uroczysko spady
chyba tylko ja wiedziałem o jedynej koksie
w zdziczałym sadzie wysiedlonej wsi
domyślam się smaku czereśni
z przesłanej poziomkami ostatniej granicy cmentarza
zagnieżdżonym tutaj jeszcze za życia kochankom
na krawędzi wąwozu przy cerkwi rosły morwy
najlepsze na końcach konarów
jak miejscowe rozłożyste kobiety
kiedy mogły przyrastać
już tylko pracą i modlitwą
Następne części: uroczysko spady
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania