Według struny głośnej
Do głębi gnębi mnie i porusza
struną szarpniętą tak cudnie wybrzmiałą
dygocze czasem z tą głośną przemianą
czas dygoczący trwa chwilę niedużą
by struna wróciła oznajmić co słychać
a słychać! Już tyle słychać!
Ogłuszająco czeźnie coś we mnie
huk tej martwoty przechodzi do żył
lecz zanim zdążę do grobu się złożyć
struna ten spokój zabija bezczelnie.
Znów więc istnieję i czuję i widzę
że struna nie jest ponurym żartem
ani też wizją obłędem wspartą
a odrodzeniem w czystej panice
owszem, niemądrym! Owszem, zabójczym!
Lecz jakże pełnym i jakże dźwięcznym
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania