Poprzednie części: Urodziny bezczelności
Urodziny
Uwielbiam smak twojej cipki, malutka.
Myślałem , że to koniec, a usypałaś nową wydmę.
Można kląć, odmienić przeznaczenie, a jednak
mamy siebie, blaski pustyni i my.
W tej knajpie płakałaś. Nie wiem, czy chcę poznać
przyczynę. Zagadki. Mnie, kurwa, nic już nie podnieca.
Widzialna przyszłość, kurewstwo, płacz dziwki.
Potrafisz.
Uwielbiam pieścić, lizać miłość, dotykać,
uciekam w twoje spragnione uda.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania