wiersz z odwróconą perspektywą
przecież są takie burze
nadciągają a wtedy oberwanie świata
wali się
miękkim podbrzuszem do góry
[...] trzeba podnosić i podpierać
z byle czego szyć łaty na wyrwy w niebie
cerować poszarpane korzenie [...]
kiedy świat się obrywa
perspektywa odwraca się
wklęsły jak niecka horyzont
chłonie deszcz
świat balansuje
na cienkiej linii widnokręgu
zanim do słońca wyciągnie
przemoknięty grzbiet
z głową
na własnych nogach
Następne części: Wiersz niegodny rymu
Komentarze (2)
PoZdrówka
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania