Vitol. cz. IV
-Ona jest z Pao.
-Co? Nie jest z Vitolu? Vitola?.. Czy jak to tam.. -Weronika kalkulowała słlowa
Inki
-Nie. Ziemia, Vitol i Pao tworzą ogromny trójkąt. Przybyła tutaj w taki sam sposób jak Ty.
-Ale.. Czemu jest taka cicha?
-Ty pojawiłaś się tutaj przypadkiem, ona uciekała. Na Pao trwała wojna pomiędzi Paolańczykami a Dalmatynami. To coś więcej niż wojna.. U Was, na Ziemi był obuz w Niemczech.. Na Pao jest gorzej..
-Jej rodzice tam zostali? -Weronima byla wstzasnieta
-Mama, siostra i brat.
Weronice poleciały łzy. Pierw je otarła ale kiedy zaczęły płynąć strumieniami - zostawiła je.
"To okropne!" myślała. Jednak nic nie mogła zrobić. Dziewczyny były zbyt zdołowane więc nue obejrzaly filmu
Inka zaprowadzila Weronike do lazienki i dala jen recznik i ubrania.
-Jutro pokażę ci Najjurdę. Nasze miasto.
-Dobrze.
_________________________________
Nie pisze dalej bo nie chce puki ck zdradzac co sie stanie przed zwiedzaniem Najjurdy. :]

Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania