Poprzednie częściW nieznane. Prolog

W nieznane. Rozdział I

Rozdział 1

 

Układ AS-5678B

Przestrzeń nieznana

RV Arystarch

rok 2653

Pustka . Czym była pustka ? Wedle wielu jest to rzecz niewyobrażalna dla ludzkiego umysłu. Nawet tu pięćset lat świetlnych od najbliższego zamieszkanego systemu. Takie przekonanie wynikało z prostego faktu że pustka kosmosu wbrew pozorom wcale nie jest pusta, wszędzie można znaleźć jakąś zabłąkaną cząstkę czy nawet gwiazdę z systemem planetarnym. Odkrycie systemu planetarnego pomarańczowego karła AS-5678B było wielkim zaskoczeniem dla załogi statku badawczego projektu 678 stoczni Blue stars s.p z.o.o RV. Arystarch należącego do Federalnego Uniwersytetu nauk ścisłych w mieście stołecznym. Gdyby nie czujna załoga z wielkim prawdopodobieństwem mały statek wleciał by w gwiazdę w bąblu czasoprzestrzennym co skończyło by się niechybnie jakąś katastrofą na skalę kosmiczną .Na szczęście udało się takowej uniknąć więc załoga mogła oddawać się zadaniom do których została oddelegowana a mianowicie do dokładnego z katalogowania planet nadających się do kolonizacji. Statek był częścią projektu “Ziarno Ludzkości” który miał być preludium do kolejnej wielkiej fali kolonizacji pierwszej od ponad stu pięćdziesięciu lat. Bycie szpicą rasy ludzkiej oraz Federacji było ogromnym wyróżnieniem dla członków załogi cywilów z FUS jak i współpracujących z nimi naukowców ze Stołecznej Akademii marynarki wojennej. Przecież nie każdy będzie kiedyś wspomniany w publikacjach naukowych. Aczkolwiek dla doktora habilitowanego komandora podporucznika Williama Adamsa Juniora nie było to szczególne pocieszeniem, fakt układ tego czerwonego karła był bardzo obiecujący z powodu aż trzech planet zdatnych do kolonizacji ale dane na temat tego systemu musiał ktoś posortować a ta niezbyt przyjemna robota polegająca na “egzaminowaniu” sztucznej inteligencji przypadła właśnie jemu.Co prawda był docenianym planetologiem ale specjalizował się w obecnie bardzo niedocenianej gałęzi planetologii którą była planetologia poszukiwacza. Niestety nazwa tej dziedziny wprowadza wiele osób w błąd , tak naprawdę doktor zajmował się poszukiwaniem planet zamieszkałych przez obce pozaludzkie cywilizacje. Taka profesja wzbudzała ogólne rozbawienie w środowiskach naukowych ponieważ za fakt uważano teorię tak zwanej rzadkiej Ziemi. Z tych powodów nie zrozumiał dlaczego szef ekspedycji oddelegował go to przesortowania danych z planet które może i były przyjazne życiu ale z prawie stuprocentową pewnością stanowiły dziewicze światy dla istot myślących .W końcu doktor machnął na to ręką i wziął się do pracy . Wtedy drzwi do jego pracowni otworzyły się i zza jego pleców padły słowa :

Może kawy?

Doktor odwrócił się i spostrzegł w drzwiach młodą dziewczynę na oko może trzydziestopięcioletnią, niską szatynkę o niebieskich oczach z dwoma kubkami tak zwanej kawy w rękach. Była to doktor Alice Liwiński ksenobiolog z FUS a prywatnie narzeczona Williama.

Tak jeśli to coś można nazwać w ogóle kawą.

Adams mówiąc to uśmiechnął się po czym podszedł do dziewczyny odebrał jej kubek z rąk i delikatnie pocałował.

Will proszę Cię przestań ciągle narzekać, świetnie wiesz że nie dostaniesz nic lepszego w obrębie najbliższych pięciuset lat świetlnych a podejrzewam że i dalej.

Masz rację moja droga

Kochanie a co ty w szczególe robisz ?

Sortuje dane z obserwacji.

Współczuję Ci. To naprawdę niezbyt ciekawe zadanie, nawet jak na realia tak nudnej misji

No właśnie, informacja czy w atmosferze występuje stężenia jakiegoś gazu wahające się o jedną milionową procenta to informacja zmieniająca kompletnie moje życie.

Nagle doktor zamarł i po chwili powiedział:

Co jest! To niemożliwe….

Co się stało ?

Zapytała zaskoczona Alice.

To freony ! W anormalnych stężeniach!

O mój boże! Przecież to gazy przemysłowe.

Tak na czwartej planecie układu jest inteligentne życie ! W końcu mogę powiedzieć tym wszystkim purystą rzadkiej ziemi żeby się w dupę pocałowali.

Kochanie to największe odkrycie w historii ludzkości !

Wiem to wspaniałe !

W tej chwili na całym statku rozległo się wycie. Nakaz ewakuacji statku , pomyślał Adams, ale dlaczego?

 

***

 

Lawrence Pents kapitan RV. Arystarch a także emerytowany oficer marynarki wojennej miał nie lada orzech do zgryzienia. Nie dość że układ AS-5678B pojawił się na skanerach jakby znikąd to działo się w nim coś czego nie potrafił wyjaśnić , ba cały ten sektor się taki wydawał jakby wszystkie gwiazdy były odchylone od swoich za obserwowanych pozycji o jakieś kilkanaście lat świetlnych oczywiście po uwzględnieniu dryfu gwiezdnego . Było to coś co nie mieściło mu się w głowie, taki jak większości naukowej obsady statku. Lecz sam układ nie odstępował od poziomu całego sektora , sztuczna inteligencja niestety z natarczywością informowała o freonach na trzeciej planecie , co irytowało go do tego stopnia że aż postanowił wysłać te dane do posortowania. Nigdy do końca nie ufał SI więc wolał by to ludzkie oko potwierdziło tą informację a poza tym SI tego statku wedle opinii kapitana było strasznie upierdliwe i nachalne . Lecz nawet gdy to zrobił SI a do tego jeszcze dział obserwacji optycznej zaczął informować go o wielu satelitach czwartej planety które o zgrozo posiadały symetryczne kształty. Pents dziękował Bogu za to że chociaż dział nasłuchowy milczał i nie komunikował o transmisjach nad jak i podświetlnych. Lawrenc nie należał do osób które łatwo się denerwują lecz tym razem odchodził od zmysłów. Czyżby natknął się na to czego ludzkość poszukuje od stuleci i nie znalazła na przestrzeni tysięcy lat świetlnych zbadanej przestrzeni . Taka sensacja oznaczałaby że kapitan znalazłby się w podręcznikach do historii lecz z drugiej strony w umyśle kołatała się Pentsowi jedna za to bardzo natarczywa myśl a mianowicie : “ Co ja mam teraz kurwa w takiej sytuacji zrobić”. Nikt nie szkolił załóg statków badawczych ani okrętów wojennych na taką możliwość od przeszło dwustu pięćdziesięciu lat więc Lawrenc czuł się zagubiony . Nagle do świadomości kapitana przebił się spanikowany głos:

Obca jednostka na kursie przechwytującym szefie !

Skąd się ona tam wzięła!?

Nie wiem , nie mieliśmy jej na skanerach dalekosiężnych. Wyłoniła się z przestrzeni dopiero w zasięgu skanerów bliskiego zasięgu oraz obserwacji optycznej a jej emisja energetyczna wedle naszych przyrządów nie istnieje a jej przypuszczalny kurs wejścia oraz redukcja przyspieszenia są niemożliwe do zrekonstruowania.

Przecież to niemożliwe!

Ja o tym świetnie wiem szefie.

Powiedział młody operator skanerów.

Dobra, kompletnie nie rozumiem tego co się tu dzieje lecz to nie czas na panikę a czas na spokój i rozsądne decyzje. Czy są jakieś próby kontaktu ze strony obcej jednostki?

Zapytał zaniepokojony kapitan.

Brak.

Szlag by to trafił, próbować się z nimi połączyć na wszystkich kanałach do skutku!

Już się robi.

Młody jaka jest odległość między nami !?

Zwrócił się do operatora skanerów Lawrenc.

Cztery minuty świetlne i spada!

No to mamy problem, pełne przyspieszenie obrać kurs ucieczkowy!

Gdy kapitan wydał ten rozkaz rozległ się krzyk:

Kapitanie ! Oni...Oni !!!

Co oni! Młody wysłów się !

Oni do nas chyba strzelają !

Jak to chyba !?

Nie wiem kapitanie nie umiem tego po prostu wyjaśnić,ale z ich jednostki wyleciały jakieś obiekty których prędkość jest w przybliżeniu równa świetlnej i do tego one pochłaniają nasze fale tachionowe!

Nosz kurwa! Ogłosić ewakuacje okrętu! Ta krypa nie ma jak się bronić ! Sternik! Szalone Iwany teraz !

C0 mam zrobić szefie !?

Niech Cię piekło pochłonie jebany idioto ; pierdolona cywilbanda! Wpisz w komputer standardowe manewry unikowe floty i wybierz pierwszy z listy , musimy przecież dać załodze jak najwięcej czasu na ewakuację. My i tak jesteśmy już martwi! A poza tym nadać SOS ! Latarnią ! Natychmiast !

***

Ale dlaczego ? To pytanie na szczęście nie zaprzątało długo głowy Willowi, nad rozterkami umysłu wygrało wyszkolenie uzyskane przez niego nim rozpoczął działalność naukową i służył na jednym z niszczycieli przechwytujących floty obronnej Ziemi . Chwycił w mocny uścisk rękę Alice i wybiegł przez drzwi ciągnąc dziewczynę za sobą. Alice była oszołomiona , ale cóż się dziwić w końcu była cywilem i rzadko kiedy ćwiczyła ewakuacje z pokładu. Podczas biegu w kierunku kapsuł ratunkowych wpadli w spanikowany tłum ludzi. Było w nim widać całkowity brak organizacji i panikę nad którą z mizernym skutkiem próbowali zapanować nieliczni wojskowi znajdujący się na pokładzie , lecz ich krzyki nikły w ludzkim gwarze wypełnionym paniką . Nagle William poczuł szarpnięcie, statek stracił kompensatory inercyjne prawdopodobnie wykonywał manewry do których nie został zbudowany. Adams zaczął się domyślać że zapewne muszą to być manewry unikowe. Lecz nie mógł pojąć kto może do nich tu strzelać i właśnie w momencie gdy to pomyślał statkiem znów szarpnęło i zobaczył że Alice się od niego oderwała i została porwana przez falę ludzką . Will rozpaczliwe ją wołał ale jego krzyki nie mógł się przebić przez zgiełk więc musiał ustąpić i podać się rzece składającej się z ciał spanikowanych ludzi. Prąd porwał go do pięcioosobowej kapsuły. Był jej ostatnim pasażerem , gdy tylko przekroczył jej próg śluza automatycznie się zamknęła a kapsuła została wystrzelona. Na szczęście jej załogantów nie posiadała iluminatorów więc nie spostrzegli zagłady statku. William po wystrzeleniu kapsuły nie przejmował się statkiem tak jak i współpasażerami myślał tylko o jednym o swojej Alice i o tym czy udało się jej uciec. Myśl że mogła pozostać na okręcie i zginąć doprowadzała go do szaleństwa.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania