TW – Przejażdżka marzeń

Słyszę dźwięk dzwoneczka. Drzwi się otwierają i wchodzi pierwszy klient.

Prostuję się na krześle, choć jest to bardzo trudne. Biust ciąży mi okropnie. Przypominam sobie słowa zazdrosnych koleżanek, bo przecież mogłabym pójść na operację i je zmniejszyć. Nigdy w życiu i po moim trupie! Tyle w temacie.

Sprzątam mały bałagan wokół kasy, a potem opieram łokcie o blat i nachylam się do przodu. Piersi swobodnie opadają na szklaną szybę. Nieznajomy, który wszedł do sklepu raptem kilka minut temu, jeszcze mnie nie zauważa. Jeszcze nie spojrzał w moją stronę, ale wiem, że jeśli to zrobi, to już nie oderwie wzroku.

Czekam cierpliwie, ale nic się nie dzieje. Mija dwadzieścia minut, a on wciąż stoi przy biustonoszach z miseczką zaledwie B i szuka. Ale czego? Biustu swojej potencjalnej kandydatki na żonę? Zatykam dłonią usta, dusząc się ze śmiechu. To dobry ruch. Mężczyzna wreszcie się odwraca, ale nasze spojrzenia krzyżują się tylko na parę sekund. I nie zauważył biustu. Co za cham!

Przyglądam mu się bacznie, wiedząc, że pewnie czuje palący wzrok na plecach, ale przecież o to chodzi. Ma się odwrócić i na mnie spojrzeć. Na CAŁĄ mnie.

Mija kolejne dziesięć minut, aż wreszcie coś się dzieje. Ściąga kurtkę.

Oczy wychodzą mi z orbit. Boże, przecież jest cudowny! Skórzana kurtka, owszem, dodała mu charakteru, ale jak tak patrzę na dopasowaną koszulkę i jego rozbudowane ramiona... Słabnę. Biorę głęboki wdech i wychylam się bardziej, aby spojrzeć między wieszaki. Koniecznie muszę zobaczyć jego tyłek. Wzdycham z zachwytu i wracam do poprzedniej pozycji.

Musi na mnie spojrzeć! Rozglądam się po biurku i bez namysłu chwytam terminal. Uderzam nim z całej siły o szybę i czekam. Nic. Zero reakcji.

Wywracam oczami. Uparty typ.

Opieram podbródek na dłoni i dalej na niego patrzę. Może to typ z rodzaju tych niedostępnych? Ale niby co mam zrobić? Uklęknąć przed nim? No dobra, ale nie na pierwszym spotkaniu. Ewentualnie na trzecim. Chociaż, gdyby ładnie poprosił na drugim, czemu nie? Wzruszam ramionami, przenosząc wzrok za okno. Przecież sklep to kiepskie miejsce na podryw. Okej, mam atuty, które pozwalają mi w każdej sytuacji na flirt, ale czy nie byłoby lepiej, gdybym sama poudawała niedostępną? Wtedy musiałby się postarać, pogłówkować i gdzieś zabrać.

O tak! Zabrać.

Znów na niego patrzę, oceniając wzrokiem status materialny. Dobrze ubrany, może niezbyt elegancko, ale na pewno ma markowe ciuchy. I ten zegarek. Wygląda na drogi. Jakim samochodem mógłby jeździć? Nie znam się na znaczkach, ale może takie Audi? Albo BMV? Szybkie i ładne. To wystarczy. No i musi być głośne. Koniecznie.

Oczami wyobraźni widzę, jak zabiera mnie na przejażdżkę. Pokazuje ładne miejsca i próbuje stopić lód w moim sercu, bo przecież na ten moment jestem niedostępna. Taka królowa zimy, czekająca na właściwego mężczyznę, który rozgrzeje ją do czerwoności. Prawiłby mi komplementy, a ja odwracałabym wzrok, nawet nie dziękując. Jakby bardzo się postarał, to może nawet tego samego dnia znalazłabym się na tylnym siedzeniu jego wypasionego samochodu? Rozłożyć nogi łatwo, ale przecież on sam byłby odpowiednio rozgrzany. W końcu starałabym się o to cały dzień! O tak! Zatrzymalibyśmy się gdzieś nad jakimś urwiskiem. Powiedziałby, że już ma dość walki ze sobą i chce mnie mieć. Byłby zachód słońca. Znów prawiłby mi komplementy, tym razem tuląc się do mojego biustu.

Musiałabym koniecznie dobrać odpowiednią bieliznę, żeby pasować do niego, samochodu i urwiska. Ale z drugiej strony, przecież miałam być niedostępna... Och, nieważne. Koronkowy zestaw ze stringami załatwiłby sprawę. Właśnie! Mógłby rozerwać te stringi, a strzępki materiału latałyby wokół nas, dodatkowo rozgrzewając atmosferę. A potem nastąpiłby wybuch uczuć, bo na pewno musi być dobry w łóżku.

Mrugam powiekami, wracając do rzeczywistości. Chcę znów popatrzeć na nieznajomego mężczyznę, ale zdaję sobie sprawę, że go nie ma.

Ale jak to?

Podchodzę do miejsca, w którym stał i uważnie się rozglądam. No nie ma go. Już wyszedł?

Wzdycham ciężko i się odwracam, chcąc wrócić za ladę. I wtedy wpadam na wieszaki ze stringami. Uderzam czołem wprost w metalową obwódkę, a wszystko zaczyna wirować, ostatecznie lądując na podłodze.

No to tyle w kwestii latającej bielizny i przejażdżki marzeń.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (22)

  • fanthomas 27.11.2018
    Elorence ale zaległości ;)
  • Elorence 27.11.2018
    Taaa, właśnie się rozkręcam :D Jeszcze chyba z 2 czy 3 TW do napisania...
  • Freya 27.11.2018
    Wydawać by się mogło, że temat jest bardzo prosty, bo w końcu sexshopy są obecne już bardzo długo, ale sama sfera intymności pozostaje nadal, dla wielu osób, mało transparentną dziedziną.
    Chyba dla większości facetów kobieta pracująca w odnośnym miejscu - stanowi właśnie takie wyobrażenie, więc poleciałaś stereotypem... dla tej grupy społecznej.
    Tak nawiasem mówiąc, to kobiety z bardzo dużym biustem (poza tym niewątpliwie sugestywno-erotycznym atutem wobec mężczyzn, a tym samym adekwatnymi skojarzeniami) mają poważne problemy z owym nadmiarem kilogramów - specjalnego typu biustonosze, kwestia estetyki i wygody w różnych aspektach, kręgosłup także coś odczuwa i wcale nie są to przyjemne doznania. Zawsze jest coś za coś... Zagadnienie stringów czyli procy - to też ciekawy temat przydatności użytkowej :)
    "Albo BMV?" - to będzie BMW, chyba że celowo unikasz narzędzia typu product placement :) Pzdr
  • Elorence 27.11.2018
    Freya, to była edycja, w której można było wymienić miejsce. No cóż, napisałam najpierw tekst, a dopiero potem szukałam odpowiedniego miejsca w pulach TW. I jak łatwo można się domyślić, pasował tylko sex shop :D
    Zestaw mi nie siadł, dlatego zwlekałam tyle tygodni z napisaniem tego tekstu.
    A co do dużego biustu. Tak, wiem, że to jednocześnie atut i przekleństwo. Ten tekst miał być taki trochę prześmiewczy. Celowo poleciałam stereotypem, jednocześnie mając w głowie słowa starych koleżanek.
    Kurde, jeszcze błąd zrobiłam w marce samochodu...
    Dzięki Freya :)
    Pozdrawiam!
  • Canulas 27.11.2018
    Ok. Lecim. Ten pierwszy, rano, mnie się podobał. Zobaczymy tu.

    "Biust ciąży mi okropnie. Przypominam sobie słowa zazdrosnych koleżanek, bo przecież mogłabym pójść na operację i je zmniejszyć." - dookreślenie można wyciąć. Poza tym to brzmi, jakbyś mogła pójść i te koleżanki zmniejszyć.

    "Sprzątam mały bałagan wokół kasy, a potem opieram łokcie o blat i nachylam się do przodu." - a tu jest coś, co nazywam szachami albo chińczykiem. W sensie, coś zawsze występuje po czymś i nie jest to płynne. Tak, jakby nie można było oprzeć łokci z jednoczesnym nachyleniem się. W sensie, taki zapis jest ok, ale "pacz" jaka alternatywka.

    "Sprzątam mały bałagan wokół kasy, potem opieram łokcie, nachylając się do przodu. - wyjebałem "a" i upłynniłem. Nie – nie tzreba tak. To tylko alternatywa.

    "Jeszcze nie spojrzał w moją stronę, ale wiem, że jeśli to zrobi, to już nie oderwie wzroku. " - a gdyby drugie "to" – out?
    "Jeszcze nie spojrzał w moją stronę, ale wiem, że jeśli to zrobi, już nie oderwie wzroku." - ?

    Sorry, że tak drobiazgowo, ale... czemu nie?
    "Zatykam dłonią usta, bo duszę się ze śmiechu." - a gdybyśmy upłynnili i tutaj? Po co ten wyraz "bo?"
    "Zatykam dłonią usta, dusząc się ze śmiechu. "

    "Mężczyzna wreszcie się odwraca, ale nasze spojrzenia krzyżują się tylko na parę sekund." - 2x się. Ja jestem chory troszkę, więc mnie boli, ale to nie błąd jako taki.

    "Przyglądam się mu bacznie, wiedząc, że pewnie czuje palący wzrok na plecach, ale przecież o to chodzi. Ma się odwrócić i na mnie spojrzeć. Na CAŁĄ mnie. " - zobacz szyk z "się" o wyraz dalej?

    Ok, dalej już nic nie szukałem, bo świetnie oddane jej przemyślenia.
    Bardzo doceniam to, jak opuściłaś swoją skórę, by to napisać. Zrobiłaś to pzrekonywująco. Kupiłem tę kobietę. Od strony kreacji, bardzo dobra robota.
  • Elorence 27.11.2018
    Widzę długi komentarz i już wiem, że jest beznadziejnie...
  • Canulas 27.11.2018
    Ech, a gdyby najpierw przeczytać, zamiast już się gramolić na parapet okna z zamiarem susa we otchłań?
  • Elorence 27.11.2018
    Can, hahaha, no w sumie...
  • Elorence 27.11.2018
    Dobra, ale nie było źle :D
    Popoprawiam i będzie super.

    Taa. Baaardzooo opuściłam swoją skórę. I wczoraj, i dzisiaj. Ale już nie odczuwam takiego dyskomfortu, gdy to robię, więc jest dobrze.
    Dzięki, że wpadłeś :)
    I pozdrawiam!
  • Canulas 27.11.2018
    Elorence , no widzisz. Zamykaj okno i właź do środka, bo się przechonie w łepetyny pukają. Słyszysz sygnał? - Tak, po Ciebie. Właź do chałupy, bo następnym razem komentarz będzie "całkiem spoko".
  • Elorence 27.11.2018
    Can, tutaj raczej by mi krzyczeli "skacz, skacz" :D
    Ale już wchodzę!
    Zimno tam strasznie...
  • Ritha 28.11.2018
    Wow, cóż za zestaw… :D
    „Mężczyzna wreszcie się odwraca, ale nasze spojrzenia krzyżują się tylko na parę sekund. I nie zauważył biustu. Co za cham!” – heh, pięknie, dobre wejście w bohaterkę

    „Musi na mnie spojrzeć! Rozglądam się po biurku i bez namysłu chwytam terminal. Uderzam nim z całej siły o szybę i czekam. Nic. Zero reakcji.
    Wywracam oczami. Uparty typ” - znowu, fajny, specyficzny humor wplatasz

    „Wywracam oczami. Uparty typ.
    Opieram podbródek na dłoni i dalej na niego patrzę. Może to typ z rodzaju tych niedostępnych?” – 2 x typ (być może zamierzone, ale gdzieś mi się gryzie)

    Ok, zestaw dość spójny tematycznie, ale wcale nie łatwy, by go ugryźć z jakiejś zjadliwej strony. Tutaj podoba mi się perspektywa kobiety, dobre wejście w rolę i lekkość (przez tekst się płynie), ale u Ciebie ta lekkość to raczej już część stylu.
    Pozdrawiam
  • Elorence 28.11.2018
    Taki super zestaw, że leżał 3 miesiące xD
    No nie powiem, tekst mi się lekko pisało. I fajnie, że przypadł do gustu :)
    Dzięki, Ritha!
    I pozdrawiam ;))
  • Broadway 28.11.2018
    Zawitałam i tutaj.

    Zabawna sytuacja, ale i taka bohaterka.
    To ta, (nie lubię generalizacji, ale tu aż się prosi) z kategorii tych, co zawsze wiedzą lepiej. I tych, co myślą dupą (w tym przypadku biustem ;) ).
    I zawsze w takich chwilach wyobrażam sobie, co myślała druga strona. Bo kobieta, wiadomo, ułożyła sobie plan wydarzeń na najbliższy tydzień. A facet?
    Najpewniej albo jej nie zauważył, albo śmiał się w duchu z jej natarczywego i wścibskiego spojrzenia.

    Dzięki za fajny kawałek tekstu.
  • Elorence 28.11.2018
    Pisząc to, zastanawiałam się co mógłby pomyśleć ten facet. I chyba faktycznie był rozbawiony :) Faceci - wbrew pozorom - wcale tacy ślepi nie są, a tym bardziej, gdy kobieta robi wszystko, aby ktoś zwrócił na nią uwagę :)
    Cieszę się, że się podobało!
    Dziękuję za wizytę i pozdrawiam :)
  • sensol 28.11.2018
    coś ma! mężczyzna był pewnie gejem. albo fetyszystą. albo jedno i drugie
  • Elorence 28.11.2018
    Hahaha
    Dzięki, sensol!
    Pozdrawiam :)
  • Witamy kolejny tekst! :)
  • Pasja 02.12.2018
    Witam
    Zawsze należy eksponować to co ma się najlepsze i najładniejsze. W tym wypadku mężczyzna nie był zainteresowany na jej wdzięki. Fajne i z dobrym zakończeniem.

    Pozdrawiam
  • Elorence 02.12.2018
    Witaj!
    Bardzo Ci dziękuję i pozdrawiam :)
  • Justyska 03.12.2018
    Bardzo fajne, lekkie, przeczytane z uśmiechem:)
    Pozdrawiam!
  • Elorence 04.12.2018
    Dziękuję i tu - pozdrawiam ciepło :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania