Brzmi bardziej na dramat, ale ja tam się nie znam. Kawał dobrego tekstu, choć nie gustuję w tym gatunku, więc nie będę się silił na dłuższy komentarz. Dobra robota.
Mnie tam się podoba, romans przecież to nie tylko seks. W sumie nie trawię samych opisów scen erotycznych bez żadnego tła, bo to jak seks bez gry wstępnej...
Klimatem tak trochę Zoe mi przypomina. Te uwięzienie jakieś pary, słaba i niknąca z każdą chwilą nadzieja, by w końcu zmierzyć się z tym co czeka parę, śmiercią. Lubisz chyba taką scenerię pułapki gdzieś na odludziu, gdzie tylko słychać kroki zbliżającej się śmierci :)
Zgadza się, lubię, chociaż tu bardziej nie o śmierć miało chodzić, tzn nie to miało być głównym tematem, a bardziej relacja, ale może druga część to bardziej uwidoczni. Dziękuje.
Mam takie lekkie deja-vu (z myślnikiem to? Nie jestem Enchanteuse, nie wiem). Czytałem już coś takiego, pisanego przez Ciebie. Ale zarazem, tamto było zupełnie inne. Tam w komentarzach dyletanci mogli marudzić, że za dużo poezji. Tu ja mógłbym marudzić, że jej za mało.
Ale marudzić nie będę. Co to jest właściwie, tak sam siebie pytam; bo nie proza poetycka, a i też właściwie nie opowiadanie, że tak powiem, fabularne. Hmm. Raczej, ja wiem, przypowieść psychologiczna. Pokazanie i relacji dwójki osób, i relacji dwójki osób względem zastanej sytuacji. I samych, "ogólnych" reakcji względem sytuacji. Niezgoda, wola walki, upadek woli, ucieczka (w to picie piwa np.), rezygnacja, ten straszny cykl.
Dla mnie to jest tekst psychologiczny. Też lubię, na równi z prozą poetycką, co jest, tj moje lubienie, mniej istotne, a zarazem obiektywnie sądzę ("obiektywnie sądzę", fajny mi wyszedł nieoksymoron brzmiący jak oksymoron :p Chuj wie, czy ja wiem, co to "oksymoron" w sumie. Nvm), że wyszedł Ci ten tekst bardzo dobrze.
No i, "1/2", czyli przyszłość rysuje się sympatycznymi barwami wizji zaistnienia "2/2".
Jest mało, ale nie mam ochoty już wszystkiego ubierać w poezję, chyba to nie moja działka. W każdym razie dziękuję. Powielone schematy pewne są, historia trochę inna.
Dziękuje:)
Witam
Brrr jak zimno, a zarazem gorąco. Miłość potrafi rozgrzać nawet kamienne serce. Sceneria jak na Titanicu bez jakiejkolwiek nadziei, a jednak zawsze gdzieś się tli iskierka. Myślę, że podpalenie ubrań, będzie wybawieniem i płomień miłości oswobodzi ich od śmierci.
Ladne jest bardzo to pierwsze zdanie. Ono takie liryczne. I to moja wina, bo przez nie nastroilam sie na to, ze tekst bedzie taki wlasnie...nie wiem, jak to okreslic. Taki ze ja zachwycona, a 3rano zdegustowana, taki wiesz, nieoczywisto poetycki.
Tymczasem jest fajny, ale bardziej przystepny. Widze, ze lubisz i fajnie wykorzystujesz motyw uwiezienia pary przez jakis zywiol natury, taką skrajnie katastrofalną wizje. Dla mnie to do Zoe nie ma podejscia, bo Zoe jest wg mnie jednym z najwiekszych Twoich osiagniec. Niemniej jest to fajne, i - wstepne. Zaostrza sie apetyt na te druga czesc, w ktorej wiecej sie dowiemy o ich ukladach, relacji. Umiesz zaciekawic, biegle i z wprawa to prowadzisz...ja jednak lubie te niedoslownosc i poetyckosc, ktorej tu mniej. Fajny tekst. Tule.
Teraz ja.
Bardzo trudny komentarz. Pewnie coś popierdolę i wyjdzie nie tak, jak bym chciał, ale no... Cóż.
Hej, przygodo.
Więc : nie mogę znów napisać, że pobiłaś siebie, że poszłaś dalej choć, kurcze, mam chęć.
Tekst jetmst bardzo dobry, ale jest bardzo dobry inaczej.
Mniej Ciebie w Tobie, ale więcej tekstu w tekście. Jest pomysł. Jest wykonanie.
Fakt. Zaczynasz nieco poetycki, ale potem jest, aaa, pierdolę, pójdę inaczej. I idziesz. Idziesz kapitalnie.
Ten tekst ze Styksem (ten, który pobił Żor) ma takie momenry w zapisie, że ciężko będzie uswiadczć taki zapis przez jakiś czas.
Tym tekstem pokazujesz, że nie jesteś wtórno-odgrzewalna. Że nie jesteś taka mikrofalka. I git. Bardzo git.
Uwielbiam teksty o zimie.
Zima to moja ulubiona pora roku, dlatego jej tak bardzo nienawidzę. Naprawdę bardzo intrygujący tekst. Powoli budujesz po sobie pamięć.
Napiszę tak: ten tekst miał dwie wersję i w obu przypadkach wstęp był taki sam, pierwsza wersja była aż nadto poetycka, treść nieco inna, inne miejsce, jakiś murek, inny czas akcji no i żadnych katastrof. Ale czasami już sama rzygam tymi metaforami, więc postawiłam na coś bardziej przystypnego. Nie mam takiego parcia, wiesz, żeby co tekst wzbijać się wyżej i wyżej i żeby wszystko było zakodowane, a czytelnik musiał myśleć nad co drugim słowem. To jest fajne, ale jakiś przesyt mam. Też jest to drażniące, że taki i taki tekst nie ma startu do tego i tamtego, wiadomo, ja sama w ten sposób porównuję i piszę (pewnie nawet Tobie), że jest ok, ale coś innego było bardziej ok. Jest to i motywujące i drażniące, bo to tak jakby wieczne wyścigi. No nic, może i tamta wersja się pojawi.
jolka_ka, "Niebawem będzie, jakoś na dniach :) " - trzymam za słowo, które rzuciło mi się w oczy podczas półminutowego wejścia na Opowi poprzedzającego działania, dla których włączyłem komputer. Rzuciło się ta deklaracja w oczy mi, i trzymam za nią więc.
„W przeciągu kilku chwil romantyczna sceneria pastoralnej górskiej sielanki zmieniła charakter na bękarcie znamię surrealizmu” – to
„— Nie wiem, na razie wystarczający. — Póbował zacisnąć i rozluźnić pięść” – Próbował*
„— A ja nie chce tu być kiedy zapadnie zmrok!” – nie chcę*
„Naciągnęła rękawy zszarzałego swetera na fioletowe dłonie, a potem schowała je między uda. Przez moment pomyślała, że mogłaby ukradkiem zasikać spodnie i tym samym nieco się ogrzać, ale po chwili skarciła samą siebie. Wlepiła ciemne oczy w Orrisa. Blady uśmiech przeciął jej twarz, siekanina delikatnych zmarszczek stała się wyraźniejsza, a oczy na moment nabrały świetlanego blasku. Blasku, który zniknął, kiedy znów spojrzała na zagrodzone wejście. Ciemniało” – ładne, prawdziwe, można się wczuć w bohaterkę i sytuację
„Naciągnęła rękawy zszarzałego swetera na fioletowe dłonie” – chyba swetra*
„szepnął, ale widząc w jej oczach zbyt wiele wykrzykników dodał” – ładne
„Przeszła przez wszystkie etapy: od działania, aż do rozpaczy” – boskie
Kolejny świetny. Nawet bym powiedziała, że lepszy nić Gladiator. Brawo :)
Swetera, lol. Wygrałam wszystko tym słowem. Błędy poprawione, tak to jest jak na szybko wystawiane bez korekty, bez przejrzenia. Fajnie, że wpadłaś dawno Cię u mnie nie było ????Pierwsze wypunktowane przez Ciebie zdanie też mi się podoba :D
Jolka, jak wiesz założyliśmy funpage TW:
https://www.facebook.com/treningwyobrazni/
Mamy zamiar tam działać szerzej, obecnie jednak publikujemy najlepsze teksty TW (krótki fragment plus link do tekstu z opowi) i pytanie moje brzmi czy wyrażasz zgodę i chęć, by wrzucić tam Twój tekst TW?
Daj cynk jak coś i na dniach wrzucim :)
Pozdrowionka
jolka_ka,
Jeśli chcesz, aby któryś z Twoich tekstów TW został przez nas opublikowany na fanpage'u : https://www.facebook.com/treningwyobrazni/
oraz blogu: https://treningwyobrazni.blogspot.com/
podaj link do tego tekstu (wraz z krótkim fragmentem), przesyłając na adres: treningwyobrazni@gmail.com
co będzie równoznaczne z wyrażeniem zgody na publikację w powyższych miejscach.
Pozdrawiamy
Komentarze (38)
Pozdrawiam.
Ale marudzić nie będę. Co to jest właściwie, tak sam siebie pytam; bo nie proza poetycka, a i też właściwie nie opowiadanie, że tak powiem, fabularne. Hmm. Raczej, ja wiem, przypowieść psychologiczna. Pokazanie i relacji dwójki osób, i relacji dwójki osób względem zastanej sytuacji. I samych, "ogólnych" reakcji względem sytuacji. Niezgoda, wola walki, upadek woli, ucieczka (w to picie piwa np.), rezygnacja, ten straszny cykl.
Dla mnie to jest tekst psychologiczny. Też lubię, na równi z prozą poetycką, co jest, tj moje lubienie, mniej istotne, a zarazem obiektywnie sądzę ("obiektywnie sądzę", fajny mi wyszedł nieoksymoron brzmiący jak oksymoron :p Chuj wie, czy ja wiem, co to "oksymoron" w sumie. Nvm), że wyszedł Ci ten tekst bardzo dobrze.
No i, "1/2", czyli przyszłość rysuje się sympatycznymi barwami wizji zaistnienia "2/2".
Dziękuje:)
Brrr jak zimno, a zarazem gorąco. Miłość potrafi rozgrzać nawet kamienne serce. Sceneria jak na Titanicu bez jakiejkolwiek nadziei, a jednak zawsze gdzieś się tli iskierka. Myślę, że podpalenie ubrań, będzie wybawieniem i płomień miłości oswobodzi ich od śmierci.
Ładnie i tak elegancko ugryzłaś temat.
Pozdrawiam
Tymczasem jest fajny, ale bardziej przystepny. Widze, ze lubisz i fajnie wykorzystujesz motyw uwiezienia pary przez jakis zywiol natury, taką skrajnie katastrofalną wizje. Dla mnie to do Zoe nie ma podejscia, bo Zoe jest wg mnie jednym z najwiekszych Twoich osiagniec. Niemniej jest to fajne, i - wstepne. Zaostrza sie apetyt na te druga czesc, w ktorej wiecej sie dowiemy o ich ukladach, relacji. Umiesz zaciekawic, biegle i z wprawa to prowadzisz...ja jednak lubie te niedoslownosc i poetyckosc, ktorej tu mniej. Fajny tekst. Tule.
Piękne opowiadanko!
Bardzo trudny komentarz. Pewnie coś popierdolę i wyjdzie nie tak, jak bym chciał, ale no... Cóż.
Hej, przygodo.
Więc : nie mogę znów napisać, że pobiłaś siebie, że poszłaś dalej choć, kurcze, mam chęć.
Tekst jetmst bardzo dobry, ale jest bardzo dobry inaczej.
Mniej Ciebie w Tobie, ale więcej tekstu w tekście. Jest pomysł. Jest wykonanie.
Fakt. Zaczynasz nieco poetycki, ale potem jest, aaa, pierdolę, pójdę inaczej. I idziesz. Idziesz kapitalnie.
Ten tekst ze Styksem (ten, który pobił Żor) ma takie momenry w zapisie, że ciężko będzie uswiadczć taki zapis przez jakiś czas.
Tym tekstem pokazujesz, że nie jesteś wtórno-odgrzewalna. Że nie jesteś taka mikrofalka. I git. Bardzo git.
Uwielbiam teksty o zimie.
Zima to moja ulubiona pora roku, dlatego jej tak bardzo nienawidzę. Naprawdę bardzo intrygujący tekst. Powoli budujesz po sobie pamięć.
Dziękuję Ci bardzo :)
„— Nie wiem, na razie wystarczający. — Póbował zacisnąć i rozluźnić pięść” – Próbował*
„— A ja nie chce tu być kiedy zapadnie zmrok!” – nie chcę*
„Naciągnęła rękawy zszarzałego swetera na fioletowe dłonie, a potem schowała je między uda. Przez moment pomyślała, że mogłaby ukradkiem zasikać spodnie i tym samym nieco się ogrzać, ale po chwili skarciła samą siebie. Wlepiła ciemne oczy w Orrisa. Blady uśmiech przeciął jej twarz, siekanina delikatnych zmarszczek stała się wyraźniejsza, a oczy na moment nabrały świetlanego blasku. Blasku, który zniknął, kiedy znów spojrzała na zagrodzone wejście. Ciemniało” – ładne, prawdziwe, można się wczuć w bohaterkę i sytuację
„Naciągnęła rękawy zszarzałego swetera na fioletowe dłonie” – chyba swetra*
„szepnął, ale widząc w jej oczach zbyt wiele wykrzykników dodał” – ładne
„Przeszła przez wszystkie etapy: od działania, aż do rozpaczy” – boskie
Kolejny świetny. Nawet bym powiedziała, że lepszy nić Gladiator. Brawo :)
PS: Tak, tak, duże opóźnienie.
https://www.facebook.com/treningwyobrazni/
Mamy zamiar tam działać szerzej, obecnie jednak publikujemy najlepsze teksty TW (krótki fragment plus link do tekstu z opowi) i pytanie moje brzmi czy wyrażasz zgodę i chęć, by wrzucić tam Twój tekst TW?
Daj cynk jak coś i na dniach wrzucim :)
Pozdrowionka
Jeśli chcesz, aby któryś z Twoich tekstów TW został przez nas opublikowany na fanpage'u : https://www.facebook.com/treningwyobrazni/
oraz blogu: https://treningwyobrazni.blogspot.com/
podaj link do tego tekstu (wraz z krótkim fragmentem), przesyłając na adres: treningwyobrazni@gmail.com
co będzie równoznaczne z wyrażeniem zgody na publikację w powyższych miejscach.
Pozdrawiamy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania