Margerita chodziło mi o to, żebym na przykład nie widział, że publikujesz treści, bo zwyczajnie nie jara mnie już twoja przypadkowa, niezamierzona hipersurrealizacja
"Po czterdziestu minutach[,] na ulicy zaroiło się"
"ubranych na czarno [i] w kominiarkach antyterrorystów" - bez tego "i" wyglądało, jakby byli ubrani tylko w czarne kominiarki
"weszli do budynku[,] Magda patrzy na to"
"dolatywały strzały[,] czu[ła] się jak" - to kawałem relacji zdarzeń w czasie przeszłym, po której następują dialowi w teraźniejszym, więc niech będzie konsekwentna.
" Co to są za ciała? – [pytam]" - skoro narratorem jest Janek, to niech mówi o sobie a nie o kimśtam
"Wchodzę do środka, a tam pełno krwi[,] meble[] poprzewracane [a] pomieszczenie wygląda tak[,] jakby przez nie przeszło tornado"
"Po chwili Magda wbiega i z przerażeniem się[] aż żegna." - niepotrzebny przecinek, wyrównanie do czasu teraźniejszego.
" Następnie [zaczęliśmy pakować] najpotrzebniejsze rzeczy i [aby wyjechać]. " - wyrównanie czasu i osoby narracji.
Wiem, że to było pisane na szybko, ale brakuje tu na koniec jakiegoś przyciągającego uwagę elementu. Może wychodząc z rzeczami zauważają, jak z jednego z wsadzanych do karawanu worków na zwłoki wypada połamany flet, i Magda zaczyna płakać? Coś w tym rodzaju., podsumowanie wątku od którego się zaczęło.
.
Hej, za mało znam tę całą opowijską sieć powiązań, żeby o konca do mnie trafiło. Na początku są ze dwie zabawne wypowiedzi, ale to trochę mało. ;) Zostawiam bez oceny.
Margerita, oto Twój zestaw:
Postać: Znudzony człowiek
Zdarzenie: Czcze gadanie
Gatunek (do wyboru): Pamiętnik/ Dziennik/ Retrospekcja lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 10 listopada (niedziela) godz. 19.00
Po czterdziestu minutach, na ulicy zaroiło się od ubranych na czarno w kominiarkach antyterrorystów, którzy weszli, do budynku Magda patrzy na to wszystko z niedowierzaniem – połączyłaś dwa zdania w jedno (niepotrzebnie) i pomieszałaś czas przeszły z teraźniejszym. Winno być:
Po czterdziestu minutach na ulicy zaroiło się od ubranych na czarno w kominiarkach antyterrorystów, którzy weszli, do budynku[.] Magda patrzyła* na to wszystko z niedowierzaniem.
Znowu:
Co chwilę do jej uszu dolatywały, strzały czuje się jak w jakimś filmie akcji.
Powinno być:
Co chwilę do jej uszu dolatywały strzały[.] Czuła* się jak w jakimś filmie akcji.
„Po czterech godzinach akcja dobiegła końca i komandosi opuścili budynek. Zaraz po nich wkroczyli ludzie z zakładu pogrzebowego, a po chwili wynieśli trzy ciała” :D przynajmniej coś się dzieje, ruch jak na dworcu
” - Bogumił Krzykacz walczył tak zaciekle, że zastrzelił swoje córki, a potem siebie” – a kategorii pastiszu całkiem spoko
„Po chwili Magda wbiega i z przerażeniem się, aż przeżegnała” xD te Twoje przecinki na chybił trafił
Wiec tak – błędów od groma (najgorsze to mieszanie czasów i narracji oraz – standardowo – przecinki), fabularnie nie najgorsze – taka komedia, całkiem niezłe wykorzystanie opowijskich postaci.
Pozdrawiam
Komentarze (30)
Margaryna napisała, aż trzy części!
Trzy części!
A wy, niewdzięcznicy, odpłacacie słabymi ocenami!
Wstyd!
Chcą więcej.
No dobrze, czyli tu mamy koniec.
No, ok - twój styl.
Pozdrawiam
"ubranych na czarno [i] w kominiarkach antyterrorystów" - bez tego "i" wyglądało, jakby byli ubrani tylko w czarne kominiarki
"weszli do budynku[,] Magda patrzy na to"
"dolatywały strzały[,] czu[ła] się jak" - to kawałem relacji zdarzeń w czasie przeszłym, po której następują dialowi w teraźniejszym, więc niech będzie konsekwentna.
" Co to są za ciała? – [pytam]" - skoro narratorem jest Janek, to niech mówi o sobie a nie o kimśtam
"Wchodzę do środka, a tam pełno krwi[,] meble[] poprzewracane [a] pomieszczenie wygląda tak[,] jakby przez nie przeszło tornado"
"Po chwili Magda wbiega i z przerażeniem się[] aż żegna." - niepotrzebny przecinek, wyrównanie do czasu teraźniejszego.
" Następnie [zaczęliśmy pakować] najpotrzebniejsze rzeczy i [aby wyjechać]. " - wyrównanie czasu i osoby narracji.
Wiem, że to było pisane na szybko, ale brakuje tu na koniec jakiegoś przyciągającego uwagę elementu. Może wychodząc z rzeczami zauważają, jak z jednego z wsadzanych do karawanu worków na zwłoki wypada połamany flet, i Magda zaczyna płakać? Coś w tym rodzaju., podsumowanie wątku od którego się zaczęło.
.
Poza tym bywało gorzej. Na początku nawet się uśmiałam. ;)
Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – dzisiaj o godz. 20.00.
Pozdrawiamy :)
Postać: Znudzony człowiek
Zdarzenie: Czcze gadanie
Gatunek (do wyboru): Pamiętnik/ Dziennik/ Retrospekcja lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 10 listopada (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Po czterdziestu minutach na ulicy zaroiło się od ubranych na czarno w kominiarkach antyterrorystów, którzy weszli, do budynku[.] Magda patrzyła* na to wszystko z niedowierzaniem.
Znowu:
Co chwilę do jej uszu dolatywały, strzały czuje się jak w jakimś filmie akcji.
Powinno być:
Co chwilę do jej uszu dolatywały strzały[.] Czuła* się jak w jakimś filmie akcji.
„Po czterech godzinach akcja dobiegła końca i komandosi opuścili budynek. Zaraz po nich wkroczyli ludzie z zakładu pogrzebowego, a po chwili wynieśli trzy ciała” :D przynajmniej coś się dzieje, ruch jak na dworcu
” - Bogumił Krzykacz walczył tak zaciekle, że zastrzelił swoje córki, a potem siebie” – a kategorii pastiszu całkiem spoko
„Po chwili Magda wbiega i z przerażeniem się, aż przeżegnała” xD te Twoje przecinki na chybił trafił
Wiec tak – błędów od groma (najgorsze to mieszanie czasów i narracji oraz – standardowo – przecinki), fabularnie nie najgorsze – taka komedia, całkiem niezłe wykorzystanie opowijskich postaci.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania