Wichry
Słychać wiatr.
Parasole zagrożone
stoją w kącie — ja tu, pozwól, dziś postoję.
Na kopule epicentrum.
Chmury wokół, pod nią wiry.
Kłębią się mórz marcepany
Tyrreńskiego w Stromboli dym,
a za Skrzycznem — bram — Południe.
Za Zwardoniem śpi Adriatyk.
Wiecznej nocy śnieg legł w grudnie
z małą igłą na kompasie.
Kiedy głębia wchodzi w granat,
gdzie horyzont znika?
W czasie — gest otwarty
powitania. Wiatr kolebie,
powiesz — zgaśniesz?
Komentarze (8)
cul8r
Rzeczywiście, chyba nie da się bez żeglowania :-)
Do tego wierszyka jest dziecięca ilustracja (to obiecany wierszyk do ilustracji), ale tutaj nie da się wkleić.
W czasie — gest otwarty
powitania.
— Tyle lat! — wiatr
huczy echem
i kolebie: „Nie, nie zgaśniesz!”.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania