Urna
W piwnicy domu rodzinnego,
gdzie w podłodze lęgły się węże i muchy,
stał piec.
Niezwykły o tyle, że nie palono w nim
drewnem czy węglem,
nie mieściły się w nim dzieci,
a sprawdzanie tego zawsze spadało na mnie.
O zgrozo.
Nawet palcem nie kiwnęłam, kiedy dziadek
chcąc przekonać się, co ja właściwie wyczyniam
całymi dniami w ciemnicy i chłodzie,
dojrzał pierwszy kęs. A potem umarł.
O dziwo był szyty na miarę.
Olga Kaminek
Komentarze (5)
Dzięki
Piwnica, węże, muchy i piec/nie piec do sprawdzania, czy nie mieszczą się w nim Jaś i Małgosia, o, przepraszam, Olga mała. Masz starsze rodzeństwo?
Kęs szyty na miarę. Pewnie tam czytałaś/pisałaś straszne bajki, lub odgrywałaś role xd
Dziadek zdemaskował "działalność" i umarł, oczywiście zupełnie bez związku wnuczką, która wtedy owe powiazanie zobaczyła.
Piec do wypieków wyobraźni przybrał postać urny.
Przecinek przed - kiedy -, i likwidacja przed - chcąc-.
Pozdr.
Już poprawiam.
Wszystko znajdziesz:
https://www.opowi.pl/literkowa-z-atylda-i-pasja-zapraszaja-do-a83552/
Czas pisania do jutra [północ] Tylko sto słówek z ciekawym zakończeniem.
Liczymy na ciebie!
Literkowa
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania