wiersz napisany bez wymóżdżania się
rzeczy zapominają się dziać. porywa nas prąd światła.
język nie może znaleźć w buzi cukierka, choć z telewizji
płynie przekaz, że on tam jest na pewno. no i godzina
bardzo późna. sprawy mają się nijak, pył w głowie
przesypuje się z lewa na prawo. Kartezjusz spacerując zaułkami
miasta nie pomyślałby ani słowa. płacz przypomina dziką rzekę,
którą wielcy tego świata próbują obrysować kredą.
z zaułku, na środek chodnika, wyskakują karły. przerastają
mnie o dwie głowy. o dwie. a przecież ja przerastam miejski
tłum o najmniej jedną. tylko na pierwszy rzut oka nie widać, kto
jest wyższy, kto jest kim. staję na szczudłach. przewracam się.
staję znów. słyszę śmiech pełny jak pomarańcze.
słyszę, jak w brzoskwiniach przelewa się sok.
Komentarze (13)
Nauczyć się? Chyba trzeba samemu. Co zrobić, pytasz? Nie słuchać żadnych rad, iść na instynkt. Nie podobają Ci się Twoje wiersze? Bo dla mnie są genialne.
Skumamy się. To będzie zaszczyt dla mnie, jeśli zechcesz. Pozdrawiam ?
5!!!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania