Adelajdo→Zdaniem mym no... świetny tekst. Niby smutny, ale nie całkiem. I tak jakby... ciepło ładnie napisany.
No i początek jak trzeba. Tylko scenariusz do filmu napisać. Pozdrawiam:)? ? ? ? ?
Wzruszające opowiadanie, takie baśniowe, pomimo nutki smutku, zakończenie pozytywne i tak "nie spuszczać z siebie wzroku" najważniejsze :) pozdrawiam Adelajdo
Witam,
Na początek zdania - perełki:
""Będąc, z drugim człowiekiem trzeba nosić jego smutki i radości w jednej kieszeni""
"Ciemność karmiła się okruchami goryczy, które obydwoje rozrzucali po kątach ciasnego pokoiku."
"Ludzie stąpają po twardej ziemi, duchy tylko muskają ją palcami nóg."
Bardzo ładnie skomponowane opowiadanie. Podobało mi się.
Pozdrawiam serdecznie :)
,,matka bowiem powoli traciła zmysły, a północne wiatry odrywały jej duszę od rzeczywistego świata. Ludzie stąpają po twardej ziemi, duchy tylko muskają ją palcami nóg." - wspaniale, jakby sam Lovecraft, przeczytalam ostatnio zbior jego opowiadan.
Oraz ksiazke naszego, polskiego autora o tytule ,,Inkub", opowiadającą o mrocznych wydarzeniach w zaklętej wiosce, baaardzo wiec wplywa na mnie klimat takich historii, ostatnio karmie sie nimi, sa jak wazki z innego swiata, na chwile na ich skrzydelkach opuszczam ten.
Tak jest I z Twoją opowiescią, w ktorej gesty nastroj przeszywa I porywa.
Dziękuję Lamb, miło Cię widzieć. Co do Lovecrafta, to pewnikiem mu do pięt nie dorastam, nie czytałam jego utworów, niestety. Jednak nie powiem, miłe porównanie. Inkuba też nie czytałam, ale zapamiętam :) Może kiedyś.
Pozdrówki.
Doskonałe połączenie świata rzeczywistego z baśniowym. Przepięknie opakowałaś miłość matczyną w codzienność. Pąsowy krzak był ponad wszystkim w jej sercu. Umierając pozostawiła w testamencie opiekę nad synem.
Chłód ich miłości był ocieplony miłością do Pasowego Rycerzyka. Pięknie opisujesz i nie uwodzisz słowem ani frazą, ty się tym bawisz z czytelnikiem. Stworzyłaś uroczy kolaż bajkowego obrazu.
Ludzie stąpają po twardej ziemi, duchy tylko muskają ją palcami nóg... cudne odzwierciedlenie ludzkiej wiary i siły.
Wow, piękny komentarz pasjo. Zawsze zachwycają mnie Twoje komentarze odnośnie moich i czyichś tekstów. Są takie pełne i przemyślane.
Pozdraiwam również.
Pssst... mnie też nie przekonała ;) Ale bardziej niż często mam ochotę szybko wyjść ze świata, który jakoś tam próbuję stworzyć. Ale bardzo miło widzieć nową twarz pod moim tworem :)
Pozdrawiam również.
Tak sobie myślę, że w istocie klimat bardzo ładnie się budował, szczególnie na początku, i było kilka perełek, o których już inni wspomnieli i które też bardzo doceniam, bo świetnie wpasowują się w opowieść. Ale przynosi mi to wniosek podobny do Kapelusznika - zakończenie trochę mi nie współgra, jakby nie do końca wynikało z całości. Może nie zdążyłam wystarczająco poznać bohaterów lub wczuć się w opowieść, by w nie uwierzyć, a może miałam po prostu inne oczekiwania. Co by to nie było jednak, przyznaję, że styl masz bardzo przyjemny, no i te smaczki metaforyczne i poetyckie - dodatkowo uprzyjemniają lekturę. Pozdrawiam. ;)
Jak to mawiają żarło, żarło i zdechło ;D Ale i tak na plusik, że kompletnie nie odrzuciło i w ogóle. Bardzo miła wizyta, może następnym razem nie zawiodę.
Pozdrówki.
Hej.
Wyhaczyłam dwa powtórzenia:
„Podciął gardło ostatniej kozie, jaką posiadali. Zwierzę padło bezwładnie na liście w kolorze zgniłej żółci, prostokątne źrenice rozszerzyły się ostatni raz” – ostatniej/ostatni
„W tej dolinie nawet powroty doprowadzały do obłędu. Jednak zahartowany mężczyzna brnął do przodu niczym bizon w zamieci. Ludzie z doliny nie znali wytchnienia” – dolinie/doliny
Jak baśniowo się zrobiło, tak słodko-kwaśno, jest i smutek i jakieś takie ciepło. Pod koniec widać, że cwałowałaś do zamknięcia tej historii ;) mimo to całość ok. Masz duszę poety i to bardzo wzbogaca Twoją prozę.
Podobało mi się, jakoś tak cieplej na serduchu.
Pozdrówki
Ach te powtórzenia, jak przędziorki ciężko wytępić. Ale dzięki za wskazanie ;D
Chciałam chociaż odrobinę tej baśni "liznąć". Czy się udało, to niech osądzą inni. Końcówka się spierniczyła, miałam pomysł na początek, a później nie wiedziałam za bardzo co z tymi bohaterami zrobić. Odwieczny dylemat, uśmiercić czy dać żyć. Nie potrafię jeszcze płynnie przejść od początku do końca.
Dzięki bardzo, miło Cię widzieć.
Ładnie, baśniowo. Początek kojarzy mi się z moimi Leszczynowymi ludźmi, a że lubię tamten tekst to tutaj tym bardziej się odnalazłam. Fajnie, że tworzysz!
Ooo kogo ja widzę :D Naprawdę cieszy Twoja obecność. Sam fakt, że przeczytałaś. Twoi Leszczynowi ludzie, to cacuszko, gdzie mi do nich. Tworzę, przynajmniej próbuję i mam nadzieję, że Ty również wrócisz z podwójną siłą :)
Piękna baśń.
Kilka zdań perełek, które ktoś już wyżej przytoczył.
Wydaje mi się jednak, że warto poświęcić więcej uwagi chwili, kiedy krzak róży zamienił się z powrotem w chłopca. Bo jest bardzo ważna, a umknęła...
Pozdrowienia ?
Ojej, bardzo piękne są fragmenty, szczególnie jeden. Tak się powoli zanurzałłam w historię i... nagle (dla mnie za szybko) się skończyła. Budowałas nastrój, rozwijałaś a potem nagle ciach. Dla mnie to zakonczenie jest takie proporcjonalnie za krótkkie, za szybko.
Kurde aż mi się jakaś łeska gdzieś pokazała. Fajny tekst. Ciekawy i rzeczywiście pokazuje coś ala baśń albo fantasy! To takie połączenie świata rzeczywistego z fantastyką. Podobało mi się ! 5
To generalnie coś bardzo dobrego mimo że dla mnie klaustrofobiczny klimat, i nie wiem dlaczego, ale ten tekst jest dla mnie trudny. Nie z powodu niezrozumiałości, ale czegoś innego, sam nie wiem
Dzięki jagodolasie za przeczytanie i sama się zastanawiam dlaczego klaustrofobiczny, jak coś negatywnego, to również bez krępacji, z chęcią posłucham, bo żeś mnie zaintrygował.
Adelajda, nic negatywnego, wręcz przeciwnie. Nie wiem, wyobraziłem sobie to mieszkanko i ten duszny panujący tam klimat. No i sam krzak róży, będący chłopcem, czułem jakąś niemoc i bezradność. I jeszcze ta atmosfera chłodu między rodzicami. "...w cieniu małej tragedii". Chciałoby się wyjść jak ten ojciec, który nie chciał słyszeć cierpień żony. W tym pięknie jakaś groza
Początek bardzo mi się podobał, później baśń równie dobrze się rozwijała no i tu dochodzimy do końcówki. Szkoda, że nie była bardziej rozwinięta, że przeszłość Miriam nie była zasygnalizowana jakoś wcześniej.
Boli mnie to tak bardzo tylko dlatego, że tekst mi się bardzo podoba. Czyli jednocześnie i dobra robota i kurczę szkoda. ;)
Adelajda, oto Twój zestaw:
Postać: Uciekinier
Zdarzenie: Historia trzech dziur: Dziury w ziemi, dziury w dupce, dziury w mózgu
Gatunek (do wyboru): Pamiętnik/ Dziennik/ Retrospekcja lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 10 listopada (niedziela) godz. 19.00
Bardzo happy-endowe, bajkowe i ciepłe, przez co... nie do końca w moim klimacie. Rozumiem jednak, że takie utwory mają wzięcie i to szanuję. Po prostu nie jestem targetem na baśnie z tęczą na końcu.
Świetny tytuł. Również pierwsza połowa tekstu w me gusta.
Później, od momentu zwrotu bezpośredniego do czytelnika, czar nieco przygasa.
Sorrex, wolę szczerze, LajdoAde.
Pozdroxon.
Komentarze (51)
No i początek jak trzeba. Tylko scenariusz do filmu napisać. Pozdrawiam:)? ? ? ? ?
Pozdrówki również.
Rany, jakie to cudne!
Piękna baśń.
Również pozdrawiam.
Na początek zdania - perełki:
""Będąc, z drugim człowiekiem trzeba nosić jego smutki i radości w jednej kieszeni""
"Ciemność karmiła się okruchami goryczy, które obydwoje rozrzucali po kątach ciasnego pokoiku."
"Ludzie stąpają po twardej ziemi, duchy tylko muskają ją palcami nóg."
Bardzo ładnie skomponowane opowiadanie. Podobało mi się.
Pozdrawiam serdecznie :)
Oraz ksiazke naszego, polskiego autora o tytule ,,Inkub", opowiadającą o mrocznych wydarzeniach w zaklętej wiosce, baaardzo wiec wplywa na mnie klimat takich historii, ostatnio karmie sie nimi, sa jak wazki z innego swiata, na chwile na ich skrzydelkach opuszczam ten.
Tak jest I z Twoją opowiescią, w ktorej gesty nastroj przeszywa I porywa.
Pozdrówki.
Chłód ich miłości był ocieplony miłością do Pasowego Rycerzyka. Pięknie opisujesz i nie uwodzisz słowem ani frazą, ty się tym bawisz z czytelnikiem. Stworzyłaś uroczy kolaż bajkowego obrazu.
Ludzie stąpają po twardej ziemi, duchy tylko muskają ją palcami nóg... cudne odzwierciedlenie ludzkiej wiary i siły.
Pozdrawiam ciepło
Pozdraiwam również.
Opowiadanie ogólnie fajne, ale finish odebrał trochę potencjału
4
Pozdrawiam
Pozdrawiam również.
Pozdrówki.
Wyhaczyłam dwa powtórzenia:
„Podciął gardło ostatniej kozie, jaką posiadali. Zwierzę padło bezwładnie na liście w kolorze zgniłej żółci, prostokątne źrenice rozszerzyły się ostatni raz” – ostatniej/ostatni
„W tej dolinie nawet powroty doprowadzały do obłędu. Jednak zahartowany mężczyzna brnął do przodu niczym bizon w zamieci. Ludzie z doliny nie znali wytchnienia” – dolinie/doliny
Jak baśniowo się zrobiło, tak słodko-kwaśno, jest i smutek i jakieś takie ciepło. Pod koniec widać, że cwałowałaś do zamknięcia tej historii ;) mimo to całość ok. Masz duszę poety i to bardzo wzbogaca Twoją prozę.
Podobało mi się, jakoś tak cieplej na serduchu.
Pozdrówki
Chciałam chociaż odrobinę tej baśni "liznąć". Czy się udało, to niech osądzą inni. Końcówka się spierniczyła, miałam pomysł na początek, a później nie wiedziałam za bardzo co z tymi bohaterami zrobić. Odwieczny dylemat, uśmiercić czy dać żyć. Nie potrafię jeszcze płynnie przejść od początku do końca.
Dzięki bardzo, miło Cię widzieć.
Kilka zdań perełek, które ktoś już wyżej przytoczył.
Wydaje mi się jednak, że warto poświęcić więcej uwagi chwili, kiedy krzak róży zamienił się z powrotem w chłopca. Bo jest bardzo ważna, a umknęła...
Pozdrowienia ?
Pozdrówki :)
Dzięki za przeczytanie.
Pozdrówki.
Wyjaśnienie historii bardzo ładne. Nie ma nic silniejszego, niż miłość.
Pozdrawiam.
Boli mnie to tak bardzo tylko dlatego, że tekst mi się bardzo podoba. Czyli jednocześnie i dobra robota i kurczę szkoda. ;)
Postać: Uciekinier
Zdarzenie: Historia trzech dziur: Dziury w ziemi, dziury w dupce, dziury w mózgu
Gatunek (do wyboru): Pamiętnik/ Dziennik/ Retrospekcja lub (pod kątem Antologii) Horror i pochodne
Czas na pisanie: 10 listopada (niedziela) godz. 19.00
Powodzenia :)
Świetny tytuł. Również pierwsza połowa tekstu w me gusta.
Później, od momentu zwrotu bezpośredniego do czytelnika, czar nieco przygasa.
Sorrex, wolę szczerze, LajdoAde.
Pozdroxon.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania