Poprzednie częściWampirzyca (1)

Wampirzyca (2)

-Wiktoria- odpowiedziałam niechętnie.

Przyspieszyłam i już po chwili byłam na innej ulicy. Maćka nie było już koło mnie. Mogłam w spokoju oddać się polowaniu. Po jakiejś godzinie wróciłam do domu. Wzięłam prysznic, ubrałam się w piżamę i zasnęłam.

Następnego dnia wcześnie rano obudził mnie głos jakiegoś mężczyzny. Nie wiem skąd on się tam wziął, nie zapraszałam go. Okazało się, że moja gosposia Hanna (tak mam gosposie, przed ucieczką z domu zabrałam dużo drogich rzeczy) wpuściła go, gdyż przedstawił się on jako mój przyjaciel.

- O widzę, że za piątym razem obudziła się księżniczka- odezwał się.

- Czy możesz Maciek łaskawie powiedzieć co robisz w moim domu?!- powiedziałam rozzłoszczona.

- Mam propozycje- odpowiedział.

- Tak, ale ja nie chce jej słyszeć!- rzuciłam w niego poduszką, która znajdowała się obok mnie.

- Wiki nie przeginaj. Nasze wczorajsze spotkanie nie było przypadkowe.- powiedział zdenerwowany.

- Dla mnie było, poza tym czy oprócz wczoraj widzieliśmy się kiedyś?- dodałam już mniej wkurzona.

- W końcu coś ci się przypomniało. Widzieliśmy się już w Londynie w 1957 roku. Miałaś na sobie sukienkę w kratkę i czerwony płaszcz. Spotkaliśmy się w kawiarni gdzie miał miejsce napad. Ogłuszyłaś złodziei, a ja po kryjomu wypiłem z nich krew.- nagle wszystko sobie przypomniałam. Ten dzień byłam w tedy wyjątkowo nie najedzona przez niego.

- Tak pamiętam cię, to przez ciebie nie miałam tego dnia co jeść!- po jego twarzy widać było, że nie takiej reakcji się spodziewał.

- Dobra nie ważne, przejdźmy do rzeczy.- nie czekał na moja odpowiedź i od razu kontynuował- Od ostatnich 200 lat powstała grupa wampirów, która zmienia zwykłych ludzi w potwory takie jak oni. Tak zostałaś przemieniona, miałaś być częścią tej chorej grupy, jednak twój mąż w pore cię znalazł. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że ostatnio ataki nasiliły się. Linda podejrzewa, że chcą przejąć władze nad wampirami, a później nawet nad światem ludzi. Przysłała mnie po ciebie i poprosiła abym cię wtajemniczył- słuchałam z wielką uwagą.

- Ale po co?- zapytałam.

-Mamy zostać "łowcami".- odpowiedział.

-Że kim?- no nie zostałam wampirem, a teraz jeszcze mam być jakimś łowcą. Tego już za wiele.

-Łowcami, wampirami, które będą zabijać by ochronić świat- odpowiedział.

-Dobra przekazałeś mi już to co musiałeś, a teraz idź już sobie. Mam wiele spraw do załatwienia- nie chciałam wpakować się w problemy.

-Nie pójdę sobie. Linda kazała mi cię poinformować i zabrać do jej siedziby- powiedział rozzłoszczony moją reakcją.

-Powiedz swojej Lindzie, żeby znalazła sobie innego wampirka, bo ja na pewno nie będę łowcą!- wykrzyczałam, a później poszłam do łazienki.

Kiedy z niej wyszłam Maćka nie było już w mojej sypialni. Ucieszyłam się i od razu zadzwoniłam do mojej najlepszej kumpeli Ewy. Umówiłyśmy się o 11:00 na zakupy do galerii handlowej. Była 9:00 co oznaczało, że miałam całe 2 godziny na przygotowania. Zjadłam śniadanie, a raczej wypiłam. Wykąpałam się i ubrałam w białe rurki, czarny sweter, srebrne botki. Brązowe włosy zostawiłam rozpuszczone, grzywkę spięłam białą spinką. Dochodziła 10:30, poszłam do samochodu i ruszyłam w kierunku galerii. Po 5 minutach jazdy usłyszałam głos z tylnych siedzeń.

-Zmieniłaś zdanie?- no nie, to znowu on.

- Nie i przez najbliższe 1000 lat nie zmienię- zobaczyłam jego twarz w lusterku. Wyglądał zabójczo przystojnie, blond włosy opadały na oko, tak jak na naszym spotkaniu tamtejszej nocy.

-To dość długo. Nie wolisz jednak nam pomóc?- czy on myśli, że mnie przekona? Jeśli tak to grubo się myli.

-Nie i wysiadaj, bo dojechaliśmy do celu-powiedziałam stanowczo. Rozejrzał się, po czym wysiadł z auta. Ruszyłam w stronę sklepu, przy którym umówiłam się z Ewą. Ona już na mnie czekała. Przywitałyśmy się, a potem zadała mi pytanie.

-Wiki kim jest ten chłopak co przyszedł z tobą?- zapytała, a ja dopiero teraz uświadomiłam sobie, że Maciek cały czas szedł za mną.

-To mój kolega Maciek- odpowiedziałam. Przeprosiłam ją na chwile i pociągnęłam Maćka na ubocze. Trochę był zdziwiony tym co zrobiłam, ale nie obchodziło mnie to.

-Czemu za mną łazisz?- zapytałam.

-Musisz się zgodzić- odpowiedział, a ten znowu swoje.

-Nie! Odczep się ode mnie!- uniosłam się i sporo osób w galerii zaczęło się na nas patrzeć.

-Nie mogę uwierz, póki się nie zgodzisz będę za tobą chodził- powiedział.

-Proszę bardzo zobaczymy kto pierwszy zrezygnuje! Ja na pewno nie zgodzę się być łowcą!- prawie mu to wykrzyczał, uciszył mnie palcem. Wróciłam z Maćkiem do Ewy. Najwyraźniej pasowało jej jego towarzystwo, nawet później zaczęła z nim flirtować. Nie mogłam tego znieść. Po 2 godzinach zakupów postanowiłam pojechać do domu. Musiałam to wszystko przemyśleć. Maciek oczywiście pojechał ze mną, lecz nie wpuściłam go środka. Myślałam, że pójdzie, ale on najwyraźniej postanowił spać na trawniku. Ubrałam się w piżamę i poszłam spać.

Obudziłam się o 2:00. Wyjrzałam przez okno, on nadal leżał na trawniku. Wyszłam z domu. Niechętnie zaproponowałam mu spanie na kanapie w salonie. Na tą wiadomość uśmiechnął się. Wszedł do środka i położył się, po paru minutach usnął. Postanowiłam zrobić to samo.

 

Sorka za błędy :)

 

Sisi

Następne częściWampirzyca (3)

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Annie 23.12.2014
    Druga część bardziej mi się podoba :)
  • Amy 23.12.2014
    Zgadzam się z Annie i czekam na więcej :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania