Poprzednie częściUrodziny bezczelności

Urodziny

Uwielbiam smak twojej cipki, malutka.

Myślałem , że to koniec, a usypałaś nową wydmę.

Można kląć, odmienić przeznaczenie, a jednak

mamy siebie, blaski pustyni i my.

 

W tej knajpie płakałaś. Nie wiem, czy chcę poznać

przyczynę. Zagadki. Mnie, kurwa, nic już nie podnieca.

Widzialna przyszłość, kurewstwo, płacz dziwki.

Potrafisz.

 

Uwielbiam pieścić, lizać miłość, dotykać,

uciekam w twoje spragnione uda.

Średnia ocena: 1.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania