Poprzednie częściWbrew sobie

Wbrew sobie

W nocy Daria nie mogła zasnąć. Ciągle myślała o tym, co powinna zrobić i do czego mogą być zdolni ci bandyci. Cały czas miała w głowie wzrok tego blondyna, kiedy mówił, że obydwoje pożałują. Daria widziała, że nie kłamał. Tylko co oni mogą chcieć jej zrobić?

Kiedy w końcu udało jej się zasnąć, miała same koszmary. Ciągle ktoś umierał. Wszędzie była krew.

Obudziła się. Spojrzała na zegarek, było po piątej. Daria bała się z powrotem zasnąć, bo nie chciała znowu widzieć we śnie tych wszystkich scen. Zaczęła się zastanawiać czy Antek ma broń? Skoro zadaje się z takimi ludźmi, to musi ją mieć. Wyobraziła sobie swojego brata, zabijającego kogoś. Nie. On był, jaki był, ale nie mógłby zabijać ludzi. Nie z zimną krwią i bez żadnych wyrzutów sumienia...

Leżała tak przez parę godzin, myśląc nad tym, że jej brat stał się przestępcą. Zastanawiała się, dlaczego to musiało przytrafić się akurat jej rodzinie. Kiedy zorientowała się, że jest już po ósmej, postanowiła wstać i udać się do łazienki.

Daria spojrzała na siebie w lustrze. Jej długie, ciemne włosy sterczały w każdym możliwym kierunku. Zielone oczy były podkrążone i opuchnięte. Spróbowała sprawić, aby jej wygląd był nieco lepszy, a następnie udała się do kuchni, żeby zrobić śniadanie.

Kiedy jadła posiłek, jej telefon zaczął wibrować. Spojrzała na wyświetlacz, na którym zobaczyła imię jej kumpeli - Zuzanny. Odebrała.

- Halo?

- No cześć Daria! Coś się ostatnio nie odzywasz. Jak ci mijają wakacje? - Usłyszała w słuchawce jej radosny głos.

- A tak jakoś wyszło. W porządku. Tylko pogoda trochę mało wakacyjna ostatnio. - Tak bardzo chciałaby jej powiedzieć o ostatnich wydarzeniach, ale nie mogła.

- No właśnie od jutra mają wrócić upały i ja w tej sprawie.

- To znaczy? - zapytała Daria zaciekawiona słowami Zuzanny.

- No to znaczy, że jedziemy wieczorem z naszą ekipą do mojego domku nad jeziorem, więc pakuj się! - Zuzanna postawiła ją przed faktem dokonanym, ale tego było Darii teraz trzeba. Musiała się oderwać od myśli, które od wczoraj jej towarzyszyły.

- Podoba mi się ta wiadomość - odpowiedziała zgodnie z prawdą. - Do kiedy tam będziemy? - zapytała.

- Do niedzieli moja kochana! - Zuzanna była wyraźnie podekscytowana, a jej nastrój zaczynał się Darii udzielać.

- No to super!

- Też tak myślę! Będziemy po ciebie o osiemnastej, więc do zobaczenia piękna!

- Okay, do zobaczenia!

Rozłączyła się, odłożyła telefon na stół, a następnie dokończyła swoje śniadanie. Po włożeniu naczyń do zmywarki postanowiła, że zadzwoni do swojej mamy i powie jej o wyjeździe. Na szczęście nie miała z tym problemu. Większość dnia minęła jej na pakowaniu się. W międzyczasie zrobiła obiad i zjadła go razem z rodzicami. I nim się obejrzała, była już osiemnasta. Dlatego pożegnała się i poszła do swoich znajomych, którzy czekali na nią w aucie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania