a więc:
...w oczach miał mord... - zmieniłbym to zdanie, ale decyzja do ciebie należy.
...podetknęłam mu pierś... - ... raczej podsunęłam mu pierś...
.... czy ja też chciałabym herbaty... - może "czy ja też chcę herbaty(ę)"...
Muszę przyznać, że podobało mi się to opowiadanie, lekkie, przyjemne. Masz czwórkę! Pozdrawiam.
Bardzo dawno nie czytałem nic z twojej półki i tak jakoś teraz zobaczyłem, że zaczynasz coś nowego, więc pozostawiam znak iż jestem obecny :)
Ciekawy początek zastosowałaś, ponieważ od razu widać jakim tokiem będzie się snuć kanwa tego opka, czego będzie dotyczyć kierunkowość, podzielność wątków, którymi potoczą się dalsze wydarzenia oraz wyraźnie są zasygnalizowane ich dążenia, porażki życiowe jak również priorytety. W sumie sporo już można przewidzieć; zapewne będzie się splatać czas bieżący z odnośnymi retrospektywnymi wspomnieniami dotyczącymi gł. bohaterów, rozpadowi związku, chwil szczęśliwych i przeciwnych temu - no i teges...
Masz pokaźne doświadczenie w tego rodzaju tematyce, więc można polegać, iż nie powinno być przesadnie nudnie - jak to w życiu bywa... :) Pozdrawiam serdecznie
Cieszę sie bardzo :) nie miałam weny od długiego czasu, próbuję teraz z tym. Tak, dokładnie tak, stosuję póki co retrospekcję, staram się to przeplatać bez zbytniego chaosu. Zobaczymy jak się wszystko rozwinie :) pozdrawiam również :)
Taka niespodzianka :D cieszę się, że mogę w końcu przeczytać coś od Ciebie, a właściwie mogłam, bo już przeczytałam :D bardzo mnie zaintrygowało, muszę przyznać i nie mogę się już doczekać kolejnej części :) ja tam nie mam nic do mordu w oczach, wręcz przeciwnie według mnie jak najbardziej pasuje. Życzę weny! Pozdrawiam ciepło :)
Jestem i ja <3
Kurczę, zaczęłaś od razu z grubej rury. I to taki temat, który od razu wywołuje we mnie całą gamę różnych emocji. I oczywiście smutnych... Jest dziecko. Są rodzice, którzy kiedyś byli parą... Coś nie poszło. Został syn, jedyna "rzecz", która ich łączy.
Na pewno będzie ciekawie, chociaż myślę, że kilka razy wybuchnę. Temat dzieci omijam w swoich opowiadaniach, bo to dla mnie dość ciężki temat.
Ale na pewno będę czytać :)
Pozdrawiam ciepło! :*
Witam! :D
A no cóż, czasem trzeba poruszyć trudne tematy. Nie może być za kolorowo. Mam nadzieję, że sprostam oczekiwaniom :) równie ciepło pozdrawiam w ten zimny wieczór <3
Ładnie i lekko, choć tematy ciężkie. Czasami się dziwię, że tu na portalu znajduję tak zgrabnie napisane rzeczy, a zdarzało mi się trafiać na już wydane popularne powieści, które były napisane tak, że nie dało się czytać. I w których były błędy! Daję 5:)
Hej, stwierdziła, że zajrzę z ciekawości, podoba mi się twój styl, ale na twoim profilu tyle publikacji, że zastanawiam się, kiedy znajdę na to czas :) Podoba mi się te kilka zdań o tobie - jakbyś wyjęła mi to z ust :) (tyle, że ja nie mam 19)
Niucham sobie tu i tam i zaniuchałam do Ciebie.
Imię Dylan kojarzy mi się z Beverly Hills.
Fajne wprowadzenie w akcję, in media res, dużo informacji, wyraźnie zaznaczona przeszłość, trudna sytuacja - wspólne dziecko, a drogi się jakby rozeszły. Szkoda mi dziewczyny.
Błędów nie szukałam, ale tez nic mi się w oczy nie rzuciło. Narracja przyjemna. Tytuł nienajgorszy jak na miłosne opko.
Zostawiam gwiazdy, pozdrawiam
Komentarze (21)
...w oczach miał mord... - zmieniłbym to zdanie, ale decyzja do ciebie należy.
...podetknęłam mu pierś... - ... raczej podsunęłam mu pierś...
.... czy ja też chciałabym herbaty... - może "czy ja też chcę herbaty(ę)"...
Muszę przyznać, że podobało mi się to opowiadanie, lekkie, przyjemne. Masz czwórkę! Pozdrawiam.
Ciekawy początek zastosowałaś, ponieważ od razu widać jakim tokiem będzie się snuć kanwa tego opka, czego będzie dotyczyć kierunkowość, podzielność wątków, którymi potoczą się dalsze wydarzenia oraz wyraźnie są zasygnalizowane ich dążenia, porażki życiowe jak również priorytety. W sumie sporo już można przewidzieć; zapewne będzie się splatać czas bieżący z odnośnymi retrospektywnymi wspomnieniami dotyczącymi gł. bohaterów, rozpadowi związku, chwil szczęśliwych i przeciwnych temu - no i teges...
Masz pokaźne doświadczenie w tego rodzaju tematyce, więc można polegać, iż nie powinno być przesadnie nudnie - jak to w życiu bywa... :) Pozdrawiam serdecznie
Kurczę, zaczęłaś od razu z grubej rury. I to taki temat, który od razu wywołuje we mnie całą gamę różnych emocji. I oczywiście smutnych... Jest dziecko. Są rodzice, którzy kiedyś byli parą... Coś nie poszło. Został syn, jedyna "rzecz", która ich łączy.
Na pewno będzie ciekawie, chociaż myślę, że kilka razy wybuchnę. Temat dzieci omijam w swoich opowiadaniach, bo to dla mnie dość ciężki temat.
Ale na pewno będę czytać :)
Pozdrawiam ciepło! :*
A no cóż, czasem trzeba poruszyć trudne tematy. Nie może być za kolorowo. Mam nadzieję, że sprostam oczekiwaniom :) równie ciepło pozdrawiam w ten zimny wieczór <3
Haha, dopiero mi uświadomiłaś, że od dawna nie zmieniałam tej rubryczki... mam już 21 :((((
Imię Dylan kojarzy mi się z Beverly Hills.
Fajne wprowadzenie w akcję, in media res, dużo informacji, wyraźnie zaznaczona przeszłość, trudna sytuacja - wspólne dziecko, a drogi się jakby rozeszły. Szkoda mi dziewczyny.
Błędów nie szukałam, ale tez nic mi się w oczy nie rzuciło. Narracja przyjemna. Tytuł nienajgorszy jak na miłosne opko.
Zostawiam gwiazdy, pozdrawiam
Beverly Hills, w sensie z serialem? Nie oglądałam, ale słyszałam.
Dziękuję ;)
oj, żeby to było takie proste... ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania