Utracone szczęście - Prolog
- Kochanie, może pójdziemy na spacer? - mam nadzieję, że się zgodzi. W końcu dawno nigdzie nie byliśmy razem, oczywiście nie licząc domu jego ojca... Ale tam też nie zwracał na mnie uwagi, bo ściągał jakieś gry.
- Nie dziś. zmęczony jestem.
- Ale Michał...
- Magda naprawdę jestem zmęczony.. Może jutro? - oczywiście, nawet nie odwrócił się od laptopa gdy to mówił...
- Ale Michał ja też dziś byłam w pracy. Na nogach... A Ty siedziałeś osiem godzin przy komputerze i miałeś czterdzieści pięć minut przerwy... Nigdzie nie wychodzimy razem!
- Byliśmy wczoraj przecież..
- W Biedronce!!! To nazywasz spacerem?
- No, a nie?
- Dobra, daj mi spokój...
Poszłam do sypialni, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać...
Chyba powinnam zacząć pisać pamiętnik. Muszę się komuś wyżalić, wygadać... Kartki papieru nie zdradzą nikomu mych tajemnic...
Komentarze (11)
Wybacz ciekawość, ale Twój nick nie wywodzi się z pewnej norweskiej sagi? : )
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania