w strugach
w jego snach na pół zamroczonych
codziennie tańczyła kankana
czas leciał opierając się o łaskę
na zatrzymanie burz w okolicy ust
i oczu zmęczonych od pilnowania
zachodu
gwiazdy patrzyły
na rozpalone fantazje
bramy ciemniały od nierządu
jakby noc wstydziła się tajemnic
dnia
jedynie za oknem
dawały o sobie znać kałuże
szczególnie kiedy padało
na głowy
Następne części: W strugach deszczu
Komentarze (6)
Psuje nierymowaną całość.→Pozdrawiam:)↔5
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania