LBnP 37 – Wierz, by oko patrzyło
W szczerym polu pod lasem rośnie wierzba płacząca. Listki ma zielone i gibkie, wiotkie pnącza. Chociaż sama tam stoi na tej czarnej ziemi, to smutku nie czuje, gdy las barwą się mieni. Zasłuchała się wierzba przez czas długi, miniony, że las zmienia swą szatę, a drzewa korony. I tak stała i rosła i była szczęśliwa, bo świat, który znała ciągle ją zadziwiał. Przychodziły zwierzęta małe, trochę większe i snuły opowieści odważne i śmielsze. Mówiły o drzwiach w lesie prowadzących do domu, a w tym domku cuda… ciiii, nie mówcie nikomu. Ptaki wiły gniazda wśród wierzbowych liści także snuły wieści, że coś złego się ziści.
Roztrzęsione drzewko słuchało i truchlało, a czasami sobie po cichu zapłakało.
Mijały wiosny, lata, a także jesienie i zimy mijały i wierzby płaczenie. Choć listki zielone, choć pnącza wciąż gibkie, to czuła się wierzba jakby po bitwie. Bo biła się co dzień ze swemi myślami, co będzie teraz, co będzie z nami… Gdy się okazało, że zbrakło kilku drzew, zadumała się wierzba – wnet zabraknie mnie. Ciężko jej było słyszeć o metamorfozie wokół, więc skarżyła się cicho do mglistych obłoków. W końcu przyszedł dwunożny i wyrąbał drzewko, machał i ciachał bez namysłu, krewko. Zasmucił się las, ptaki i zwięrzęta, nie ma z nami wierzby, niech każdy pamięta! W szczerym polu pod lasem rosła wierzba płacząca, rosła w polu samotnie, ale była znacząca.
Czy to koniec historii? Co się stało z wierzbą? Czy skończyła w ogniu, co z jej dalszą ścieżką?
Jeśli chcesz wiedzieć, to już służę klechdą, może inni też posłuchać mnie zechcą?
Pamiętacie domek, w którym cuda były, a które nikomu się nigdy nie śniły? Drzwi do tego domku dwunożny uszkodził i tak w jego głowie pomysł się narodził. Bowiem był to czarodziej, co o wszystkim wiedział i o wierzbie i o tym, co jej kto powiedział. Pomyślał, więc sobie, że dobrze mieć drzewko, które wie o wszystkim, ale myśli trzeźwo. I takim sposobem płacząca wierzba stała się pomocnicą, piękna była z niej rzeźba. I oko dostała, by bacznie spoglądać, co dzieje się wokół, by wnioski wyciągać. Czarodziej w tym czasie mógł podróżować, z innymi spotykać, o świecie dyskutować. Wierzył, że jak wróci, to wszystko zastanie w idealnym porządku, w swoim domowym zakątku. Tak było. Niewiadomo, czy komuś to się przyśniło, ale wierzba już nie płakała, tylko nad wszystkim czuwała. Znowu zwierzęta przychodziły i o różnych cudach prawiły, a wierzba słuchała, oko przymykała i wzdychała...
Komentarze (27)
Bez oceny.
Wszystko wolno, to wolnoamerykanka?
Początkującym, to nie wstyd, ale komuś, kto od lat siedzi na portalach literackich, to nie przystoi jechać częstochową. Ujma na honorze...
To ty jesteś od zwracania innym uwagi, ja jestem od głaskania i przytulania?
Niemniej skuteczny z tego, co widać.?
Nie mam talentu i ogólnie dupa blada.
Więc czego teraz szukasz?
Awantury? Daj spokój.
Myślisz, że chce mi się marnować na ciebie czas? Mnie się nie nudzi.
Wynajmij sobie faceta na godziny i nie zawracaj ludziom (_!_) ?
Ty powinnaś być pod każdym wierszem.
Literkowa pozdrawia
Dziękuję.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
To był całkowity spontan nie do końca dopracowany, ale dziękuję za pokrzepiający komentarz.
Pozdrawiam
Często osiągnięcie celu łagodzi wszystkie złe emocje. Ale tylko pod warunkiem, że bycia strażnikiem, było prawdziwym "celem" życia wierzby.
Ale to bardzo ładna bajeczka. Bardzo.
Mówiły o drzwiach w lesie prowadzące do domu - prowadzących.
Pozdrawiam
Przysięgam Antoni, że to był przypadek z tą wierzbą!
Dopiero teraz przeczytałam Twoje opowiadanie, ale układam sobie komentarz.
Bo to nie była łatwa lektura.
W każdym razie uwierz, że to był przypadek. Miałam taki wierszyk z 2009 i przerobiłam go na opko. Nie spapugowałam od Ciebie wierzby. Przysięgam!
Dziękuję za lekturę i komentarz.
Pozdrawiam
ale ja wcale nie mam pretensji, że tez wierzba jest u Ciebie :) Nawet gdybyś spapugowała po mnie, to w takiej formie jak u Ciebie jest to w pełni dopuszczalne i dla mnie miłe ;)
Tak że ten tego, nie o to, nie o to...
Pozdro!
Nie za bardzo lubię papugowanie, wolę swoje pomysły, nawet za cenę niewypału :)))
I w sumie koniec tekstu, mógłby być początkiem, we fragmencie nie bardzo wesołym, ale na końcu, który jest początkiem...
znowu jest nadzieja... no ale niech każdy rozumie po swojemu.
I takie rymy pasują do całości, bo są takie ''zwyczajne''↔Pozdrawiam:)↔5
Tak po prawdzie, to pisałam inny tekst na konkurs, ale jak zobaczyłam wczoraj dwa teksty konkursowe, to wpadłam w szau xd
Jednak towarzyszący mi głos niezdrowego rozdądku podpowiedział, żeby stary wierszyk przerobić na prozę?
Dziękuję za lekturę?
Pozdrawiam
Miło, że zauważyłeś :)))
Zapraszamy na Forum: https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-glosowanie-w935/
Autorzy czytają i pozostawiają komentarze i nagradzają według zasady: 3 - 2 - 1 plus uzasadnienie; dlaczego?
Literkowa życzy ciekawej lektury
Dziękuję?
2↔Za baśniowy tekst o płaczącej wierzbie,
która za pomocą czarodzieja i dlatego, że chciała, odrodziła się na nowo,
dla dobra innych... i kiedyś znowu się odrodzi...
Miłego!
Pozdro
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania