wiersz dla
napisałem dla ciebie wiersz
nieporadny jak moje dłonie
zasiałem chabry w oczach
z parnej nocy ulepiłem resztę
ultrafioletem wypalone fosy
wypełniasz po brzegi
płynnym szkarłatem ust
mieliśmy płodzić nowe światy
a mamy siebie coraz mniej
z naszyjnikiem nóg na ramionach
w obawie przed świtem
wciąż spragniony
przekraczam barierę strachu
Następne części: Wiersz o mojej żonie
Komentarze (8)
Kiedyś moja babcia śpiewała o chabrach z poligonu, coś mają w sobie...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania