Wielki piątek
bajeczne ewangelie
fali terroru i jakieś pozytywy
mazurków... no nie koniecznie taniec
kurkumy na czerwono
rzeżucha na stole i zapach
Mistrza i Małgorzaty - ten Piłat
zaklęty w formalinie - niebyt
spryt czy spirytus duchem
chrzan - jakiś wykrztuśny
- jeśli dusza ma smak
wielkanocnego obrazu jajek
bozonów i kwarków Hawkingsowych
pierwotnych wybuchów materii ciemnej wierzbowego koziołka doliny krzemowej
spermastyczności jakiegoś brutala
"spierdalaj Freya - lepiej spierdalaj"
neuronów smoleński pacierz wraz naraz
i moje nerwy wielkiego wybuchu strukturalnie w hipokampie jak w menzurce; bomby bomb gdzieś ego pojęcia nie tylko w Afganistanie
jak kot rozjechany - futrzana droga
sanhedryńskich jakichś odczytów
lebiody trzeba nie krzyżyków
ciągniętych w literę T
to piekło wezmę już na siebie
Watykański epigramat hagiograficznie
dziewiczej nocy cudów dostatek i dogmatów
Jakiś piąteczkowy, wcale niewielkiej
na-turystyki zjebanej dopadło mnie - wszelakiej?
Jaki gupi jest ten tekst; strefa 51, albo jakiś CERN twgl. chuj tam wiem. ;)
Komentarze (19)
Przeczytaj też moje inne. Pozdro serdecznie świąteczne. :)
Króliki i kurki... no i świnki mają szczególny dzisiaj dzionek. Wesołych święceń - wody święconej. ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania