Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
TW#3 - Życia lot
>> Narciarz w gaciach <<
>> Dziewczynka <<
>> Zwodzony most <<
>> Rymowanka
>> Szkatułka <<
>>><><<<
Narty są jej życiem, kochała szusować
Przy każdej używać okazyji śnieżnej
I tak, też i dzisiaj, jak matka kazała
Chociaż i nadłożyć musiała okrężnej
Drogi, no bo mostek zwodzony nawalił
Zaciął się w połowie zwyczajnej roboty
I dziewczynkę gnając aż do wsi sąsiedniej
Poprzez leśne dróżki.
Skacząc przez wykroty
Piszcząc w tej radości, jadąc bez wahania
Dociera tak wreszcie pod chatkę wskazaną
A gdzie spodziewała, się zobaczyć pana
Co to miał się zająć pralką roz[...]ną
Pukać zapukała, lecz nikt nie otwierał
A kiedy swą rączką nacisnęła klamkę
Drzwi ją zaprosiły do ciepłego wnętrza
I prosto na widok szkatułki otwartej
Jako, że to dziecko, ale też i baba
Choć i chłop niejeden skusiłby się łatwo
Narty swe odpięła i wnętrze ujrzała
I trupia ją bladość natychmiast dopadła
Bo oto tam fotka, a na niej mamusia
Siedząca w ich bani, bez żadnej odzieży
A obok i ona, tak samo golutka.
Poczuła jak jej się, włos na głowie jeży.
A zaraz też potem schodów usłyszała
Skrzyp zdradzający powolne schodzenie
Lecz na widok pana jednak nie czekała
Łapiąc za szkatułkę i dając przed siebie
Dyla, jakich mało, szybko zapinając
Narty, i już widząc z ogromną odrazą
Kątem oka jego, gołego, jak biegnie
Więc trzasnęła drzwiami, krzyknąwszy z emfazą
Odjeżdżając chyżo, byle jak najdalej
Dróżką z tych najbliżej do swej wsi rodzonej
W wielkim strachu będąc, już zapominając
że otwartym przecież jest mostek zwodzony
A on, juże w gaciach, wystrzeliwszy z chaty
Przypinał swe narty sprawnymi rękami
I zaraz też ruszył za małą dziewczynką
Goniąc za nią ciałem, tudzież obelgami
Mostek na jej drodze zdawał się unosić
Szusnęła, szkatułkę ściskając na łonie
i z wiedzą, że albo nad rzeczką przeskoczy
Albo i nie zdoła, i zaraz utonie
Wjechała, a obok, gdyby się znajdował
Kibic jakikolwiek, to by przetarł oczy
Bo dziewczę widziało Małysza w akcyji
I, jako sam mistrzu, wystrzelona z procy
Leci już nad bystrą, rzeczułką wezbraną
Aże czas zatrzymał w podziwie tykanie
I dodając wsparcia w umknięciu przemocy
Przystopował zboka rychłe doganianie
Telemarkiem może i by nie nazwano
Dziewczęcia narteczek zetknięcia ze śniegiem
Ale bez zachwiania i już bardzo pewnie
Drużkę pokonała swym narciarskim biegiem
No, a za nią...?
Pewny nadchodzącej kary
Piętna, co to przyjdzie na łeb zasłużenie
Także skok swój odbył, lecąc nad przepaścią
I w niej wylądował.
Na zawsze - zboczeniec.
Komentarze (20)
Pozdrówka
U siebie, za najbardziej irytujące uważam zdania złożone zawiłej konstrukcji i rozmiarach Wszechświata [to, co publikuję, jest wersją już okrojoną].
A groteska, ma wywołać uśmieszek. Jak w moich małpach, gdzie nawiasy bardziej śmieszyły od słów. Nie uważasz?
Słowa, ciutukryte, niedopowiedziane, częstokroć mają więcej do przekazania niż te jasne, a wulgaryzmy w domyśle, są przynajmniej lżej strawne, w dobie ich nadużywania.
Pozdrówka
(ps. Rymowankę ochoczo przeczytam jak się rozbudzę ;))
Kilka zwrotek uroczych, ogarnięcie pod kątem tematyki 100 na 100.
Silnie usposobiona tematycznie jesteś.
Pozdro, Fel
"I, jako sam mistrzu, wystrzelona z procy" ;)
Przeczytałam. Wybrnełaś z wszystkimi motywami, a rymowanka jest długaśna!
Ambitna jesteś Fel, to widać, to ponoć dobra cecha.
Pozdrawiam:)
Nie jest mi na świecie źle, a żem baba, to muszę ponarzekać od czasu do czasu.
Pozdrówka
Pozdrawiam
Pozdrówka
Ooo ależ świetne :) Przeczytałam na jednym wdechu :) Akcja wspaniała, świetnie opisana :)
Pozdrawiam :)
Pozdrówka i dziękuję
Pozdrawiam!
Pozdrówka
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania