Tylko nie mów, że nie masz do kogo
W końcu grają
dla nas,
przymuszają do tańca,
jesteś,
dla ciebie to, jak w domu, ale ja się gubię.
Co mnie obchodzi
ryża małpa z saksofonem, czy ten łysy za klawiaturą?
Malutka,
śpisz tylko ze mną, no chyba, że wliczamy barmankę.
Wiem, wiem – cycki.
Mój fetysz to majtki, białe, bawełniane, ale cycki?
Ale ty wiesz lepiej, jak zawsze. Napisałem wiersz,
nie patrz tak, nie dla ciebie. Dla Rudej.
Ona jedyna nic ode mnie nie chce.
Posłuchaj tej muzyki,
naginanie nut, wypaczenia, bang bang,
kto nam urodzi dziecko? Kto pozwoli je wychować.
Meduza i jaszczur. Zimnokrwisty cielec.
Zatańczmy zanim zapytają o rachunek.
Ja wracam do Rudej,
a ty?
Komentarze (1)
no bez kitu napisaliśmy ten sam wiersz, ja swój dzisiaj
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania