w Teksańskim - chcesz usłyszeć słowa, to sam je sobie wymyśl xd
A tak serio - dziękuję w takim razie za przebrnięcie :) :*
ach! ostatnio mam czasem wrażenie, że mnie internet podsłuchuje. nie wiem. facebook, czy google. pojawiaja mi się reklamy rzeczy, o których tylko POMYŚLAŁEM! albo wspomniałem w rozmowie. NIE SZUKAŁEM ich w sieci, bo wtedy wiadomo, pojawiją się, dlatego, że szukałem, to wiadomo. super tekst! może troszkę za mało zapętlony, za krótki. ale wiadomo, to opowi. za długo nie mozna. nosiłem się z podobnym pomysłem, miałem go w głowie, ale Ty jesteś pierwsza. a może... Ty tez jestes w spisku i WYSZARPAŁAŚ, mój tekst z mojej głowy? kto wie?
Boże, Sensol "pojawiaja mi się reklamy rzeczy, o których tylko POMYŚLAŁEM!" - ja mam tak, ze przychodza mi maile na tematy, o których tylko pomyslałam, albo nie wiem, z rozmów fejsowych podchwycone, ale to oznacza INWIGILACJĘ totalną
"może troszkę za mało zapętlony, za krótki" - też tak myślę, on powinien się ciągnąć do porzygu, do zawrotu w głowie czytającego (napisze taki kiedyś!) ale wtedy dopiero by zaniżyło odbiór
Tak, wyszarpany z Twojej głowy.
A tak serio inspirowany krótką psychodelą Lament paranoika ze zbioru Szkieletowa załoga Kinga.
"(...)
Nie mogę już wychodzić
Przy drzwiach stoi człowiek
w przeciwdeszczowym płaszczu
i pali papierosa
Ale
opisałem go w dzienniku
i teraz koperty leżą rzędem
na łóżku, krwistoczerwone w blasku
barowego neonu na przeciwko.
(...)
500 kopert kupowanych
w 500 kioskach, każda inna.
i 500 notesów
po 500 stron w każdym.
Ritha tak w ogóle to ten temat jakoś krąży wokół kapci i spłuczki też. one też sie uwzięły. dobrze napisałas - do porzygu! żeby dac odczuć czytelnikowi jak to jest. bez taryfy ulgowej. wsadzić mu mózg w imadło i powoli dokręcać śrubę. więc włąsciwie temat jest jeszcze do obrobienia. mi to siedzi w głowie i rozpiera się. może jednak trzeba się coś brac do roboty jakiejś i pisać o tym? dzisiaj w biedronce rózne rzeczy kupiłem ale najbardzie miałem ochotę na ser wędzony. bababa przy kasie mówi że wszystko ok. ale ser się "nie nabija" i czy chce czy może jednak zrezygnuję. bo ona może pójść i wyjaśniać ale to potrwa. akurat ten ser! na który ja miałem ochotę! a za mną kolejka i sapią i szurają racicami. szur! szur! i mlaskaja zniecierpliwieni. no to ja mówie, że nie nie trzeba. zostawiam ser. a tak mi zależało. to wszystko ukartowane było. żeby pozbawić mnie sera. taka prawda
Wywarli na Tobie presję, znaczy. Bardzo źle. Trzeba było domagać się seea (!) Powinieneś o tym napisać opku!
W ogóle świetnie opowiadasz, w me gusta bardzo.
Co do kapci i spłuczki - ja mam tak, że mogę mieć totalny rozjeb w całej chałupie, ale nie zasnę, jeśli firanka jest krzywo zasunięta.
A poza tym miewam różne paranoje i widzę różne spiski dookoła.
Bardzo dużo spisków. Nawet w najdrobniejszych sprawach ludzie spiskują, aby zatruć mła żyćko.
Tak.
:D
Ritha "ja mam tak, że mogę mieć totalny rozjeb w całej chałupie, ale nie zasnę, jeśli firanka jest krzywo zasunięta." mi firanka obojętna. za to nie mogę zasnąć jak drzwi w szafie przygniatają jakiś rękaw wystający, czy nogawkę... normalnie czuję jak cierpią te ubrania. jak to musi je boleć. na sen nie ma szans.
i muszę sprawdzić czy zamek w drzwiach wejściowych przekręcony dwa razy. zawsze przekręcam dwa razy ale i tak sprawdzam, bo jakby na raz był to nie zasnę
Byłam. Z kapci mnie nie wyrwało, ale wbiło się w głowę. Taki pokręcony eksperyment myślowy - dla mnie spoko :)
Ale rozmowa z Sensolem mega :D Napiszcie coś razem.
Noo eksperyment, taki bardziej pod sama siebie :D Taki mialam, oooo, pomysl. Taa, z Sensolem łącza nas jak widać nerwice natrect xd Ale pani p.kropciu ja juz pisze z Canulardem nie rozerwę się na pinć frontów.
Pozdrowki!
Raz, dwa, raz. raz, dwa, raz.
Uwaga, nadaję komunikata do szyćkich Juzerów i juzerek z juzerątkami na rąćkach. To nie ćwiczenia. Powtarzam: To nie ćwiczenia. Coś się pierdzieli strona. Powtarzam: coś się pierdzieli strona.
Strugany komentarz prawdopodobnie nie wyląduje w komentrazach miss Łity, tylko przepadnie w niebyt.
Proszę parami, bez nerwów i pośpiechu opuścić stronę główną i udać się na pitolenie. To nie są ćwiczenia. Powtarzam!!! To nie są ćwiczenia.
Proszę zabezpieczyć teksty, posprawdzać, czy wszystko na miejscu i udać się do pitolenia, gdzie zajmie się Państwem wykwalifikowany personel (Kapitan Marok, Starszy chopcyk fantomas i pielęgniarka Margerita). Na miejscu także zostaną udzielone państwu wszelkie informacje. Proszę zabrać ze sobą jedynie najprzydatniejsze teksty.
Uwaga!!! To nie są ćwiczenia.
Przyciągnął mnie tytuł Koperty. I słowa piosenki... przesyłaj choć puste koperty, niech wciąż myślę, że kochasz mnie...
Jednak tekst to sytuacyjne obrazki związane z kopertami w których informacje, setki informacji zaśmiecających nasz mózg.
Każdy człowiek słyszy i odbiera swój wewnętrzny głos. Dzięki niemu możemy np. mówić sobie, co powinniśmy zrobić, co komentować? Przypominamy sobie, co się zdarzyło i co się może zdarzyć. Nasz dialog z samym sobą. Wewnętrzny głos to nasze drugie ja. Jednak kiedy przechodzi w omamy omamami słuchowe i powoduje w nas i uznajemy go za głos kogoś obcego, to już należy się zastanowić. Czy nie poszukać pomocy.
U bohatera oprócz lęku wewnętrznego wyzwala się strach na zewnątrz. Bo strach to tchórzostwo i niemoc walki ze sobą. Osaczenie w czterech ścianach i myśli, że ktoś nas podsłuchuje, podgląda tworzy klimat w który powoli przechodzimy i zaczynamy się obwarowywać. Zaczynamy cierpieć na syndrom intruzji. Skafander uszyty przez samego siebie, to metafora muru pomiędzy rzeczywistością a paranoją.
Świetny dokument z jasną aluzją do przesyłanych informacji. To ostrzeżenie przed inwigilacją.
Ps. Kiedyś znalazłam w skrzynce kopertę w której zapraszano mnie do przedłużenia penisa... a gdyby bohater tego tekstu dostał takową... to co by było?
telefon zakopałem parku... duperelka
Pozdrawiam.
Nooo, w punkt, środek tarczy tego, co chciałam zawrzeć. Masz przydatną zdolność celnego rozwarstwiania zamiarów autora, czyli w tym przypadku mnie :)
"Kiedyś znalazłam w skrzynce kopertę w której zapraszano mnie do przedłużenia penisa..." :D Pięknie.
Dziękuję za komentarz, Pasjo
Pozdrawiam
Komentarze (93)
Dzięki za wizytę i pomoc z literówkami :)
"Myślę, że przez nie też mnie namierzają". Proponuję "wiem". Albo coś z przekonania a nie z pozycji meta i ja obserwującego. Ale to tylko sugestia.
Bardzo ciekawe.
W drugim - wpadł dopiero na to, że przez lodówkę go namierzają, nie wiedział wczesniej, teraz wie, ale to nowa wiedza (przypuszczenie) dlatego "myślę", zostawiam :)
Dzięki za wizytę, JamCi :)
Pozdro
Nie wiem skąd ich biorę. Zachodzi obawa, że... z głowy :D
A jak myślisz?
Z lodówką zajebiste. Do momentu lodówki stabilnie-ok, ale bez urwania nóg.
"Cisza w mieszkaniu mnie ogłusza." - albo bez "mnie", albo: jest ogluszajaca. "mnie" razi.
Wysyłam ten i idę dalej
Końcówka dobra. Super, że nie ruszyła utartą drogą, że niby zabija i bleee. Tak jest ok.
Przypomina mi {poza wiadomo} trochę moich Żółtych ludzi - no i Truman Show.
Tekst Fragmentarycznie bardzo dobry, ale w większości jedynie dobry. Spełnia swoją rolę, nie przynosi wstydu Twemu CV, ale do dwóch poprzednich nie ma startu
Najlepsze jest to, ze mi osobiscie ten tekst pasuje ciutke bardziej niz wczorajszy (bardzo subiektywne odczucie, chyba traca nisza, ktora tez mi pasi a nie do konca jest chodliwa). Jestem swiadoma, ze jak sie tlucze drugi tekst na jednym pradzie to tendencja jest spadkowa, mimo to - bawilam sie dobrze piszac :)
Dziekuje pieknie, Canulardo :)
Ź!
Ja nie w formie komentatorskiej, ale bylam, doceniam. Ta Twoja umiejetnosc wejscia w takiego bohatera powosuje dreszcz.
Taa, tyz mnie to martwi :D
A tak serio - dziękuję pięknie, Lamb :))
No i tak. Może gdybym nie czytała niemal bezpośrednio po Ja, Lucy i ojciec, podobałoby mi się bardziej. Tamto jest dużo lepsze (wg mnie).
"właściwie cały tekst jest wyliczanką pokazującą jedną po drugiej paranoje bohatera" - tjaaa, dokładnie taki był zamysł
Otóż jest to tekst, który sama sobie napisałam i sama sobie czytam i gra muzyka. Tekst jednego odbiorcy xd Jak w Teksańskim - chcesz usłyszeć słowa, to sam je sobie wymyśl xd
A tak serio - dziękuję w takim razie za przebrnięcie :) :*
"może troszkę za mało zapętlony, za krótki" - też tak myślę, on powinien się ciągnąć do porzygu, do zawrotu w głowie czytającego (napisze taki kiedyś!) ale wtedy dopiero by zaniżyło odbiór
Tak, wyszarpany z Twojej głowy.
A tak serio inspirowany krótką psychodelą Lament paranoika ze zbioru Szkieletowa załoga Kinga.
"(...)
Nie mogę już wychodzić
Przy drzwiach stoi człowiek
w przeciwdeszczowym płaszczu
i pali papierosa
Ale
opisałem go w dzienniku
i teraz koperty leżą rzędem
na łóżku, krwistoczerwone w blasku
barowego neonu na przeciwko.
(...)
500 kopert kupowanych
w 500 kioskach, każda inna.
i 500 notesów
po 500 stron w każdym.
Jestem gotów.
(...)"
Pozdrawiam, Sensol
W ogóle świetnie opowiadasz, w me gusta bardzo.
Co do kapci i spłuczki - ja mam tak, że mogę mieć totalny rozjeb w całej chałupie, ale nie zasnę, jeśli firanka jest krzywo zasunięta.
A poza tym miewam różne paranoje i widzę różne spiski dookoła.
Bardzo dużo spisków. Nawet w najdrobniejszych sprawach ludzie spiskują, aby zatruć mła żyćko.
Tak.
:D
Coraz lepiej :)
Ale rozmowa z Sensolem mega :D Napiszcie coś razem.
Pozdrowki!
Czy Canulas to alterego Rithy?
Się zastanawiam.
Halmar :))))
Uwaga, nadaję komunikata do szyćkich Juzerów i juzerek z juzerątkami na rąćkach. To nie ćwiczenia. Powtarzam: To nie ćwiczenia. Coś się pierdzieli strona. Powtarzam: coś się pierdzieli strona.
Strugany komentarz prawdopodobnie nie wyląduje w komentrazach miss Łity, tylko przepadnie w niebyt.
Proszę parami, bez nerwów i pośpiechu opuścić stronę główną i udać się na pitolenie. To nie są ćwiczenia. Powtarzam!!! To nie są ćwiczenia.
Proszę zabezpieczyć teksty, posprawdzać, czy wszystko na miejscu i udać się do pitolenia, gdzie zajmie się Państwem wykwalifikowany personel (Kapitan Marok, Starszy chopcyk fantomas i pielęgniarka Margerita). Na miejscu także zostaną udzielone państwu wszelkie informacje. Proszę zabrać ze sobą jedynie najprzydatniejsze teksty.
Uwaga!!! To nie są ćwiczenia.
Hm tego widać w aktualnosciach moich. A napisz krotkiego, dwa slowa.
Popsute.
Pozdrowionka xd
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – dziś o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Postać: Roman wiertarkoręczny
Zdarzenie: Maszyna Czasu: Ocalić Titanica
Gatunek (do wyboru): Western lub Romans/erotyk lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 4 sierpnia (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Jednak tekst to sytuacyjne obrazki związane z kopertami w których informacje, setki informacji zaśmiecających nasz mózg.
Każdy człowiek słyszy i odbiera swój wewnętrzny głos. Dzięki niemu możemy np. mówić sobie, co powinniśmy zrobić, co komentować? Przypominamy sobie, co się zdarzyło i co się może zdarzyć. Nasz dialog z samym sobą. Wewnętrzny głos to nasze drugie ja. Jednak kiedy przechodzi w omamy omamami słuchowe i powoduje w nas i uznajemy go za głos kogoś obcego, to już należy się zastanowić. Czy nie poszukać pomocy.
U bohatera oprócz lęku wewnętrznego wyzwala się strach na zewnątrz. Bo strach to tchórzostwo i niemoc walki ze sobą. Osaczenie w czterech ścianach i myśli, że ktoś nas podsłuchuje, podgląda tworzy klimat w który powoli przechodzimy i zaczynamy się obwarowywać. Zaczynamy cierpieć na syndrom intruzji. Skafander uszyty przez samego siebie, to metafora muru pomiędzy rzeczywistością a paranoją.
Świetny dokument z jasną aluzją do przesyłanych informacji. To ostrzeżenie przed inwigilacją.
Ps. Kiedyś znalazłam w skrzynce kopertę w której zapraszano mnie do przedłużenia penisa... a gdyby bohater tego tekstu dostał takową... to co by było?
telefon zakopałem parku... duperelka
Pozdrawiam.
"Kiedyś znalazłam w skrzynce kopertę w której zapraszano mnie do przedłużenia penisa..." :D Pięknie.
Dziękuję za komentarz, Pasjo
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania