Twoje miasto takie obce

Proezja

 

Twoje miasto tonęło o poranku. Z pobliskich wzgórz spływały ciężkie sny pełne przeznaczeń, których nikt już nie potrafił odczytać.

Spłowiałe słońce wstawało znad błyszczącej kopuły Bazyliki, pod której murami nędzarze wyciągali dłonie, błogosławiąc w ciszy swe kalectwo, które litość w ludziach wzbudza.

Pozdrawiałem ich, dobrym słowem a brzękiem monet wywoływałem uśmiech na stroskanych twarzach.

Nie mówili mi o swych planach na przyszłość, lecz cieszyli się chwilą.

Twoje miasto popadało w jesienną apatię. Liście szeleściły u mych stóp, jakby chciały coś ważnego powiedzieć, a ciebie wciąż nie było.

Nie było też ciebie w naszej kawiarence, gdzie puste godziny dopełniały się czekaniem, jak z tej przepowiedni starej wróżki, która kiedyś przecięła nam drogę.

W końcu zmęczony kolejną kawą, złymi wiadomościami z nędznego brukowca i niemiłym uśmiechem kelnerki, wyruszyłem do parku, na dobrze znane nam alejki.

Po drodze, ze szpitalnych okien wyglądały twarze chorych, jeszcze żywe, a już pokryte patyną śmierci. Długimi korytarzami echo niosło płacz i osłabiało serca, jeszcze próbujące wierzyć, że wszystko będzie dobrze.

Twoje miasto tonęło o zmroku i bez ciebie, twojego uśmiechu i ciepłego głosu było dla mnie jak ci nędzarze, dalekie i obce.

 

Manuel del Kiro

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • kigja 05.12.2020
    Znalazłam kilka smakowitych kąsków, naprawde przepysznych. Czuję się syta, jednak moje łakomstwo jest duże, więc z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg pyszności.

    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania