według starej miary na zdarte łokcie

pojawia się żal po śmierci

saren udomowionych

na pięknych landszaftach

w porze strzyżenia uszu

i wypadania z dotyku włosów

jakby nie można było odłączyć się

od nawrotów pragnienia

na tej resztówce

śniegu po karnisz

Ewa w zielonej bieliźnie

przelewa stół

wyprasowanym obrusem

ze świeżym ciepłem

i nie ma komu

spuścić słownej mantry

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • poco 29.05.2021
    smutek po śmierci
    Twą duszę wierci
    i nawet Ewa
    przez stół przelewa

    niech moje słowa
    (bez włosów glowa
    no bo żem łysy)
    nie maja rysy

    mantrę odmawiam
    Twa duszę zbawiam
    choć żywot marny
    odżyją sarny
  • laura123 29.05.2021
    ''śniegu po karnisz
    Ewa w zielonej bieliźnie
    przelewa stół

    wyprasowanym obrusem ze świeżym ciepłem'' to jest piękne 5
  • Trzy Cztery 29.05.2021
    Piękny wiersz. Łokcie jako miara. Resztówka jako pozostałość, po odcięciu większej całości. I wyprasowany obrus - być może z resztówki, być może o wymiarach dwa przetarte łokcie na półtora, odprasowany, świeży, jak jakieś wspomnienie...

    Pierwsza strofa, opisująca żal po landszafcie, przypomniała mi wiersz Wiesława Kazaneckiego z jego pośmiertnie wydanej książki "List na srebrne wesele". Wiersz pt. "Zawieszam na ścianie makatkę", z żartobliwą, ale i nostalgiczną puentą:

    Zawieszam na ścianie makatkę

    Zawieszam na ścianie makatkę
    z wyhaftowanym jeleniem
    i kilkoma drzewami wokół malowniczej polanki.

    Zawieszam ją nad tapczanem.

    Kręcisz głową,
    wolałabyś boazerię:
    jasny orzech,
    w najgorszym razie – sosna albo świerk.

    Uśmiechasz się pobłażliwie.
    Nasz jeleń nad tapczanem
    jest taki staroświecki!

    Pójdzie kiedyś do pralni
    i nie wróci.
  • Trzy Cztery 29.05.2021
    A, jeszcze coś dopiszę, w zw. z tym, że trzymam w ręce ten niewielki tomik Kazaneckiego. W słowie od redakcji: "Jest to zbiór niezwykły. W dotychczasowym dorobku autor bowiem rzadko ujawniał osobiste przeżycia (...). Tymczasem "List na srebrne wesele", tomik bardzo osobisty, poświęcony jest temu, co najbliższe poecie - żonie, synom, domowi".

    Hm, co może czekać poetów po śmierci? Z głębi szuflady wyjęte mogą być wiersze ukrywane. Tym razem dobrze się stało, bo są to wspaniałe liryki. Wpiszę tu jeszcze jeden:

    Anioły naszych kłótni

    Anioły naszych kłótni trzymają się dobrze:
    rozwiane anielskie włosy,
    skrzydła w bojowym szyku.

    Trzaskam drzwiami jak migawką aparatu fotograficznego,
    aby uwiecznić wściekłość spojrzeń i gwałtowność gestów.

    Są takie fotografie w naszym rodzinnym albumie:
    kłótnia o krzywy uśmiech,
    próg rozstania,
    osobne tapczany.
    Krzyki jak groch o ścianę i roztrzaskane talerze.

    Kupmy im w prezencie fotel na biegunach.

    Wszystko jeszcze przed nami.
    Wszystko, wszystko, kochana,
    byle nie milczenie.
  • Grain 29.05.2021
    Piękne wiersze.
  • Starszy Woźny 29.05.2021
    Piękne kocopoły autor publikuje.
  • JamCi 29.05.2021
    Oj dobrze mi tu. Se zostanę. Nie poprawiaj.
  • Starszy Woźny 29.05.2021
    Autor potrafi w ciągu paru sekund przedstawić kilka wersji i wstawić na portal.
    Geniusz. Mało. Eugeniusz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania