TW#4 (koszminder kosziminder kominder)

postać: prosty chłop z tym czymś

zdarzenie: coś tu wybuchło

gatunek: bajka

 

 

W zamierzchłych czasach średniowiecza mieszkał sobie w małej wiosce Otto Ruhm z rodziną. Osadę otaczał piękny las rozśpiewany trelami tysiąca ptaków. A w lesie wielki dzban jeziora dzielił się chłodem z każdym, nawet w największe upały.

Otto Ruhm to był prosty chłop, ale miał w sobie "to coś". Jego żona Agnes conocnymi wywrzaskami potwierdzała powszechną opinię o jego niespotykanych uzdolnieniach w sztuce ars amandi. Krowy Ruhma dawały najwięcej mleka, kury znosiły największe jajka, owce miały najgęstszą wełnę, nawet na robaki, które wykopywał z ziemi, łapały się największe ryby. Choroby i nieszczęścia omijały Otto Ruhma i jego rodzinę szerokim łukiem. Dzieci rosły jak na drożdżach. Jabłonie w ogrodzie uginały się od soczystych jabłek. Śliwy chyliły się do ziemi obwieszone bezlikiem śliwek. Krótko mówiąc, Ruhm wiódł żywot szczęśliwy i dostatni. Więc kiedy pewnego dnia złapał złotą rybkę, a ta w zamian za zwrócenie wolności obiecała mu, że spełni jego jedno życzenie, najpierw zdziwił się, że dlaczego tylko jedno, "A dlaczego nie?" odparła złota rybka. Ale potem już nie zastanawiał się, o co ją poprosić.

- Chcę być nieśmiertelny - powiedział Otto Ruhm - chcę, żeby te piękne chwile trwały, chcę żyć wiecznie!

Otto, chociaż prosty był z niego chłop (a może właśnie dlatego) nie wierzył w Boga, a co za tym idzie, nie wierzył też w wieczne życie po śmierci. Pomyślał, że za sprawą złotej rybki nadarzyła się okazja dostać to, co obiecują wszystkie religie świata. Życie wieczne.

- Chcę być nieśmiertelny - powtórzył Otto. - Wiecznie młody, taki jaki jestem teraz.

- Dobrze - powiedziała złota rybka - wypuść mnie więc, człowieku, a staniesz się nieśmiertelny. Musisz tylko wypowiedzieć specjalne zaklęcie.

- Jakie zaklęcie?

- Koszminder kosziminder kominder!

Otto Ruhm wypuścił złotą rybkę. Potem wypowiedział zaklęcie.

- Koszminder kosziminder kominder!

Oślepił go przeszywający błysk, jakby coś wybuchło mu w głowie. Aż się zatoczył i upadł. Przez chwilę leżał nieprzytomny na miękkiej trawie. Kiedy się ocknął, stwierdził, że nic się w nim nie zmieniło, był taki sam, jak przed wypowiedzeniem magicznego zaklęcia.

Przez długi czas nie był pewny, czy rybka nie zadrwiła z niego i czy naprawdę potrafiła spełnić każde życzenie. Ale z biegiem lat przekonał się, że nie kłamała. Otto wcale się nie starzał! Mijały lata. Jego żona posiwiała, jej gładka kiedyś jak aksamit twarz pokryła się siecią zmarszczek. Dzieci urosły, pożeniły się i urodziły własne dzieci, a Otto Ruhm nic się nie zmieniał. Czas płynął, a on jakby stanął poza nim.

 

Czy Otto był szczęśliwy? Nie pytajcie. Posłuchajcie co było dalej.

 

Lata płynęły. Młody Otto pochował swoją żonę staruszkę, którą tak bardzo kochał. Dni mijały i młody Otto pogrzebał swoich synów starców. Wszyscy jego przyjaciele pomarli, a świat wokół niego zmieniał się i stawał się coraz bardziej obcy. Nudę i ból samotności próbował Otto Ruhm ukoić w ramionach kolejnych kochanek ale po pięćdziesiątej, po pięćsetnej, po trzytysięcznej siódmej nawet najbardziej wyrafinowane przygody przestały go bawić. Najlepsze trunki i najwspanialsze jedzenie powoli traciły smak. Przestał czuć zapach kwiatów i zachwycać się widokiem błękitnego nieba. A lata płynęły bez ustanku. Mijały ich dziesiątki, setki, całe epoki historyczne przemijały, średniowiecze przeminęło, przeminął renesans, przyszedł wiek pary i elektryczności. Oczy Otto Ruhma nabrały jakiegoś dziwnego, stalowego blasku, jakby w jego nieśmiertelnej duszy i w nieśmiertelnym ciele coś się bezpowrotnie wypalało.

Otto Ruhm już nie chciał być nieśmiertelny. Otto Ruhm chciał umrzeć. Któregoś dnia położył się na torach i przejeżdżający pociąg uciął mu głowę. Ale głowa odrosła. Złota rybka nie kłamała. Był nieśmiertelny. Kiedy zrozumiał co to naprawdę znaczy, włosy zjeżyły mu się z przerażenia na nowej, dopiero co wyrośniętej głowie!

 

***

 

Dwieście milionów lat później, na skutej lodem ziemi, tułała się tylko jedna, żywa istota. Był to Otto Ruhm. Już dawno wszystkie zwierzęta i rośliny wyginęły od siarczystego mrozu, jaki przyniosła epoka lodowcowa.

 

***

 

Pięć miliardów lat potem Otto Ruhm smażył się w płomieniach słońca konającego w paroksyzmach atomowych wybuchów, które pochłonęły ziemię i inne planety.

 

***

 

Po następnych trzech miliardach lat nieśmiertelny Otto Ruhm, zawieszony w pustce kosmicznej, patrzył jak gasną ostatnie gwiazdy na czarnym jak smoła niebie. Było ciemno, cicho i strasznie. Jedyne co mógł robić Otto, to rozmyślać. Rozmyślać o nieśmiertelności. O tym, że to co przeżył do tej pory, te miliardy lat piekła samotności są niczym wobec tego, co jeszcze dane będzie mu przeżyć. Bo czymże są miliardy, biliony, setki bilionów lat wobec nieskończoności? Chwilą tylko...

 

Kiedy Otto zrozumiał, że będzie tak tkwił w kosmicznej próżni w nieskończoność, i że nigdy nie poczuje już pod stopami twardej ziemi, i że nigdy jego niepotrzebne uszy nie usłyszą już żadnego dźwięku, i że nigdy jego niepotrzebne usta nie zaznają chłodu wody, ani smaku chleba, z jego niepotrzebnych, wpatrzonych nadaremnie w czerń kosmosu oczu popłynęły łzy rozpaczy. I natychmiast zamarzły w twarde sople.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 17

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (39)

  • Nuncjusz 12.03.2019
    Zajebiste
  • sensol 12.03.2019
    hvala
  • Wrotycz 12.03.2019
    Potwierdzam.
    Dlatego nieskończoności jednego wszechświata nie ma, przestrzeń i czas się zwija do zera, tudzież Otto:)
    Bardzo fajne, Sensol. Gratki za takie pociągnięcie znanej bajki. Piona.
  • sensol 12.03.2019
    dankie
  • Mia123a 12.03.2019
    Genialne!!! I to jest prawdziwa bajka. Poczekaj, bo nie wiem co napisać taka żem w szoku. Bo tytuł mnie nie porwał jakoś, ale treść już tak! Kupiłeś mnie pierwszym zdaniem i dalej czytałam z wielką przyjemnością i ciekawością. Co będzie dalej, jak mu się będzie żyło, co z tą rybką? Pytania, pytania i pytania czyli, to za co kochamy bajki. Chcemy wiedzieć co będzie dalej. Po mistrzowsku, chociaż co tak krótko? Ale nie jak dla mnie nr 1. Bravo Sensol!
  • sensol 12.03.2019
    salamat
  • Mia123a 12.03.2019
    *taaa brawo, dwa razy,, co będzie dalej,, A miał być taki pikny komentarz.
  • pkropka 12.03.2019
    Niesamowite! Genialna bajka, bardzo ładnie napisana. Ale treść... Treść wymiata! Szczególnie koniec.
  • sensol 12.03.2019
    nirringrazzjak
  • Basileus 12.03.2019
    Kosmos. Sensol wciąż w mega formie :)
  • sensol 12.03.2019
    danke
  • fanthomas 12.03.2019
    Jak na razie też mój numer 1, choć myślę że tak pozostanie aż do końca.
  • sensol 12.03.2019
    grazie
  • Nie głupia ta bajka i napisana tak, że dzieciakom można zaryzykować przeczytać (ryzyko, że zaczęłyby dopytywać o niektóre szczegóły).
    Bardzo ok!
  • sensol 12.03.2019
    tapadh leibh
  • Witamy nowy tekst! :)
  • Light 12.03.2019
    Świetne, swnsol. Poraz kolejny. Nie ukrywam, że wolę Twoja prozę niż te rymowane wierszyki. 5 ;)
  • sensol 13.03.2019
    dzięki za wizytejszyn :)
  • jesień2018 12.03.2019
    Sensol! Baaardzo dobre, bardzo! I temat, i język i sposób przedstawienia. Tylko Ci się na początku jakiś Maks zaplątał, chyba dwa razy. Pozdrawiam, pozostając pod wrażeniem:)
  • sensol 13.03.2019
    dzięki za wizytę i czujność :) Najpierw był Maks, potem przerobiłem na Otto Ruhma ale jak widać nie do końca
  • franekzawór 12.03.2019
    Jak zwykle, bardzo przyjemnie było przeczytać.
  • franekzawór 12.03.2019
    Japończycy mieli swoich Pink Floydów, nazywali się Far East Family Band, tam zdaje się zaczynał Kitaro. Musisz spróbować Far East Family Band - The Cave, napisz na priv, czy było dobre.
  • sensol 13.03.2019
    na pewno sprawdzę. lubie floydów bardzo. i lubie poznawać nowa muzykę. więc dzięki za namiary
  • kalaallisut 13.03.2019
    A to extra! Dość że zgrabne to i fajne.
  • sensol 14.03.2019
    dzięki za wizytę :)
  • Canulas 14.03.2019
    Za wcześnie mówić, bo dopiero nadrabiam, ale możliwe, że znów rozpieprzysz internety. Kapitalny, zajebisty, obszyty majsterszykiem emocji, tekst.
  • sensol 14.03.2019
    dzięki za przybycie. zobaczymy co inni napiszą. jeszcze sporo czasu zostało
  • Adelajda 14.03.2019
    Zupełnie inne oblicze Twoich opowiadań. Coś z drugiej strony, co porusza do głębi. Nieśmiertelność, której sobie zażyczył stała się jego przekleństwem, choć dookoła świat się zmieniał, on nie potrafił zmienić się wraz z nim - obrósł w samotność i obojętność, a chęć do życia zgasła jak świeca na wietrze, aby w końcu łzy mogły zamarznąć na wieki.
    Pięknie panie sensolu.
    Pozdrawiam.
  • sensol 14.03.2019
    dzięki za wizytę. dużo o tym myślę. o życiu wiecznym, które jest wabikiem w każdej religii. ale kiedy zastanowić się co to oznacza, można dojść do ponurych wniosków
  • Ritha 15.03.2019
    Jezusicku... zaczytałam się po uszy.
    Przekapitalne opowiadanie. 15/10.
    Bardzo, bardzo lubię Twoją narrację i to jak tkasz historię. Kolejny raz świetnie.
    Brawo, Sensol, zdolnyś :)
    Pozdro!
  • sensol 16.03.2019
    dzięki za wizytejszyn - temat mi podpasował nawet :) a właściwie gatunek
  • Justyska 17.03.2019
    Hejka, świetna historia, trzeba uważać, na to, czego sobie życzymy. Super ode mnie 5 i pozdrowienia:)
  • sensol 17.03.2019
    dzięki za podwiedziny. zdravia!
  • Agnieszka Gu 21.03.2019
    Świetne! Mój faworyt!
    Pozdrowionka :))
    Aha, no witaj sensol :)
  • sensol 21.03.2019
    witaj :) dziękuję i zdravia życzę!
  • Ozar 22.03.2019
    Sensol Muszę przyznać, ze bardzo ciekawy temat bajki. Można powiedzieć, że ta złota rybka spełniając życzenie Otto zrobiła z niego coś więcej niż Boga, raczej ArcyBoga. To raczej nie bajka z cyklu: żyli potem razem,długo i szczęśliwie”. „ A ja tam byłem, miód i wino piłem. A co słyszałem i widziałem wszystko wam opowiedziałem”. Poruszasz tu bardzo głęboki, rozstrzygany nawet przez filozofów problem życia wiecznego. Każdemu teoretycznie się to marzy, ale jak sam piszesz może to się odbić czkawką. Niby super, żyjemy i nie możemy umrzeć w żaden sposób. To brzmi tak ciekawie, że wielu już kombinowało jak to zrobić, albo komu oddać duszę za taki stan.
    Problem się pojawia kiedy już nie ma nic:ani ludzi, ani zwierząt, ani nawet Ziemi, a taki człowiek dalej jest, istnieje, trwa, choć to już nie ma żadnego sensu.
    Reasumując pokazałeś, że takie życzenie tylko z pozoru wydaje się znakomitym pomysłem, a tak naprawdę to jest przekleństwo a nie dar. Dobry tekst. 5
  • Dzień dobry!
    Przypominamy o obdarowywaniu zestawami – dzisiaj o godz. 20.00.
    Pozdrawiamy :)
  • Sensol, oto Twój zestaw:
    Postać: Gosposia na gwałt potrzebna
    Zdarzenie: To długa historia

    Gatunek (do wyboru): Punk (wszystkie odmiany) lub Opowiadanie przygodowe/drogi
    Czas na pisanie: 7 kwietnia (niedziela) godz. 19.00

    Powodzenia :)
  • https://treningwyobrazni.blogspot.com/2019/04/koszminder-kosziminder-kominder.html

    :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania