Wielowzógrze: Duch który mnie zna

Pamiętam jak tu było wielka zielona piękne miasteczko do którego przybyć można było tylko pociągiem lub autostradą autobusy pojawiały się tylko 6 razy dziennie dla ludzi, którzy musieli dojeżdżać z okolicznych wsi. Pamiętam te wszystkie dziwne kolorowe stare neony, które właściciele zbierali by zainteresować przydrożnych. Wszystko było wielkie i takie niesamowite. Teraz patrzę na to wszystko i nie widzę nic z tamtego okresu. dookoła stoją teraz tylko sklepy, ze znakami reklamowymi. Teraz wszystko jest pokryte kolorami, która utożsamia się z jesienią. Park w którym rodzice uczyli mnie jeździć. I sklep w którym kupili mi te pierwszą sukienkę, którą sama wybrałam. Jeszcze tylko chwila i dojeżdżamy do domu rodzinnego mojego taty. Zobaczymy jak bardzo dom ze wspomnień zmienił się przez lata. Rodzice w czasie chłodu czuli siłę nawet daleko od siebie mimo ,że codziennie pisali do siebie i rozmawialiśmy na platformach internetowych, platformach komunikacyjnymi i socjale mediach, którego użytkowania nauczyliśmy wraz z rodzeństwem. Tata pracuje w okolicy jako jeden z naukowców badających tutejszy las i podobno jest w nim kilka ciekawych motyli które mimo, że nie powinny żyją w okolicy jako atrakcja i jak to określają nie wyjaśniony cud, a mama to jedyna osoba która przez lata pracy w firmie budowlanej żyła najbliżej mnie i dziadków. Tata został na czas zimy i koniec jesieni wraz z moim rodzeństwem. Mama jednak po pracy zachorowała i zaczęła pracować zdalnie co lekarz jej zalecił. Z tego powodu postanowiła że skoro i tak nie ma co pracować w mieście postanowiliśmy wrócić do domu. Tata zawsze był tak podobnie ubrany był w zieloną koszule i szary podkoszulek i spodniach dżinsowych jak i jego ulubione buty z gumową podeszwą. Praca jego nie przeszkadzała mi ani jego w kontaktach. Mam tylko wrażenie że jest trochę nadopiekuńczy. To on zaproponował że po moim zniknięciu powinnam mieć pomoc nie tylko medyczną, ale i terapeutyczną. Mimo wszystko nie szaleje z tego powodu za bardzo wiem, że to dla mojego zdrowia moje rodzeństwo pozwala mi na spokojne przeżywanie tego wszystkiego.

 

Dom jest wielorodzinny taki jak zapamiętałam okna po obu stronach wielkie niebieskie drzwi wejściowe. Dom z balkonem na poddaszu z długim podestem. Kominek z czerwonej cegły. Oczywiście wyjście na ogród i domowy ogród zimowy.

 

Zalety mamy pracującej w firmie budowlanej jako inspektor zna się na pracy jak mało kto. Umowy na lata na hale i fabryki i niektóre większe hale i wieżowce, domy jedno rodzinne. Wszystko w czym może znajdować się człowiek. To ciekawe jak bardzo ludzie są zaskoczeni na spostrzegawczość na zauważenie szczególnych słów i umiejętność zauważenia najmniejszych błędów wskazanych przez mamę. Bo jak ona to mówi: "Zawsze się starając by coś zaoszczędzić i zapominają o życiu ludzi, ja muszę im to czasem prawnie przypomnieć"

 

Tata pracuje w prywatnym szpitalu jako koordynator pielęgniarz. Pilnuje by inne pielęgniarki i pielęgniarze podzieliły się pracą i pracowali wspólnie aby odpowiednie działy nie przeszkadzały i funkcjonowały prawidłowo. Mimo to pracuje jeszcze jako badacz tych motyli i grzybów wraz z innymi badaczami.

 

Siostra Kalina, mam wrażenie, że jest tą córką, która jest znacznie lepszą wersją ode mnie. Terapeutka powiedziała mi, że jest to zazdrość i niska samo ocena. Mamy ciekawe zainteresowania i wspólne tematy. Ona lubi cosplay i modę wraz z makijażem. Ja lubię rysować i czytać. Obie też lubimy grać w gry komputerowe. Seriale to już nie wspomnę. Również nigdy nie okazywała mi tak jak mój brat czegoś takiego jak litość traktuje mnie normalnie o ile moja głowa na to pozwala. Za co szczerze jestem wdzięczna.

 

Mój brat Wawrzyniec to rodziny skarb. Kochany jest ma wielu znajomych, przyciąga ich jak magnes krawcowej opiłki żelaza Należy do drużyny piłki ręcznej i kółka FiCh. Inteligentny i wysportowany to ten chłopak który odziedziczył najlepsze cechy rodziców. Ktoś mi kiedyś powiedział że przesadzam jak opisywałam go w szkole prywatnej w ten sposób. Tak jak i nasza siostra nigdy się, ze mnie nie śmiał.

 

Co mogę powiedzieć o sobie? Jestem tą dziwną siostrą, ktoś w rodzinie podobno musi być. Jak ta jedna bardzo religijna ciotka lub wujek cwaniak, który zrobi wszystko by ułatwić sobie życie albo te jedno z rodzeństwa, które może być narkomanem lub gangsterem mimo kochającej rodziny. Za młodu moje problemy były cięższe niż obecnie.

Chodziłam na terapię i do szkoły prywatnej w celu bezpiecznego rozwoju mojej już nadszarpniętej psychiki. Problemy z dojazdem spowodowały, że mieszkałam z dziadkami przez lata chodziłam do szkoły prywatnej wraz z wizytami do dobrej terapeutki, o której mogę jasno stwierdzić, że pomaga do tego stopnia, że wychodzę do ludzi.

 

Mam jakieś problemy w głowie a rodzice, siostra i brat to jedyni, którzy widzą, jak bardzo ataki moich snów mają wpływ na moje życie nie tyle międzyludzkie, a życie osobiste to już w ogóle mogiła. Chodzisz przez miesiąc normalnie lub dwa. Mimo że twój najdłuższy okres to pół roku zanim znowu sny mnie zaatakują. Myślałam, że jestem bezpieczna lub nowe lekki działały, ale się myliłam. Gdy znajdowali nowe zmniejszali i dawali większe dawki. Teraz zakończyłam ten dziwny czas. Czeka mnie ten dziwny moment przeniesienia do liceum mojego rodzeństwa. Miałam być od nowego semestru ale postanowiliśmy, że trzeba to zrobić teraz. Właściwie to ja postanowiłam. Rodzina chciała bym jeszcze ten rok po gimnazjum spędziła w mieście wojewódzkim, ale Teresa i ja pogadałyśmy, że muszę w końcu spróbować i przyjąć, że to ja rządzę nad strachem a nie on mną. Nie mieli wielkiego wyjścia. Ustaliliśmy jednak, że jak coś się pogorszy to mam wrócić do dziadków.

 

Dom jak miło wrócić. Mam nadzieje że zanim spadną ostatnie żółte liście brzóz nie będzie tak źle jak myślę.

 

Poranki w moim domu są ciepłe w porównaniu do zachmurzonej pogody na zewnątrz. Ta szarość jakby zakrywała miasteczko w wielkim terrarium.

 

Wielowzgórze to miasteczko to ciekawe miejsce pełno tu wzgórz które mają specjalne schody i przejścia. Dolina zwana jako centrum. W którym budynku siedzi burmistrz, a dookoła niego ulice, pomniki i domy. Na płaszczyźnie mieszkają mieszkańcy, a na wzgórzach znajdują się rezydencję arystokratyczne, które zostały przekształcone z woli państwa. Po jednej z każdej strony świata, które zostały przemienione na ośrodki pomocy społecznej. Na północ w stronę morza jest Szkoła towarzystwa Filaretów i Filomatów. Na zachodzie kościół imienia św. Józef. Na wschodzie jest szpital imienia Ludwika Hirszfelda. Południe to ciekawe miejsce jest tam budynek, który przysłużył się, jako budynek pomocy społecznej, jako ośrodek kultury i świetlica, a nawet biblioteka. I ma niesamowity zejście do ogrodu z wielkich białych schodów.

 

Są jeszcze mniejsze zabytki których nie da się, przerobić ani przebudować przez prawa zabytków. I zniszczonych domów i ruin w głębi lasu, które już od dawna nie widać z lotu ptaka.

 

I nieśmiertelna rzeka odnoga głównej większej rzeki Odry. Pełna różnych odnóg mniejszych rzek i zbiorników wodnych.

 

Przyjechaliśmy nareszcie myślałem, że ten korek nigdy się nie skończy.-poprawił się tata patrząc przed siebie unikając objazdu prostą drogą do domu.- Zadzwonisz do nich, że będziemy za 10 minut?

 

Okej nie ma problemu.-wzięłam telefon i wybrałam szybko numer mojej mamy informując, że za ile będziemy w domu.

 

Po przejechaniu jeszcze kilku minut. Wysiedliśmy i przed domem stała moja rodzina. Kalina podbiegła do mnie z uśmiechem.

 

Nareszcie jesteś trochę ci to zajęło Liliana.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Aleks99 ponad rok temu
    Ciekawy tytuł i to chyba tyle. Interpunkcja leży, narracja leży. Autor albo nie zna zasad języka polskiego albo pisał ten tekst na kompletny odpierdziel. Nie stawiam ocen, ale tutaj to się należy wielkie 1, bo nie ma nic, co mogłoby uratować ten tekst.
  • zsrrknight ponad rok temu
    Interpunkcja i w zasadzie wszystkie aspekty techniczne do poprawy. W obecnej formie ledwo da się to przeczytać

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania