Wczoraj.
Sam nie wiem, uśmiechnęłaś się chociaż?
Gdzieś pośród wczorajszej mżawki,
znalazłaś dziurę w całym niebie,
gdzie przemknął się w końcu i wyściubił promyk?
Czy raczej tylko dołożyłem warstw,
skoro wciąż czytasz,
skoro jedynym odczuwalnym znakiem,
są niezmienne deszcze na ciele,
nieograniczone do ramion lub twarzy.
Sam nie wiem i chyba to jest najgorsze.
To najbardziej spędza mi wodę z tkanek,
tak że suchość osiąga swój limit
i nie schnę już bardziej,
bo nie pozwalasz.
Komentarze (9)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania